Rozdział 17

11.5K 305 1
                                    

- Nie widziałyśmy się raptem parę dni, a u ciebie takie zmiany zaszły. -reakcja mojej przyjaciółki gdy opowiedziałam jej o wszystkim począwszy od wypadku w kuchni po zamieszkanie i mój związek z Adamem. 

Chyba tak mogą go nazwać. Gdy tylko o tym pomyślę serce zaczyna mi bić coraz szybciej.

- No tak. -powiedział nie pewnie do telefonu jednocześnie sprawdzając czy makaron się nie przypala. Obiecałam że dzisiaj ja robię obiad.

- Od razu mówiłam że niezłe z niego ciacho. -powiedziała podekscytowana.

- Oj weź przestań. -zaśmiałam się.

- Ale tak na serio. Pamiętaj że jak coś to nie musisz się spieszyć. -mówiła poważnie.

- Wiem kochana.

- Pamiętaj że przeszłości nie możesz zmienić, ale możesz z niej wyciągnąć wnioski i starać się nie popełniać tych samych błędów.

- Em. Proszę przestań. Wiem o co ci chodzi. Już ci mówiłam niczego nie żałuje. Nawet że wtedy go poznałam. -posmutniałam- Dobra nieważnie opowiadaj. Jak tam ten twój nowy przyjaciel. -chciałam zmienić temat.

- Weź przestań dziewczyno te konta są po prostu.... -zaczęłam opowiadać.

Gdy skończyłam obiad, Adam skończył pracę. Od tych paru dniu pracuje w domu w swoich pokoju przeznaczonym na biuro. Pojechaliśmy po Kasjana do przedszkola. 

Gdy sobie pomyślę że jeszcze rano wcale ze sobą nie rozmawialiśmy, a teraz jedziemy razem we troje samochodem gdzie słychać same śmiechy i przelotne spojrzenia Adama w moim kierunku, boję się że to sen z którego się zaraz obudzę.

Usiedliśmy razem do stołu. Mały cały czas opowiadał Adamowi co robił w przedszkolu. Myślałam że jak to mężczyzna, nie będzie chciał za bardzo przejmować się chłopcem. Ale myliłam się. Adam z zaangażowaniem słuchał, rozmawiał i bawił się z Kasjanem. 

Może oprócz moich uczuć do mężczyzny, po części ze względu na ich relację zgodziłam się na nasz związek.

Po jedzeniu chłopiec wyciągnął Adama na dwór aby pograć w piłkę. Grali aż się ściemniło.

Zaczęłam przebierać śpiącego syna w piżamę a potem położyłam go do łóżka.

- Mamusiu opowiesz mi bajkę. -poprosił ziewając.

- Dobrze kochanie. -pocałowałam go w czoło i położyłam się obok niego- Dawno, dawno temu żyli sobie chłopiec i dziewczynka. Dziewczyna bardzo lubiła chodzić po lesie, ale zły Pan nie pozwalał jej robić to na co miała ochotę. Dlatego zawsze uciekała z domu gdy go nie było i tam chodziła. Lecz pewnego dnia dziewczyna poznała tajemniczego chłopca. Nigdy nie pokazała mu się. Cały czas ukrywała się i patrzyła na niego z ukrycia. Pewnego dnia chłopiec podszedł do jej kryjówki i zapytał się czy nie chciałaby z nim się bawić. Od tamtej pory zawsze spotykali się w lesie. Bawili się razem, śmiali, rozmawiali. Niestety zły Pan dowiedział się o ich tajemniczych spotkaniach. Zabronił dziewczynce spotykać się z chłopcem i nie pozwolił jej wychodzić z domu. Lecz dziewczynka nie posłuchała go, chciała znów zobaczyć chłopca. Tylko że chłopiec nie pokazał się już nigdy więcej w lesie. Dziewczynka bardzo płakała. Dowiedziała się że to przez złego Pana chłopiec już nigdy nie zobaczy dziewczynki. Ale okazało się że chłopiec zostawił coś dziewczynce. Coś co ma w sobie połowę ich dyszy. Od tamtej pory dziewczyna nie była już sama. -chłopiec zasnął. Przykryłam go i powoli wstałam. Odwróciłam się do drzwi a w nich stał Adam.

- Teraz to ja chciałabym ci o czymś powiedzieć. -pokuśtykałam powoli do niego.

Miłość z przypadkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz