Powoli otworzyłam oczy. Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Leżałam na szpitalnym łóżku, podpięta pod kroplówkę.
Dopiero po chwili dotarło do mnie co się stało. Kasjan. Szpital. Wypadek. Adam. Śmierć.
Rozpłakałam się. Pociągnęłam kabel kroplówki i wyciągnęłam go. Bolało ale ten ból to nic w porównaniu z tym drugim. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Zakręciło mi się w głowie i w tym samym momencie drzwi się otworzyły i silne dłonie objęły mnie chroniąc przed upadkiem.
- Łucjo ? -zapytał męski, zatroskany głos. Podniosłam wyżej głowę.
- A....Adam ? -objęłam rękoma jego twarz. Sprawdzając czy to prawda czy sen.
- Tak kochanie to ja. -pocałował mnie w czoło i gorzej się rozpłakałam.
- Mmm..... myślałam że..
- Cii. Wiem skarbie, ale nic mi nie jest. -powiedział, pomagając mi usiąść z powrotem na łóżko, usiadł obok mnie i przytulił.- Przepraszam że nie odbierałem telefonu, ale rozładował się i nawet tego nie zauważyłem. -powiedział po chwili ciszy.
- Tak się bałam. Myślałam że tym razem.... -przerwał mi.
- Już. Nie kończ. Nic mi nie jest a z Kasjanem będzie dobrze. Emilia powiedziała mi wszystko. Zadzwoniłem po najlepszego specjalistę. Jest w drodze.
- Na prawdę ? -zapytałam.
- Tak. Chodźmy do młodego. Pytał o ciebie.
Poszliśmy do Kasjana. Lekarz który go prowadzi powiedział że znaleziono dla niego dawce. Lekarz o którym mówił Adam ma przeprowadzić oparcie.
Teraz zostały długie godziny czekania aż operacja się skończy.
W końcu po nieustannej niepewności i czekania wyszedł lekarz.
- Panie doktorze ? -zapytałam, wstając z krzesła.- Co z moim synem ?
- Operacja była długa. Ale na szczęście wszystko się udało. -kamień spał mi z serca.
- Dziękuję pani. -Adam podał mu dłoń, potem podszedł do mnie i mnie obijał.- Mówiłem że wszystko będzie dobrze.
- Tak.
###
Od operacji Kasjana minęły trzy miesiące. Na szczęście nie było żadnych komplikacji. Chłopiec jest radosny pełen energii. A mi przez ten czas zdjęto gips. Adam cały czas był przy mnie, znaczy przy nas. Cały czas zamartwiał się o małego.
Dzięki niemu miałam siłę. Mogłam jakoś to przetrwać. Ostatnio zapytał czy nie mam nic przeciwko abyśmy razem we troje zamieszkali. Nie byłam pewna, ale Kasjan od razu się zgodził.
Zaczęliśmy zwozić nasze rzeczy do Adama. Wieczorem usiedliśmy razem na tarasie. Zwróciłam uwagę że od paru dniu chłopcy coś przede mną ukrywają.
- No dobra, co się dzieję, bo widzę że chyba coś przede mną ukrywacie. -odparłam.
- O widzę że nic się przed tobą nie ukryje. -powiedział uśmiechnięty mężczyzna.- No dobra w takim razie. -wstał i stanął przede mną. Wyciągnął małe pudełeczko z kieszeni i uklęknął na jedno kolano.- Kochanie chciałbym codziennie budzić się rano obok ciebie. Widzieć jak krzątasz się po naszym wspólnym domu. Patrzeć jak Kasjan dorasta. -otworzył pudełeczko- Czy zgodzisz się i wyjdziesz za mnie ?
- O Boże. -zatkało mnie. Kasjan radosny stanął obok mężczyzny.
- To co mamo ? -zapytał uśmiechnięty chłopiec- Ja wybierałem więc musisz się zgodzić. - Adam poczochrał go po bujnych włosach.
- O matko. Tak. Tak !! -wstałam a mężczyzna objął mnie i założył pierścionek.
- W tak razie mogę do wujka mówisz "tato", prawda mamo. -zapytał chłopiec.
- Adam ? -zapytałam nie pewna co on na to.
- Oczywiście synu. -odparł mężczyzna.
Jestem taka szczęśliwa. Nic już mi nie potrzeba. Wystarczą mi tylko ci dwaj kochani mężczyźni.
CZYTASZ
Miłość z przypadku
RomanceDziewczyna musi zebrać sporą sumę pieniędzy. Stara się szukać każdej pracy. Przez przypadek znajduje ogłoszenie jako "osoba do towarzystwa" za wynagrodzeniem. Nigdy by się na to nie zgodziła, gdyby nie jedyna osoba w jej życiu dla której jest gotow...