Agata nie mogła uwierzyć, że minął już rok odkąd straciła męża. To wydarzenie całkowicie zmieniło jej życie. Mariusz był jego centrum, a teraz pozostawił po sobie pustkę. Było jej bardzo trudno ją czymś zapełnić. Tymonek zajmował jej sporo czasu, ponieważ często chorował. Nie było jej łatwo wychowywać syna bez niczyjej pomocy, ale nie miała innego wyjścia. Utrzymywała się z niskiej renty i zasiłku dla bezrobotnych. Nie mogła rozpocząć pracy przed pójściem chłopca do przedszkola. Nie miała co liczyć na dziadków, którzy od śmierci swojego syna prawie w ogóle się nie odzywali. Na początku wcale im się nie dziwiła. Każdy przeżywał własny kryzys, a ból był niesamowity. Sama nie miała ochoty na rozmowę, ale prędzej czy później musiała się pozbierać. Miała dziecko i to właśnie jemu pragnęła się poświęcić. Obiecała sobie, że zrobi wszystko, aby zapewnić mu jak najlepsze warunki dla rozwoju.
Nie chciała tak myśleć, nie chciała, aby to była prawda, ale nieustannie miała wrażenie, że teściowie obwiniają ją o śmierć Mariusza. Po prostu czuła to w każdym spojrzeniu ilekroć byli zmuszeni się spotkać. Nie następowało to zresztą często. Święta spędziła samotnie. Zaprosiła ich, lecz odmówili, tłumacząc się, że mają już inne plany. Nawet nie zapytali się, czy czegoś jej nie potrzeba. Ograniczyli się do złożenia życzeń i kupienia Tymkowi prezentu.
Mariusz rzadko narzekał, jednak kiedy już to następowało, to właśnie z powodu swoich rodziców. Tak samo jak ona był jedynakiem. Nie łatwo odnajdywał się w towarzystwie. Niejednokrotnie powtarzał, że był trzymany pod kloszem i jest wdzięczny losowi za to, że udało mu się stamtąd wyrwać i poznać swoją przyszłą żonę.
Tymkowi również nie żyło się lekko bez ojca, chociaż niewiele jeszcze rozumiał. Z radosnego dziecka, posyłającego wszystkim uśmiechy, stał się smutny i zamknięty w sobie. Agata sama trochę się o to obwiniała. Nie poświęcała mu tyle czasu i nie otaczała miłością tak samo jak kiedyś. Nie chciała mu zaszkodzić, ale ciężko było jej się pozbierać. Mimo że nie pracowała, ciągle była zmęczona i na nic nie miała ochoty. Często zamykała się w swoim pokoju, zostawiając dziecko z Molly. To był dobry pies. Agata obdarzała ją ogromnym zaufaniem. Wiedziała, że z nią nic Tymusiowi nie grozi. Bardzo często pies podnosił ją na duchu. To właśnie Molly Agata zwierzała się, siedząc w domu z synkiem, który nie mógł zostać powiernikiem jej smutków i żalów.
Dlatego kobieta bardzo płakała, kiedy suczka, jej najlepsza przyjaciółka, bo innych nie miała, nie wróciła do domu przez 2 dni. Owszem, zdarzało jej się wychodzić na cały dzień. Czasami i na noc, ale wówczas już z samego rana czekała pod drzwiami na swoją porcję jedzenia, na którą nie zasłużyła... Tym razem mijał już drugi dzień, a Molly wciąż nie było. Agata bardzo się martwiła, a Tymon równie mocno. Jego jedyna wspólniczka zabaw zaginęła. Jej nieobecność była odczuwalna na każdym kroku.
Na trzeci dzień Agata postanowiła coś z tym zrobić. Najpierw zaczęła objeżdżać miasto i sprawdzać wszystkie możliwe miejsca, gdzie suczka mogłaby się znaleźć, ale to wszystko na próżno. W końcu udała się do drukarni, aby wydrukować ogłoszenia o jej zaginięciu. Razem z trzyletnim synkiem chodziła po mieście i rozwieszała je we wszystkich widocznych punktach. Po powrocie do domu odetchnęła z ulgą i z duszą na ramieniu powiedziała do dziecka:
-Miejmy nadzieję, że nasza praca nie pójdzie na marne i niebawem ktoś odnajdzie naszą Molly.
Agata nie wyobrażała sobie teraz życia bez niej. Była częścią rodziny i jej największym wsparciem. Nie przestawała codziennie objeżdżać miasta, ale bez większych skutków. Wypominała sobie, że nie przykładała większej wagi do obroży. Suczka ją co prawda posiadała, ale po ostatniej kąpieli, zapomniała o niej kompletnie. Nigdy nie było z nią problemów. Kobieta nie przypuszczała, że coś takiego może się wydarzyć. Ona nie była małym pieskiem. Nie mogła zapaść się pod ziemię. Łudziła się, że ktoś znajdzie ogłoszenie i dostarczy ją pod wskazany adres.
CZYTASZ
Czekając na Ciebie
RomansaJak długo trzeba czekać na miłość? Dzień, miesiąc, rok, a może 10 lat? Kto jest w stanie wytrwać cierpliwie aż tak długo? Jak wiele można poświęcić dla tej jednej osoby i czy jest ona tego warta? Odpowiedź na prawdziwą miłość jest tylko jedna i brzm...