Rozprawa o przejęcie opieki nad Tymkiem odbyła się jak najszybciej było to możliwe. Po kłótni z dziadkami nastolatek nie chciał zbyt długo czekać. Już następnego dnia zadzwonił do matki, aby powiedzieć jej, co się wydarzyło. Agata była wstrząśnięta i w pierwszej chwili chciała zbesztać syna za jego niegrzeczne zachowanie, ale w głębi duszy czuła ogromna satysfakcję. Teraz to ona stała na prowadzeniu, chociaż nie chciała myśleć o sobie w ten sposób. Jej teściowie odegrali istotną rolę w wychowaniu Tymona. Gdyby nie oni, być może trafiłby do przypadkowych ludzi, ale... Również gdyby, między innymi, nie oni, to Agata nie musiałaby oddawać syna w niczyje ręce i mogłaby opiekować się dzieckiem na wolności. Przynajmniej już nie byli sobie dłużni. Matka doskonale rozumiała nastoletniego syna i współczuła mu, że musiał spędzić dzieciństwo pod ich opieką. Ona nie przepadała za teściami od samego początku i wiele nasłuchała się od Mariusza o straconym dzieciństwie.
To już mieli jednak za sobą. Teraz należało skupić się na rozprawie, która miała mieć miejsce lada moment. Agata nie miała zbyt dobrych wspomnień związanych z sądem, ale starała się być dobrej myśli. Tym razem racja była po jej stronie. Została oczyszczona z zarzutów i niebawem na jej konto miało wpłynąć niemałe odszkodowanie. Policja sprawdziła Tomasza Nowackiego. Opuścił miasto jakieś 3 lata temu i nie miał stałego adresu zamieszkania. Podobno był poszukiwany już od dawna, gdyż został oskarżony o molestowanie dzieci na jednej z wycieczek, gdzie został wysłany w zastępstwie za przedszkolankę, która się rozchorowała. Sprawa nie wyszła na jaw od razu. Podobnie jak Tymek, poszkodowane dzieci nie chciały się odzywać. Kiedy jednak przestępstwo ujrzało światło dzienne, winowajca zniknął z okolicy i wszelki słuch po nim zaginął. Policja jednak robiła wszystko, co w jej mocy, aby odnaleźć i ukarać sprawcę.
Przeciwko dziadkom przemawiał również fakt, że nie uchronili niepełnoletniego wnuka przed złem, którym były narkotyki. Teraz chłopak uczęszczał regularnie na terapię, która miała mu pomóc w leczeniu uzależnienia. Bardzo się starał i wspólnie z kolegą wypełniali zadania zlecone przez kuratora. Pracy mieli co nie miara, ale oboje pragnęli wyjść na prostą i rozpocząć życie na nowo.
Na sali sądowej pojawił się także Janek. To właśnie on załatwił jej odpowiedniego prawnika, za co była mu ogromnie wdzięczna.
-Dziękuję- powiedziała do niego dzień przed rozprawą -Sama bym sobie nie poradziła.
-Nie ma sprawy- przyjaciel objął ją czule -Dla ciebie jestem w stanie zrobić wszystko, dobrze o tym wiesz.
Roześmiali się oboje, pożegnali i udali na spoczynek przed tak ważnym dniem.
Agata dużo myślała. Za dużo. Wracały przykre wspomnienia i lęk przed przegraną. Bardzo się stresowała. A co jeżeli im się nie uda? Jeżeli sąd stwierdzi, że nie jest w stanie utrzymać dziecka? Miała pracę, w której jej się nie przelewało, ale zawsze wystarczało na najważniejsze potrzeby. Zresztą, czy pieniądze są najważniejsze? Straciła tyle lat... Bardzo chciała nadrobić ten czas i okazać synowi tyle miłości, ile tylko będzie mogła.
Po praktycznie nieprzespanej nocy, wstała wcześniej niż zwykle i zaczęła krzątać się po mieszkaniu. Bez dwóch zdań, będzie im tutaj za ciasno. Trudno mieszka się w jednym pokoju z dorastającym synem, który potrzebuje swobody. Postanowiła, że pomyśli o zmianie lokum i jeśli będzie to konieczne, już dzisiaj o tym wspomni.
Z głową pełną mieszanych myśli ruszyła przez miasto w chłodny poranek. Nie miała samochodu. To był kolejny minus, z którym musiała się pogodzić. Jak na razie nie było jej na niego stać i zazwyczaj poruszała się komunikacją miejską, ale w dzisiejszych czasach własne auto miał niemal każdy. Z Mariuszem dorobili się samochodu, ale podczas gdy siedziała w więzieniu zostało ono przejęte przez bank, tak samo jak ich piękny dom. Będzie musiała się bardzo postarać, aby zapewnić synowi godny byt. Jeszcze kilkanaście lat temu nie martwiłaby się o to aż tak bardzo, ale teraz standardy się zmieniły i niestety musiała się z tym liczyć.
CZYTASZ
Czekając na Ciebie
RomanceJak długo trzeba czekać na miłość? Dzień, miesiąc, rok, a może 10 lat? Kto jest w stanie wytrwać cierpliwie aż tak długo? Jak wiele można poświęcić dla tej jednej osoby i czy jest ona tego warta? Odpowiedź na prawdziwą miłość jest tylko jedna i brzm...