Rozdział 19

7 2 0
                                    

-Dzień dobry, Agatko- w drzwiach stał Janek z bukietem kwiatów w dłoniach. 

-Cześć- kobieta spojrzała na niego zdumiona, ale na jej twarzy malował się uśmiech -A co to za okazja? 

-Czyżbyś zapomniała, że dzisiaj Dzień Kobiet? Chciałem Ci złożyć życzenia. Wszystkiego najlepszego! 

-Och, dziękuję ci bardzo, proszę wejdź. Napijesz się czegoś? 

-Z chęcią, ale muszę jeszcze po coś wrócić do samochodu. 

Mężczyzna cofnął się, aby po chwili pojawić się ponownie w progu z tortem urodzinowym. 

-Sto lat!- wykrzyknął -Chyba mi nie wmówisz, że zapomniałaś również o swoich urodzinach? 

Prawdę mówiąc, zapomniała. Przez te lata spędzone za kratkami przestała zajmować sobie głowę takimi rocznicami. Co prawda wiedziała, że z roku na rok staje się coraz starsza, ale nie czuła nigdy potrzeby, aby to świętować. Była w szoku, widząc, że Jan nie zapomniał o jej święcie. 

-Dziękuję Ci bardzo. To miło z twojej strony- powiedziała i wskazała mu miejsce przy stole. 

Nie mieściło jej się w głowie, że kończy już 40 lat. Cały czas chciała czuć się jak 20-latka. Obchodzenie takiej rocznicy wcale nie sprawiało jej radości, ale obecność Janka, owszem. 

Mężczyzna bardzo się postarał. Wybrał tort o jej ulubionym czekoladowym smaku oraz przyniósł czerwone wino. Agata, dmuchając świeczki, pomyślała życzenie. Pragnęła być szczęśliwa. Mieć przy sobie najbliższych i przede wszystkim budzić się każdego dnia z nadzieją na lepsze jutro. 

Miło spędzili wspólny wieczór. Napili się wina i porozmawiali o starych, dobrych czasach. Później Agata przygotowała skromną kolację. Była ciekawa, co tam słychać u Marleny i Piotrka oraz oczywiście ich synów. Musieli wyrosnąć na przystojnych młodzieńców.

-Z tego co wiem, mieli trochę problemów finansowych po założeniu firmy- opowiadał. 

-No proszę, a co to jest za firma? 

-Produkowali jakieś części do samochodów. Marlena nie chciała, ale Piotrek się uparł. To nie była tania inwestycja. Zadłużyli się, ale teraz już wychodzą na prostą. 

-Myślę, że fajnie spróbować czegoś innego. Przykro mi się robi, wiedząc, że straciłam tyle czasu...- westchnęła. 

-To nieprawda. Masz przed sobą jeszcze mnóstwo życia. Musisz tylko inaczej na to spojrzeć. Przecież jeszcze jesteśmy młodzi. Nie możemy wracać do zmartwień z przeszłości, tylko żyć chwilą obecną. Chwytać dzień! 

-To nie jest proste, kiedy jedyna osoba, którą kochałeś na wolności, teraz nie chce cię znać. Może i straciłeś rodzinę, ale wiesz, że byłeś kochany, a ja? Jestem obojętna dla własnego syna. Z tęsknoty za nim wylałam hektolitry łez. 

To musiało zaboleć... 

-Ale...-Janek położył rękę na jej dłoni. 

-Nie- kobieta wyrwała ją szybko z uścisku -Przepraszam, ale nie potrafię... Nie umiem pogodzić się ze stratą. 

Siedzieli chwilę w milczeniu. 

-A co się dzieje z Bartkiem i Szymkiem? Pamiętają jeszcze Tymka?- zapytała, odzyskując równowagę. 

-Czasem o nim wspominają, ale mają teraz wielu nowych znajomych. Oboje uczą się w technikum samochodowym. To jest teraz na topie. Myślę, że chętniej utrzymywaliby kontakt, gdyby Tymon nie był izolowany. 

Czekając na CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz