Część 32

293 11 1
                                    

gdy tylko  dojechaliśmy do domu  nie mogłam przestać się uśmiechać 

- kochanie  wiesz że uwielbiam jak się śmiejesz ?  - uśmiechnął się Jasper  - ale jego jest za dużo przestań się śmiać bo tak ci zostanie - dodał na co  wybuchłam  jeszcze większym śmiechem

- kocham cie mój wariacie - przytuliłam się do niego   - kiedy chcesz wsiąść  ślub - zapytałam patrząc  mu w  oczy  


- jak najszybciej   chce byś została moją żoną  -   dał mi  buziaka   po czym odszedł   śmiesznie kręcąc dupą  

 na co  zaśmiałam się     

*********************

dziś zaczynam 38 tydzień  coś źle  się czuje   mam nadzieje że maluch nie chce wyjść   po chwili poczułam jak  na dole bierze mnie mocny  ból   

 wzięłam   telefon  po czym wybrałam numer do Jasper'a  po paru sygnałach odebrał 

- halo skarbie nie mogę teraz rozmawiać mam pacjentkę kocha....- nie dałam mu dokończyć 

- Aaaa ja rodzę  - krzyknęłam 

- już biegnę skarbie  proszę wytrzymaj  -  odpowiedział po czym się rozłączył

Jasper Pov'S

właśnie mam drugą pacjentkę   gdy nagle zaczął dzwonić mój telefon   spojrzałem na wyświetlacz  

- przepraszam muszę odebrać - kobieta kiwnęła głową   na znak zgody po czym odebrałem telefon 

- Halo skarbie nie mogę teraz rozmawiać mam pacjentkę  koch.... - nie dane mi dokończyć bo   usłyszałem krzyk 

- Aaa ja rodzę -  już? Jezu  

- już biegnę skarbie proszę wytrzymaj  - i się rozłączyłem 

- przepraszam ale narzeczona mi rodzi  - kobieta się uśmiechnęła po czym ubrana wyszła   z gabinetu  ja   zaraz po niej  

- Przepraszam  pań ale  narzeczona mi rodzi muszę jechać przyjadę  jak najszybciej - powiedziałem  na co kobiety  się uśmiechnęły 

- niech pan leci poczekamy - powiedziała jedna   na   co od razu pobiegłem do  samochodu  

gdy  byłem przy samochodzie    nie czekając długo wszedłem do niego po czym go odpaliłem  i szybko  odjechałem 

gdy znalazłem się przy  naszym  domu  od razu nie klucząc go wszedłem do domu  

gdy tylko znalazłem się  w salonie zastałem tam  Martini  zwijającą się z bólu 

szczerze    nie spodziewałem się tak szybko porodu  

podbiegłem do niej po czym wziąłem  ja  pod rękę po czym poszliśmy  w stronę samochodu 

 posadziłem ją na fotelu pasażera  a  sam wsiadłem na miejsce kierowcy  

po czym odjechałem  z piskiem opon ale uważając na moją kobietę  i dziecko  

 - kotku wjedź do swojej kliniki jest bliżej  nie wytrzymam już - krzyknęła  a mi serce się  rozpadło  nie lubię jak cierpi  

po jakieś pięciu minutach dojechaliśmy pod moją klinikę  gdzie od razu wziąłem  moją kobietę   i ruszyłem szybko do  mojego gabinetu  

 gdy byliśmy na poczekalni  siedziały jeszcze moje pacjentki  

- przepraszam ale muszę odebrać poród  -  zdenerwowany  posadziłem już moją księżniczkę  na łóżku   badaniowym  

 po czym wróciłem  do  drzwi  


- proszę wezwać  lekarzy    szybko - krzyknąłem  

nie wiem ile już moja  księżniczka rodzi ale bardzo długo  

- kochanie jeszcze jedno parcie   i już będzie z nami - chciałem przekrzyczeć  ją 

po jakieś chwili trzymałem  w swoich rękach  swój cały  świat 


Przyjaciel mojego starszego  BrataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz