Rozdział 22

2.1K 53 0
                                    

Pov. Hope

Czując lekkie zmęczenie uderzałam pięściami w worek. Byłam tak pochłonięta w swoich myślach, że nawet nie zauważyłam, kiedy powoli zaczynało się już robić ciemno. Wzięłam głęboki oddech, po czym starłam wierzchem dłoni nadmiar potu z czoła. Chwilę się jeszcze porozciągałam, a następnie biorąc ze sobą prawie pustą butelkę wody, weszłam do szatni. Tam szybko się przebrałam we swoje ubrania. Wyszłam z budynku siłowni, od razu wchodząc do auta. Nigdzie się nie śpiesząc wracałam do domu. Gdy już wjeżdżałam na posesję zadzwonił mi telefon.

- Halo?

- Hej Mia.

- O hej Issac, co tam?

- A wszystko w porządku, a u ciebie?

- Także, dowiedziałeś się może kim był ten mężczyzna?

- Niestety nie, ale już od kilku dni moi ludzie nigdzie go nie widzieli. Jakby się rozpłynął w powietrzu.

- Myślisz, że dowiedział się gdzie jestem?

- Nie, nie wiem. Ale lepiej uważaj na siebie.

- Okej, a tak zmieniając temat, co tam u Mayi?

- Wszystko dobrze, choć utopiła swój telefon w kiblu, a dopiero co go kilka tygodniu temu kupiła.

- Co? Jak? - zaśmiałam się nie dowierzając.

- A gdybym to ja wiedział. - także się śmiał.

- Dobrze Isaac, ja muszę już kończyć.

- Okej, na razie Hope.

- Pa.

Od razu wchodząc do domu weszłam do kuchni. Wyciągnęłam z niej jogurt z granolą i malinami, po czym w trybie ekspresowym go zjadłam. Wyrzuciłam puste pudełko do kosza, a następnie poszłam na górę. Weszłam do łazienki, od razu zrzucając z siebie ubrania. Weszłam pod ciepły strumień wody, po czym zaczęłam się dokładnie myć. Owinięta w ręczniki wróciłam do pokoju. Ubrałam na siebie czerwone szorty i czarną za dużą koszulkę, po zeszłam na dół. Po drodze do salonu zgarnęłam jeszcze z kuchni paczkę żelków, po czym usiadłam wygodnie na kanapie i zaczęłam oglądać telewizję. W kulminacyjnym momencie fabuły filmu usłyszałam dzwonek do drzwi. Lekko wkurzona podeszłam do drzwi.

- W czym mogę pomóc? - spytałam zdziwiona dostrzegając przed sobą niebieskowłosego nastolatka.

- Widzę, że mnie nie rozpoznałaś.

- Czekaj, czekaj, czy ty jesteś tym chłopakiem, któremu miałam oddać kluczę na wyścigach? - spytałam po chwili ciszy.

- Tak, trochę się zmieniłem od tamtej pory. Mogę wejść do środka?

- No okej. - odparłam niepewnie.

- Odpowiadając pewnie na twoje pytanie, przysłał mnie tu dzisiaj szef.

- Po co?

- Idź się przebierz, a ja Ci wytłumaczę później po drodze.

Nic więcej nie powiedziałam, tylko pognałam na górę zostawiając swojego gościa samego. O co tym razem może chodzić? I czemu przysłał tu tego dzieciaka? Szybko ubrałam na siebie krótkie, jasno jeansowe spodenki i czarny dopasowany top z czerwonym smokiem na klatce piersiowej. Na nogi założyłam Vansy w szachownice. Następnie weszłam do łazienki, gdzie pomalowałam tuszem rzęsy i popsikałam się mgiełkom. Rozczesałam jeszcze trochę mokre włosy, po czym zbiegłam na dół. W salonie na kanapie siedział chłopak, grzecznie czekając na mnie.

Gra się rozpoczęła skarbie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz