10. Kol/Carla

1.3K 47 0
                                    

Carla ostro pogrywa. Niby tylko sześć lat, a jednak aż sześć. Bardzo się zmieniła i wydoroślała, i wypiękniała, zawsze była pięknym dzieckiem, ale teraz.
Zostanę kilka dni, dobrze się z nią bawię. Jej też chyba się podoba, więc na razie nie ma co uciekać.
- Zasłużyłaś - wgryzłem się w swój nadgarstek, by sprawić przyjemność Carli.

Spędziliśmy razem kolejne dni pełne namiętności, krwi i dobrej zabawy. Było by jeszcze lepiej gdyby któregoś dnia nie przerwało nam pewne wścipskie dziewcze.
- Carla?! Co ty robisz?!
- Trixi to nie tak jak myślisz.. Albo tak.
- Kim on jest?
- Trixi poznaj Kol'a, Kol poznaj Beatrix.
- Mikaelson?
- We własnej osobie.
- Kochany może pójdziesz się przejść.. Gdzieś.. Sam?
- Rozumiem aluzje, już mnie nie ma - więc poszedłem się przewietrzyć.

Carla

- Teraz chyba możemy rozmawiać.
- Więc wytłumacz mi co się teraz dzieje w twoim życiu.
- Jesteś z Kol'em.
- Ale przecież to twój brat.
- W żaden sposób nie jesteśmy spokrewnieni.
- Ale..
- Dobrze się z nim bawię.
- Właśnie bawisz, a co jeśli wyszedł i już nie wróci.
- Znajdę nową zabawkę.
- Mówisz już nawet jak on.
- Trixi wybacz że nie przychodziłam na cmentarz przez ostatnie dni, ale jeśli nie podoba Ci się to co robię to dlaczego tu jeszcze jesteś?
- Bo nie chce żebyś skończyła tak jak oni.
- Nie chcesz żebym była wampirem? Jestem przepełniona krwią wampira jeśli teraz się zabije przemienie się.
- Ale tego nie zrobisz? Carla.
- Zrobię czy nie zrobię? Nie wiem.. Wiem że krew Kol'a to coś czego pragnę ponad własne życie.
- Gdy już się uspokoisz, możesz do nas wrócić, będę czekać - ruszyła w kierunku wyjścia.
No i zostałam sama. Poszłam do pokoju, położyłam się na łóżko i spojrzałam na sufit. Leżałam tak jakąś chwilę, gdy usiadłam zobaczyłam, że mój pokój jest cały we krwi. Ściany, meble, a nawet pościel na której leżę jest w bardziej i mniej zaschniętej krwi.
- Ostro się bawiliśmy - powiedziałam sama do siebie.
Wrzuciłam pościel do kominka i zaklęciem ją podpaliłam.
Chwila gdzie jest Kol? Powinien już wrócić.. Chyba nie uciekł. Pożegnał by się. Mam nadzieję.

Kol

Przeszedłem się kawałek i zostałem zaatakowany przez czarownice. Jedną zabiłem, a reszta pokonała mnie.
Ktoś wstrzykną mi werbene i zasłabłem.
Ocknełem się w jak myślałem - na początku - grobowcu, ale jak później się okazało jestem w jakichś lochach.
- Dowiem się w końcu co tu robię? Niklaus kazał wam to zrobić?
- Nie, zostaniesz królikiem doświadczalny.
- Co wy chcecie zrobić?
- Zabić cię.
- Nie dacie rady.
- No właśnie będziemy próbowali różnych metod, jeśli nie ożyjesz to znaczy, że działa.
- Znajdą mnie i zabiją was wszystkich.
- Zastanów się czy na pewno będę cię szukać..
- Będą.

..

- Minęły dwa dni a ty nadal tu jesteś.
- Jutro mnie tu już nie będzie, a wy będziecie martwi.
- Zobaczymy kto będzie martwy.

Carla

Wczoraj wysłałam wiadomość do Elijah'y z zapytanie o Kol'a. Nie dostałam żadnej odpowiedzi, więc postanowiłam użyć zaklęcia lokalizującego. Próbowałam różnych sposobów, ale żadne nie dało wyczekiwanego efektu. Coś go blokowało.
Trzy dni po zniknięciu Kol'a, obudził mnie poinformowany wampir.
- Elijah'a? - nie byłam pewna czy to na pewno on gdy otworzyłam zaspane oczy.
- We własnej osobę. Co tu się wydarzyło? - zapytał zerkając na ściany w pomieszczeniu. - I gdzie jest Kol?
- Długa historia.. - spojrzałam na niego. - To od czego zacząć? - przewróciłam oczami.
- Czyja to krew?
- Moja.. Kol'a..
- Twoja?
- Moja.
- Co robi twoja krew na ścianie?
- Mój pokój - moje ozdoby, nie zapytasz dlaczego na ścianie jest krew Kol'a?
- Jego krew jest wszędzie.
- Aha.. Jesteś sam?
- Gdyby był tu ktoś jeszcze na pewno nie leżałaś byś teraz w łóżku.
- A wie ktoś o Kol'u?
- Gdybym powiedział Bex, wyglądałaby się Niklaus'owi, a on zabił by wszystkich i zasztyletował Kol'a, a Finn się nie miesza. Oficjalnie przyjechałem nawrócić Kol'a.
- Aha.. A wiesz o tym, że nie obejdzie się bez ofiar?
- Napewno będzie ich mniej niż gdybyśmy połączyli siły z Niklaus'em.
- Jeśli tak to rozumiesz to niech tak będzie. Więc od czego zaczynamy?
- Może się ubierz.
Wiec się ubrałam w luźną sukienkę, którą tutejsi mieszkańcy uważają za worek na ziemniaki, ale gdy założę do niej taliowany gorset to nagle piękna taka, że wow.
- To co dalej? - zeszłam do salonu, w którym czekał na mnie Elijah.
- Używałaś zaklęcia lokalizującego?
- Jest zablokowany..
- A więc.. - oświeciło mnie.
- Mają go czarownice - dokończyliśmy równo.
- Więc teraz pójdziesz na cmentarz i będziesz się normalnie zachowywała jakby nigdy nic.
- Założę pas i idę, a ty się rozgość.

Carla Nikol Mikaelson | zakończone |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz