Ohh krew, jaka ona jest uzależniającą.
- Wystarczy jej już - usłyszałam głos Elijah'y.
- Jeszcze gdyby kogoś słuchała.
- To że nie słucham nie znaczy, że nie słyszę - oderwałam się od krwi i wytarłam usta.W końcu już bez przeszkód dotarliśmy do miejsca docelowego.
- Gdzie wy byliście? - usłyszałam uszczęśliwiony głos Rebekh'i.
- Pojechaliśmy po zagubioną duszę - odpowiedział Elijah i odsuną się na bok odsłaniając mnie.
- Carla - uściskała mnie tak, że prawie się udusiłam.
- Witaj.
- Kogo tu do nas przywiało? - zobaczyłam schodzącego po schodach Nika.
- Najbardziej brakował mi twoich długich przemów.
- A więc - stanął przede mną i już zaczynał swoją długą przemowę, ale coś mnie podkusiło żeby go przytulić. - Ww.... Witaj.
- A gdzie Finn?
- Leży w trumnie.
Czyli koniec tematu.
- Napijesz się czegoś? Ostatnio były twoje urodziny.
- Urodizny - przypomniało mi się.
- Co?
I nagle zaczął mi się rozmazywać obraz. Nie mogłam złapać oddechu. Dusiłam się. Osunełam się na ziemię.NIKLAUS
Nagle młoda czarownica upadła na ziemię. Kol złapał ją i zaniósł do salonu, a tam położył na sofie.
- Co się dzieje? - zapytała Bex.
- Nie wiem.
- Sprawdź czy oddycha - powiedział Elijah.
- Oddycha, ale dlaczego?
- Ważne, że oddycha.Kolejny tydzień spędziliśmy na rozwiązaniu zagadki. Carla nadal nie otowrzyła oczu. Od czarownicy dowiedzieliśmy się, że to klątwa.
Obecnie kilkadziesiąt czarownic próbuje ją złamać, ale nic nie działa.
Ja już nie wiem czy one nie chcą czy nie mogą tego zrobić. Przecież każde zaklęcie można cofnąć.
- Co się dzieje? - usłyszałem przerażony głos Rebekhi.
- Jakby się przed kimś lub czymś broniła - odpowiedziała jej jedna z czarownic.
Zaciekawiony rozmową postanowiłem sprawdzić co się dzieje.
- Ustaliliście coś?
- Podejrzemamy, że Carla jest po drugiej stronie.
- Podejrzewacie!? Siedzicie tu tak bezczynnie od tygodnia i teraz mi mówicie, że podejrzewacie? Zresztą to nie możliwe, po drugiej stronie są tylko martwi.
- Którąś czarownica musiała rzucić na nią zaklęcie, które może zdjąć tylko ona.
- To ją znajdźcie!
- To nie takie proste.
- A co tu się dzieje? - do pokoju wszedł cały we krwi Kol.
- Wróciłeś.
- W końcu przypomniałeś sobie, że masz rodzinę?!
- Carla dalej nieprzytomna? Aaaa to wrócę za kilka dni.
- Nigdzie nie idziesz!
- Nie jesteś moim ojcem żeby mi rozkazywać.
- Ale jestem starszym bratem! Marsz do pokoju. Wytrzeźwiej! Albo się nachlaj. Tylko zostaw ludzi w spokoju. Mieliśmy prowadzić normalne interesy! Gdzie jest Elijah, bo zaraz wybuchnę! A tak Elijah sprząta po tobie!
Kol'owi zszedł uśmiech z twarzy i wyszedł z pokoju.
- Moge przenieść jedno z was na drugą stronę.
- To było tak od razu!
- To są trzy warunki.
- Mów.
- Po pierwsze jedno z was będzie musiało być kotwicą, a po drugie osoba która pójdzie jej szukać musi mieć naprawdę mocny kontakt z Carlą i po trzecie jeśli coś pójdzie nie tak będziemy mieć dwie osoby po drugiej stronie.
- Ja pójdę - wtrącił Kol z drugiego pokoju.
- Ty?
- Ja - dołączył do nas. - Piła moją krew, mamy wspólną więź.
- Najpierw musisz opanować pragnienie.
- W domu jest więcej niż dwadzieścia żywych osób i nikogo nie zabiłem. Poradzę sobie. Trudniej będzie z kotwicą.
- Jeśli chcesz zostać kotwicą to musisz wiedzieć, że będziesz czuć ogromny ból - wyprzedziła moją chęć zgłoszenia się na ochotnika.
- Nie ma nic gorszego od bólu przemiany.
- W każdym bądź razie przed rzuceniem zaklęcia musimy się przygotować.
- Kolejny tydzień?
- Wystarczą dwadzieścia cztery godziny.
CZYTASZ
Carla Nikol Mikaelson | zakończone |
VampireCzęść z was zna już moją przyszywaną rodzinę. Pierwotnych. Tak tych samych Mikaelson'ów. Nadeszła pora żeby wszyscy poznali mnie. 'jeśli chcesz odejść to możesz, ale ja i tak Cię nie zapomnę' ~ Carla.