Rozdział: 28

191 11 2
                                    

Trzy lata później...

Przez las szedł pewien dziewiętnastolatek ubrany w czarny płaszcz, nagle do niego podleciał ptak z przywiązanym liścikiem do nogi, blondyn wziął liścik i zaczął czytać.

"Chyba czas na powrót do domu" powiedział a na jego twarzy pojawił się uśmiech

Jakiś czas później w biurze Hokage.

"Więc mam zbadać wioskę, w której ktoś porywa mieszkańców?"spytała Sarada

"Tak"

"Jeśli tylko na tym ma polegać misja, to nie powinno być trudne"

"Na szczęście postanowiłem wysłać na tą misję waszą dwójkę" powiedział Konohamaru

"Dwójkę?"

W tym momencie do gabinetu wszedł Boruto.

"Yo Konohamaru-nii, Sarada"

"Boruto, ty jesteś moim partnerem podczas misji?"

"Na to wygląda"

"Boruto już wie na czym polega zadanie, także Sarada idź się przygotować"

"Hai"

Boruto i Sarada opuścili gabinet i poszli się przygotować.

"Spotkamy się za pół godziny przed bramą wioski" oznajmiła Sarada

"Dobrze, dobrze"

Oboje rozdzielili się, Boruto udał się do jego mieszkania.

"Nie byłem tu od trzech lat, ciekaw jestem mojego nowego mieszkania"

Kiedy blondyn wszedł do środka został powitany przez swoją siostrę.

"Onii-chan wróciłeś"

"Tylko na chwilę, za chwilę wyruszam na misję"

"Yo Boruto"

W tym momencie z salonu wyszedł Naruto, czym swoją obecnością zaskoczył swojego syna.

"Tou-san, kiedy obudziłeś się ze śpiączki?"

"Jakoś pół roku po twoim odejściu, wejdź porozmawiamy w końcu nie widzieliśmy się od sześciu lat"

Tym czasem w rezydencji Uchiha, Sarada zaczęła pakować różne przedmioty na misję, chwilę później do jej pokoju przyszła Sakura, która nosiła na rękach dwuletniego chłopca (miał krótkie czarne włosy, i zielone oczy)

"Wyruszasz z Boruto na misję?"

"Tak"

"Powodzenia, mam nadzieję że przy okazji wasza dwójka odnajdzie w sobie to"

"Co masz na myśli?" spytała Sarada unosząc brew

"Wkrótce zrozumiesz"

"Rozumiem więc udało ci się pokonać duszę Momoshikiego i tym samym przejąc jego moce?"
"
Zgadza się, teraz mogę jej używać jako swoją"

"Niesamowite, chciałbym zobaczyć jak silny się stałeś"

"Jak wrócę, możemy urządzić sparing, jeśli oczywiście za mną nadążysz staruszku" powiedział Boruto żartobliwie"

"Nie jestem jeszcze taki stary, mam dopiero trzydziści osiem lat, dattebayo! "

"Boruto! Idziemy" krzykneła Sarada

"Dobra czas na mnie, do zobaczenia"

Boruto i Sarada opuścili wioskę udając się do wioski Taronokuni. Po jakimś czasie zrobiło się późno oboje wspólnie uzgodnili rozbicie obozu, Sarada zajęła się rozstawianiem namiotów natomiast Boruto poszedł załatwić drewno na ognisko, kilka chwil później wszystko było gotowe.

"Ne Boruto co robiłeś po tym jak opuściłeś wioskę?"

"Głównie podróżowałem po świecie, czasem ludzie wynajmowali mnie do różnych zadań prostych jak i czasem śmiertelnie niebezpiecznych".

"Dlaczego, dlaczego zawsze musisz brać na siebie jakieś niebezpieczne misję, co zrobisz gdy jednak ci się nie powiedzie i zginiesz?" powiedziała nieco nerwowym głosem zaskakując blondyna

"Jesteśmi Shinobi, śmierć czeka na każdego z nas, byłbym zadowolony ginąc podczas misji"

"A nie pomyślałeś o uczuciach innych, co?"

"Hę?"

"Myślisz że umrzesz i wszystko będzie w porządku, dla Himiwari, twojego ojca a także dla mnie będzie to bolesne"

Boruto podszedł do Sarady siadając obok niej.

"Zapomniałaś o mojej obietnicy, kiedy byliśmy geninami? Nie zamierzam umierać póki nie zostaniesz Hokage, w końcu tylko ja jestem tym, który będzie cię chronił gdy już obejmiesz to stanowisko"

Sarada przez chwilę wpatrywała się w Boruto z rozszerzonymi oczami przypominając sobie jego obietnice, na jej policzkach pojawił się rumieniec.

"Nadal jesteś idiotą"

"Dzięki wiesz, idź lepiej się przespać ja pierwszy obejmę warte"

"Dobrze, jeśli będziesz śpiący obudź mnie to się zmienimy"

Utracona tożsamośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz