Rozdział: 8

316 12 0
                                    

Minęło pół roku od kiedy Kanshin Koji zaczął trenować Bolta, od tamtego czasu blondynowi udało się opanować kilka technik, obecnie Bolt szedł przez las niespodziewanie usłyszał krzyk dziewczyny, nie zastanawiając się nad niczym blondyn pobiegł w tamtą stronę, kiedy przybył na miejsce ujrzał dziewczynę w jego wieku (miała długie fioletowe włosy  splecione w warkocz, ubrana w tego samego koloru ubranie bojowe) nad nią stał starszy mężczyzna, Bolt nie dając mu szansy do ataku ruszył na niego tworząc kilka swoich klonów, w czasie gdy był nimi zajęty sam stworzył w dłoni Rasengana przywalając mu w brzuch.

"Cholera, przynajmniej udało mi się ją oznaczyć" powiedział znikając

"Boruto-kun!"

Nim Bolt zdołał coś zrobić został przytulony przez dziewczynę.

"My się znamy?"

"To ja Sumire, nie pamiętasz mnie?"

"Wybacz ale straciłem pamięć, większość rzeczy z mojego życia nie pamiętam"

"Rozumiem" powiedziała smutno

"Co ty tu robisz?"

"Zostaliśmy wysłani na specjalną misję, niestety moja drużyna została zabita przez tego faceta, mnie również by zabił gdyby nie ty"

"Więc to tak, nie byłoby bezpiecznie puszczać cię teraz samej, co ty na to byś kontynuuowała ze mną podróż?"

"Jasne, z chęcią do ciebie dołącze" powiedziała z ciepłym uśmiechem

Oboje przemierzali las w międzyczasie Bolt opowiadał o tym co robił przez ostatnie kilka miesięcy, wkrótce zaczęło się robić ciemno więc Bolt postanowił rozbić obóz, stworzył klony którym kazał iść zebrać drewno i rozstawić namiot.

"Jak mniemam nie masz ze sobą namiotu ani śpiwora?"

"Niestety, mieliśmy nocleg zapewniony w wiosce do której zmierzaliśmy" odpadła Sumire

"W porządku, możesz wziąć mój"

"A co z tobą?"

"Będe czuwał by nikt nie zaatakował"

"No dobrze, ale jeśli będziesz chciał się zmienić to mnie obudź"

"Będę pamiętał"

Kiedy Sumire weszła do namiotu Bolt popadł w zamyślenie.

"Czy powinienem jej ufać, ona należy do Konohy?"

Tym czasem mężczyzna z którym walczył Bolt przybył do kryjówki Jigena.

"I jak poszło?"

"Zgodnie z planem, umieściłem pieczęć na dziewczynie, wygląda na to że Boruto połknął przynętę, musimy zaczekać kilka dni aż dostosuje się do pieczęci i będziemy mogli ją wykorzystać"

"Doskonale"

Następnego dnia...

Bolt i Sumire dotarli do nie wielkiego miasteczka, kiedy tak przechodzili Sumire spostrzegła sklep z ubraniami

"Chodź Boruto-kun, musimy zdobyć dla ciebie nowe ubranie"

"Co jest nie tak z moim?"

"Za bardzo rzucasz się w oczy, by cie nie rozpoznali z listu gończego musisz zmienić ubranie"

"Chyba masz rację"

Oboje weszli do sklepu zaczynając przeszukiwać ubrania, po trzydziestu minutach Bolt wyszedł z przebieralni ubrany w czerwoną kurtkę z czarnymi rękawami i płomieniami na plecach, czarne spodnie a na głowę miał założoną czerwoną czapkę z daszkiem.

"No i jak wyglądam?"

Sumire lustrowała wzrokiem blondyna nie mogąc powstrzymać rumieńca zdobiącego jej policzki

"Super, teraz chodźmy zapłacić i idźmy dalej"

Po zapłaceniu para poszła do najbliższej restauracji coś przekąsić, gdy dosiedli do stolika Bolt usłyszał jak jacyś mężczyźni mówią o organizacji Kara, zainteresowany rozmową zaczął się temu przesłuchiwać ignorując Sumire.

"Boruto-kun, Boruto-kun!"

"Tak?"

"Słuchasz mnie?"

"Wybacz ale usłyszałem coś co mnie zainteresowało i tyle"

W tym momencie kelner przyniósł im zamówienia, po zjedzeniu posiłku Bolt i Sumire opuścili miasteczko

Utracona tożsamośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz