Rozdział: 20

213 11 1
                                    

Boruto i Shiraku wyszli z sali.

"Doskonała robota Boruto, Shiraku."

"Toneri-San czym jest ta moc?"

"Gdy udało ci się pozbyć duszy Momoshikiego jego moc i twoja własna zsynchronyzowały się ze sobą tworząc nową"

"Rozumiem"

"Co ważniejsze podczas waszego pobytu w świątyni twoja rodzinna wioska została zaatakowana" poinformował Toneri zaskakując Boruto

"Co, kto to zrobił?"

"Grupa Kara"

"Znowu oni...Toneri-san możesz mnie zabrać do Konohy?"

"Oczywiście"

Przed odejściem Boruto odwrócił się w stronę Shiraku.

"Dzięki za pomoc w pokonaniu Momoshikiego"

"Hmpf...pomogłem ci bo mieliśmy wspólny cel ty chciałeś się pozbyć jego duszy, a ja ją wyeliminować"

Blondyn nic nie powiedział tylko uśmiechnął się, zaraz potem Toneri zabrał go przed Konohe, widok jaki zastał sprawił że zacisnął pięści.

"Mój dom..."

"Zanim udasz się tam trzymaj to pigułki medyczne, niestety tylko trzy ale za pewne przydadzą ci się"

"Dzięki"

"Jeszcze jedno, dzięki tej technice uda ci się uwolnić Kawakiego spod kontroli Isshikiego"

Na ręce Boruto pojawił się dziwny symbol, który po chwili zniknął.

"Dobra, to idę"

Boruto przechodził przez zniszczoną Konohe, na ziemi leżało sporo zwłok mieszkańców, nagle blondyn dostrzegł ciało swojej siostry od razu do niej podbiegł.

"Hima...na szczęście jeszcze żyje... Hima proszę zjedz to" powiedział wkładając jedną pigułkę

Chwilę później rany Himiwari zaczęły się leczyć, po chwili jej oczy otworzyły się.

"Onii-chan..."

"Zostań tu, ja się wszystkim zajmę"

Boruto idąc dalej dostrzegł Mitsukiego, niestety jego ciało zostało przebite w wielu miejscach  przez dziwne kolce.

"Wybacz że się spóźniłem..."

"Boruto..."

Słysząc znajomy głos Boruto ujrzał swojego starego senseia, który był ledwo żywy, blondyn natychmiast do niego podbiegł.

"Konohamaru-nii proszę zjedz to, poczujesz się lepiej"

Jounin skinął głową jadąc pigułke.

"Pewnie masz mnóstwo pytań, ale wszystko wyjaśnię gdy rozprawie się z tymi którzy zniszczyli wioskę"

Boruto ruszył dalej, po chwili dostrzegł jakąś postać z daleka siedzącą na głazie, im bliżej się znajdował tym bardziej kojarzył do kogo należy ta sylwetka, tym kimś był nie ktoś inny niż Kawaki

"Więc wreszcie raczyłeś się pojawić Boruto, ciekawiło mnie ile czasu zajmie ci przybycie"

Przy Kawakim znajdował się Katoro i dwóch innych członków Kary.

"Jak bardzo się stoczyłeś Kawaki, by atakować wioskę która tyle ci dała"

"Nie zrozumiesz tego Boruto"

"Kawaki, czy możemy się nim zająć?" spytał Katoro

"Proszę bardzo, ale zabicie zostawcie mnie"

Katoro razem z drugim członkiem Kary rzucili się na Boruto, nim jednak się do niego zbliżyli blondyn zniknął im z oczu, sekundę później obaj leżeli poważnie pobici na ziemi.

"Co za niezwykła szybkości, nie byłem w stanie dostrzec jego ciosów" pomyślał zaskoczony Kawaki spoglądając na blondyna

Boruto miał podejść do Kawakiego, ale nagle został obwiązy jakimiś nićmi, odwracając głowę ujrzał trzeciego członka Kary.

"Ograniczyłem twoje ruchy, teraz rozwerwe twoje ciało na kawałeczki"

Nagle ciało Boruto zmieniło się w kłębek dymu, oryginał zaszedł członka Kary od tyłu przywalając w jego plecy Rasenganem.

"Zostaliśmy ty i ja Kawaki"

"Zmieńmy miejsce Boruto, tutaj jest zbyt ciasno"

Kawaki i Boruto stanęli na zniszczonej górze Hokage.

"Wyślę cię tam gdzie Siódmego!"

"Czy to wszystko musiało się stać?"

"Tak, nadszedł koniec ery shinobi"

Boruto wyciągnął z kieszeni opaskę Sasuke zawiązując ją na czole, następnie aktywował Karme i Jougana.

"O nie, nie pozwolę na to gdyż ja wciąż jestem Shinobi!"

Utracona tożsamośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz