Rozdział 10: Dla Ciebie Wszystko

762 41 3
                                    

Kiedy tylko aktor przekroczył próg butiku, serce Loren znacznie przyspieszyło. Kobieta miała wrażenie, jakby chciało wyskoczyć jej z piersi. Wzięła kilka głębokich wdechów i policzyła do dziesięciu, próbując się uspokoić.

- Boże, co ja zrobiłam?! - krzyknęła, niemal spanikiwana.

Szybko wyciągnęła telefon, po czym wybrała numer do swojej przyjaciółki, Anredei. Rudowłosa odebrała:

- Zakład psychiatryczny, w czym mogę pomóc?

W tle po drugiej stronie słuchawki, było słychać krzyki i śmiechy dzieci.

- Musisz mi kochana wybaczyć, ale w moim domu mam istny armagedon. Poczekaj chwilę.

Brunetka westchnęła ciężko, a przyjaciółka po drugiej stronie słuchawki odłożyła telefon na bok, by następnie uspokoić dzieci. Zajęło jej to pare minut i po tym czasie zapadła u niej cisza.

- Jestem. - powiedziała Andrea, wracając. - Mów co się stało.

- Mam właściwie problem. - odpowiedziała czarnowłosa. - Załóżmy, że przez przypadek umówiłam się z facetem, który wygląda jak typowy celebryta. Doradzisz mi coś?

- Czekaj, umówiłaś się z facetem? - dopytała się rudowłosa.

- Tak, doradzisz mi? Ty jesteś już po ślubie. Błagam.

- Dla ciebie wszystko, Lorciu. - odparła ,,per Dragon". - Przede wszystkim, na pierwszej randce nie możesz przesadzać. Nie znasz go i nie wiesz co lubi. I na pierwszej randce nie całujcie się. Najlepiej się nie śpiesz. Na kiedy się umówiliście?

- Na tą sobotę, w mojej przerwie o 12. - odparła brunetka. - Ale wiesz co...?

- I jeszcze jedno...bądź po prostu sobą, bo jak będziesz udawać kogoś kim nie jesteś, to tak jakbyś miała rozdwojenie jaźni.

- Andi, wiesz jak ja potrafię być sobą. Szczerzę się jak głupi do sera i przytakuję.

Po drugiej stronie dało się usłyszeć plask.

- Jak cie takiej nie zaakceptuje to znaczy, że trafiłaś na dupka. Znowu.

Czarnowłosa westchnęła ciężko. Przyjaciółka miała skłonność do lekkiej przesady. Nie umówiła się na randkę tylko na kawę. To nie było nic wielkiego.

- Dobrze, dzięki Andi. Pozdrów tam dzieciaki i Caspra.

Nie czekając na odpowiedź przyjaciółki, rozłączyła się.

- Jestem w czarnej dziurze.

***

Tom wracając do swojego apartamentu w hotelu, dostał wiadomość od reżysera:,, Świetnie, że udało nam się nagrać te jedną scenę od razu. Czwartek masz wolny, a w piątek przyjdź o 15. Joss". Ta wiadomość jeszcze bardziej poprawiła mu humor. Odetchnął na samą myśl, że przez dwa następne dni nie będzie wyglądał jak zombie i spędzi więcej czasu z Ellisabeth. Spojrzał na broszkę, a wchodząc do hotelu, schował ją do kieszeni spodni. Wszedł do windy, wcześniej machając do młodego mężczyzny wydającego klucze. Po kilku chwilach wjechał na swoje piętro i wszedł do swojego pokoju, w którym przywitała go Ellisabeth.

- Cześć skarbie. - powiedziała blondynka, ściskając ukochanego. - Ciężki dzień miałeś pewnie.

- Nie tak bardzo. - odpowiedział z uśmiechem. - Tylko jedną scenę miałem do zagrania.

- To czemu cię tak długo tam trzymali? - spytała, ciągnąc blondyna za rękę do kuchni.

Hiddleston wzruszył tylko ramionami. Usiadł przy stole, gdzie stała filiżanka herbaty. Uśmiechnął się lekko, przypominając sobie o zajętej sobocie. Nie chciał jednak mówić o tym Elly.

- Musiałem jeszcze zajść gdzieś. - powiedział, sięgając do spodni po broszkę.

- Tak? - na twarzy kobiety pojawił się szeroki uśmiech.

- Taki mały prezent. - odparł, pokazaując swojej dziewczynie niebieską broszę ważkę.

Na widok ozdoby uśmiech blondynki jakby nieco zmalał. Przyjęła prezent od ukochanego, zaczynając go oglądać ze wszystkich stron.

- Mój ulubiony kolor. To po to się mnie o niego pytałeś. - powiedziała z udawanym zachwytem, po czym wręcz rzuciła się Tomowi na szyję. - Jesteś kochany. Dziękuję.

- Dla ciebie wszystko, Elly. - odparł blondyn, odwzajemniając uścisk i dodał w myślach. - ,,Prawie wszystko".

544 SŁÓW
Czy to tylko kawa jako zapłata za broszkę czy może randka?

I Love You | Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz