Rozdział 44: nie zamierzam go traktować jak winowajcę

307 16 0
                                    

Tak dobrze pisało mi się ten rozdział, że aż sama byłam tym zaskoczona.

Tom powolnymi ruchami dłoni głaskał ukochaną po głowie i plecach, próbując choć trochę ją uspokoić w ten sposób. Czuł jej ból, był...ujmując to delikatnie, aż na zbyt wyraźny. Kochała go, ale on był na liście podejrzanych i to ją najbardziej bolało. Czuł, że i z jego kącika oczu wypływa łza.

- Już dobrze. - wyszeptał, opierając brodę na ramieniu brumetki.

Chciał chyba bardziej tym uspokoić siebie niż Loren. Zamrugał, aby nie pozwolić kropli spłynąć.

- W porządku? - spytał po chwili, odchylając się do tyłu, by móc spojrzeć kobiecie w oczy.

Fox przetarła oczy wierzchem dłoni, pociągnęła nosem i uśmiechnęła się lekko w odpowiedzi, na potwierdzenie.

- Dziękuję. - powiedziała wciąż trochę drżącym głosem, ale znacznie spokojniejszy. - Chyba...potrzebowałam porozmawiać i... - urwała, by wydmuchać nos.

- Popłakać? - dokończył za nią aktor.

Wytarł kciukiem samotną łezkę pod okiem kobiety, kiedy ta opuściła rękę z chusteczką.

- Prawda, ja też tego potrzebowałem. - dodał po chwili. - I...tego też.

Powoli i ostrożnie nachylił się, by złożyć na ustach ukochanej ostatni, na ten moment, pocałunek. Loren tylko przymknęła powieki.

Jednak w chwili, w której ich usta miały się ze sobą złączyć w ostatnim pocałunku, niespodziewanie do pomieszczenia z trzaskiem drzwi wparowała Andrea. Widząc to, była nie tyle zaskoczona co wściekła. Ponieważ siłą rozdzieliła kochanków od siebie.

- Tobie ponoć jest ciężko jest się pogodzić z tym co zrobił ci...on! - zwróciła się do przyjaciółki, a następnie odwróciła do Hiddlestona, zaskoczonego jej reakcją. - A ty...ty...ty miałeś nie przychodzić!

Tom uniósł tylko ręce w geście obronnym. Kiedy rudowłosa odepchnęła go od Loren, on wpadł aż na ścianę między biurkiem, a gołym manekinem.

- Andrea, proszę cię, wyjdź! - krzyknęła brunetka, gdy jej przyjaciółka miała coś dodać. - jest mi ciężko, to prawda. Bo wszystko sypie mi się na głowę i ja mam już tego dość! Poprosiłam cię o pomoc w postawieniu butiku z powrotem na nogi, a nie w wchodzenie z pazurami między mnie a Toma!

- Ale on... - próbowała się tłumaczyć ,,per Dragon", ale Loren uciszyła ją ruchem ręki.

- Siedział w areszcie, ponieważ był podejrzany, ale puki policja nie potwierdzi jego winy, nie zamierzam go traktować jak winowajcę! Rozumiesz?!

Andrea nie była w stanie wydusić słowa. W sumie nie wiedziała nawet co powiedzieć. Patrzyła przez jakiś czas ze złością na przyjaciółkę, jednak kiedy ta skończyła mówić ona patrzyła na nią już tylko ze smutkiem. Po chwili przerzuciła wzrok na Hiddlestona i przez moment mu się przyglądała.

- Racja. - odpowiedziała.

Po tym już nic nie mówiąc, opuściła pracownię w kantorku.

Fox odetchnęła z ulgą. Nie chciała krzyczeć na przyjaciółkę, ale to jak ta niemal się rzuciła na blondyna, sprawiło, że coś w niej pękło.

- Ja chyba też powinienem już iść. - powiedział nagle Tom. - Liczę, że gdy już się to wszystko wyjaśni, będziemy mogli spotkać się w trójkę.

Brunetka pokiwała tylko głową w odpowiedzi. Miała nadzieję, że gdy Tom okaże się być niewinny, Andrea przeprosi go za swoje dzisiejsze zachowanie.

Aktor posłał w stronę ukochanej szeroki uśmiech i delikatnie ująwszy jej dłoń, ucałował jej wierzch. Potem wyszedł z kantorka, a na końcu pożegnawszy się z ,,per Dragon", opuścił butik ,,Queen". Po tym poszedł w sobie tylko znanym kierunku.

***

- Po co mnie tu panowie wezwali? - spytała Elisabeth, siadając na krześle w pokoju przesłuchań. - Przecież wszystko już powiedziałam.

- Owszem, jednak chcemy wiedzieć coś jeszcze. - odpowiedział aspirant Brown.

Robinson wyraźnie nie była z tego zadowolona. Drugi policjant za to wyciągnął z szuflady biurka błękitną broszkę w kształcie ważki w przezroczystym woreczku.

- Należy ona do pani? - spytał, kładąc worek przed kobietą.

- Oczywiście, że tak. Dostałam ją od mojego Toma. - odpowiedziała, naciskając na przed ostatnie słowo.

Funkcjonariusze spojrzeli na siebie i wiedzieli już, że rozmowa może się przeciągnąć.

-  W takim razie mamy do pani jeszcze pare pytań. - powiedział Brown.

606 SŁÓW

I Love You | Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz