Rozdział 34: Do Stu Razy Sztuka

384 19 0
                                    

Przez kilka dni z Loren nie było kontaktu - nie odbierała telefonów, nie wpuszczała nikogo do mieszkania, zamknęła się w nim na cztery spusty. Tom bardzo się o nią martwił, mimo zapewnień Andrei, że Fox potrzebuje chwili dla siebie. Żadne z nich jednak nie wierzyło w to co było mówione.

- Nie okłamujmy się. - powiedział Hiddleston, załamując ręce.

- A ona przypadkiem nie dramatyzuje za bardzo? - spytał Chris.

Do tej pory wpatrzona w męśniaka z zafascynowaniem rudowłosa oderwała od niego wzrok. Gwałtownie się wyprostowała.

- Ten sklep był dla niej wszystkim! - rzuciła, wstając ze swojego miejsca na krzesełku kawiarenkowym. - Przeszła przez piekło, aby dotrzeć tam gdzie jest teraz.

- Domyślam się, ale...

- Ale co? To tak jakbyś stracił możliwość wykonywania swojego zawodu!

Hemsworth nic już nie mówił. Teraz rozumiał co miała na myśli,, per Dragon" - on też był by załamany gdyby stracił możliwość wykonywania swojego zawodu, jednak kobieta mogła do tego wrócić, ale dopiero po jakimś czasie.

- Zadzwonię jeszcze raz. - wtrącił Tom, wybierając numer do swojej dziewczyny.

- Wiesz, mówi się, że do stu razy sztuka. - skomentował to Chris.

***

Loren przez ostatnie dni próbowała ignorować wszystko co pochodziło ze świata zewnętrznego - czekała na pierwszy telefon od policji. Przez cały ten czas tylko leżała, jadła i upijała się kakaem na zmianę z sokiem jabłkowym. Mimo, że całe dnie leżała w łóżku, w pidżamie to nie potrafiła zasnąć. Denerwowała się, czekając na pierwszy telefon od policji lub wiadomość o postępach w poszukiwaniu sprawcy.

Powieki z czasem zaczęły jej same opadać, gdy ni stąd ni zowąd po pokoju przebiegł dźwięg głośnej piosenki Three Days Grace. Pierwsze słowo utwory, będące też jego tytułem wybudziło brunetkę z pół snu. Podskoczyła na materacu z przestrachu. Dopiero kiedy wokalista zaczął śpiewać refren - podniosła telefon, aby sprawdzić kto dzwoni. Na ekranie wyświetlało się imię jej chłopaka. Westchnęła ciężko. Przez myśl przeszło, że mężczyzna tak łatwo nie odpuści i będzie wydzwaniał do skutku.

- Zastanawiam się jak długo byś tak potrafił wydzwaniać. - powiedziała lekko zaspanym głosem.

- Tak długo, aż byś nie powiedziała, że na prawdę czujesz się nieco lepiej i pozwoliła mi wejść do domu. - odparł.

- Po co? - spytała.

- Przechodzisz przez trudny okres i chce ci pomóc.

- Ej, ja też chce pomóc. - wtrąciła Andrea, krzycząc do słuchawki przy uchu blondyna.

- Potrzebuję czasu, aby się ogarniać- odpowiedziała brunetka.

- Ale zajmuje ci to już kilka dni. Wiem, że długo pracowałaś, aby mieć butik. Nie musisz się przecież mierzyć z wyzwaniami sama.

Po drugiej stronie zapadła cisza. Loren milczała, a tom czekał na jej odpowiedź.

- Daj telefon. - usłyszała cichy głos przyjaciółki.

Hiddleston oddał rudowłosej swoją komórkę.

- Lisku, wiem że proszenie o pomoc to nie jest twoja mocna strona, ale czasem warto. Szczególnie kiedy ktoś jeszcze co te pomoc oferuje.

Wciąż panowała cisza. ,,Per Dragon" sprawdziła jeszcze czy przypadkiem nie rozłączyło ich, ale połączenie wciąż było. Siedziała bliżej aktora, aby on też słyszał odpowiedź Fox.

- Ja... - zaczęła niepewnie - nie wiem.

Blondyn wziął od Andrei komórkę.

- Pozwól sobie pomóc. Proszę.

- No dobrze. - odparła brunetka po długim wahaniu.

Na twarzy Toma i podsłuchującej Andrei wymalowały się uśmiech i ulga. Po tym projektantka się rozłączyła.

502 SŁÓW
Dziś miałam mieć test z astronomi, ale cóż.

Zapraszam ciekawych do książki,, Praktyki Zawodowe". Opisuję tam jak wygląda mój każdy dzień (i tak przez miesiąc).

I Love You | Tom HiddlestonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz