Pov Viviane- Dobrze, skoro obiecałem to mów czego chcesz - chociaż stara się to ukryć to widzę, że jest bardzo niechętny. To miłe uczucie przynajmniej raz z nim wygrać. - Tylko nie nic oderwanego od rzeczywistości typu nasz rozwód, bo na to się nie zgodzę. A tylko przepadnie ci życzenie.
Przewracam oczami na jego słowa. Nawet ja bym się na coś takiego nie odważyła. Nie jestem aż taka naiwna.
- Nawet nie liczyłam na coś takiego. Chcę byś wypuścił moją mamę. Pozwól jej wrócić do domu, a ja obiecuję, że nie będę z nią otrzymywać kontaktu jeśli mi na to nie pozwolisz - a przynajmniej Aiden będzie mógł sprawdzić co się u niej dzieje. Oczywiście dyskretnie, bo nie jestem głupia i zdaję sobie sprawę z tego, że mama będzie pod obserwacją.
Uśmiecha się, kładzie ręce ba moich plecach i przyciąga mnie do siebie.
- Niestety skarbie, ale tego zrobić nie mogę - gwałtownie od niego odskakuje. Czuję złość, bo moje żądanie wcale nie było zbyt wygórowane. Ja tylko poprosiłam by moja matka nie musiała już tkwić w ciemnym pokoju przykuta łańcuchami do ściany. Już nawet więźniowie mają lepsze warunki. A ona nie zrobiła nic złego, jedynie chciała mnie odzyskać.
- Jak tak to wracamy do domu, nie mam ochoty już na ciebie patrzeć! - idę do wyjścia, a on szybko łapię mnie za rękę przez co muszę tu zostać.
- Vi to nie tak jak myślisz. Po prostu twój ojciec miał zabrać twoją mamę jak nas nie będzie - strach przelatuje mi przez plecy. Tata ma negatywne nastawienie co do mojej mamy i nie zdziwiłabym się jakby był w stanie coś jej zrobić.
Po jaką cholere ja się zgodziłam na ten wyjazd? Mogłabym się domyśleć, że coś za tym stoi.
Jego ucisk na mój nadgarstek się rozluźnia.
- Wiesz co się z nią stanie? - on nie jest zbyt wiarygodnym źródłem informacji, ale nikt inny mi o tym nie powie.
- Nie, ale nie myśl już o tym - jak on może tego ode mnie wymagać. To moja mama, najważniejsza dla mnie osoba. A jak teraz sobie tak myślę jak ona przeze mnie cierpi to tracę całą chęć życia.
- Nie umiem.
- To może zagramy sobie jeszcze raz - proponuję. - Należy mi się rewanż. A ty się na czymś skupisz i nie będziesz się zadręczać - on naprawdę się zachowuje tak jakby ktoś go odmienił.
Mam nadzieję, że ten nie jest tylko poprawianie mi humoru nim się dowiem czegoś strasznego. Mam czarne myśli.
- Straciłam ochotę. I wracajmy już do domu, bo muszę jechać do taty i z nim porozmawiać - najpewniej to się skończy kłótnią, ale to nic. Nie pozwolę skrzywdzić mamy ani odebrać sobie Aidena.
Tylko dla nich jeszcze żyje.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.
CZYTASZ
Propozycja nie do odrzucenia
Fanfiction- Tato nie masz prawa mi rozkazywać w takiej sprawie. Jestem już dorosła! - wrzeszczę wściekła. Jak on w ogóle może mi coś takiego mówić. - Doskonale o tym wiem, ale ja jedynie chcę dla ciebie dobrze. Kocham cię. Głupie tłumaczenie. Gdyby tak było n...