Pov VivianeHarry je, a ja popijam wino. Chcę się upić bym nie miała świadomości gdy później będzie się nade mną znęcał. Niech sobie robi co chce bylebym nie miała pojęcia co się dzieje.
- Jak tak dalej pójdzie to się zaraz upijesz - mówi do mnie Styles, a ja na złość mu biorę kolejne dwa łyki. - Wiem co kombinujesz, ale to ci się nie uda, dostanę tego czego oczekuje czy się robi to podoba czy nie.
- Jak będę praktycznie niczego nie świadoma to możesz mi zrobić co tylko zechcesz. Ważne, że nie będę nic czuć ani pamiętać - mało co dziś jadłam, więc mam nadzieję, że alkohol szybko zadziała.
- Ależ nie będziesz skarbie - zabiera butelkę ze stołu i gdzieś z nią idzie. Zostało mi trochę na dnie kieliszka, który od razu opróżniam. Po chwili wraca z dzbankiem soku, a po kolorze poznaje, że chodzi o pomarańczowy. - To możesz pić ile tylko zechcesz kochanie, a jak ci nie przypadnie do gustu to w lodówce jest jeszcze cola.
- A podobno miałam tu dostawać wszystko na co będę tylko mieć ochotę - mówię z pretensją. A co mu za różnica czy jestem pijana czy nie. I tak wsadzi we mnie kutasa czy tego będę chciała czy nie.
- No i właśnie tak jest. Tylko, że jak będziesz sama sobie robić krzywdę to ja nie mam zamiaru na to patrzeć. Praktycznie nic nie jesz, więc duża dawka alkoholu może ci zaszkodzić. A ja wolę uprawiać seks z moją żoną, a nie patrzeć jak ona rzyga.
Podsuwa mi talerz z jedzeniem, kawałek jakiegoś chudego mięsa z przyprawami, a do tego sałatka grecka z frytkami. Normalnie też z przyjemnością bym to wszystko zjadła, ale też to czuję pewnego rodzaju ucisk w brzuchu.
Zmuszam się jednak i biorę za pomocą widelca kawałek sera feta. Lecz po tym kęsie, wiem, że już więcej nic w sobie nie wcisnę.
- Radzę ci przestać mnie irytować, bo zaraz posadzę cię na moich kolanach i wepchnę ci to jedzenie do gardła. Chcę żebyś miała siłę, a nie po kilkunastu minutach byś leżała jak kłoda. Nie po to za ciebie tyle zapłaciłem - znowu mi to wypomina. Tak jakbym te pieniądze trafiły do mnie, ja nie zobaczyłam ani jednego funta.
- Jeśli zjem jeszcze trochę to na pewno zwymiotuje, a teraz wracam na górę, bo mam już dość twojego towarzystwa - wstaje od stołu. - A i dziś bardzo boli mnie głowa, więc proszę byś nie hałasował jak przyjdziesz, bo ja już pewnie będę spała.
***
Chociaż nie mogę spać to i tak leżę w łóżku z zamkniętymi oczami. Staram się by to wyglądało naturalnie, bo chcę by Harry się nabrał na to, że śpię. Jak słyszę jego kroki to przekręcam się na bok i chociaż to trudne to normuje swój oddech.- Viviane wstawaj, nie wykręcisz się od swoich obowiązków! - podnosi głów tak, że nawet gdybym miała mocny sen to na pewno bym się obudziła. Nie ruszam się jednak.
On jednak nic sobie z tego nie robi i przekręca mnie tak, że leże na plecach.
- No już, przestań się zachowywać jak rozkapryszone dziecko. Nie wymagam od ciebie wiele, a jedynie tego co jesteś mi winna.
Im więcej waszych konkretnych komentrzy tym szybciej kolejny rozdział.
CZYTASZ
Propozycja nie do odrzucenia
Fanfic- Tato nie masz prawa mi rozkazywać w takiej sprawie. Jestem już dorosła! - wrzeszczę wściekła. Jak on w ogóle może mi coś takiego mówić. - Doskonale o tym wiem, ale ja jedynie chcę dla ciebie dobrze. Kocham cię. Głupie tłumaczenie. Gdyby tak było n...