59

1K 52 5
                                    


Pov Viviene

- Kochanie ucieknijmy stąd - spoglądam zdziwiona na Aidena. Jeszcze nigdy mi czegoś takiego nie proponował. Zawsze twierdził, że muszę czekać na ruch mojego ojca. - Oni są tacy zajęci kłótnią, że nawet nie zauważą, że zniknęliśmy. A ja wymontowałem ostatnio nadajnik z samochodu, którym jeżdżę. Załatwiłem także fałszywe tablice rejestracyjne.

Zaplanował to. Ciekawe od jak długa przygotowywał się na tę ucieczkę? Chociaż czy to ważne, trzeba jak najszybciej zacząć działać.

- Dobrze - mówię, a następnie ciągnę go w stronę schodów. Z salonu chytam jedynie moją torebkę. Kart używać nie będę, ale dla bezpieczeństwa noszę przy sobie sporą ilość gotówki. Nareszcie się przyda.

Z góry nadal słychać krzyki. Zostawiam telefon, bo jestem praktycznie pewna, że ktoś zamontował mi tam GPSa.

- To jedziemy przed siebie - ciągnę go za sobą, bo się boję, że ojciec i Harry przestaną się sobą zajmować i zauważą, że zniknęłam. Biegniemy, więc do samochodu.

- Gdzie chcesz jechać? - pyta odpalając silnik. Sama się do siebie uśmiecham. Czyżbym naprawdę miała tyle szczęścia by się od niego uwolnić?

- Nie wiem, przed siebie. Ważne by daleko stąd - opieram głowę o zagłówek i zapinam pas. - Musimy jechać jak długo się tylko da, możemy się zmieniać. A spać też na razie będziemy w samochodzie. Wszystko jest lepsze od mieszkania z tym sadystą.

- Nie masz pojęcia jak się bałem jak on cię dusił. Gdyby wtedy nie przestał to bym go zabił. I to z broni, którą sam mi dał. Szczerze to żałuję, że jednak tego nie zrobiłem. Może by mnie zabili, ale ty za to już na zawsze byś się od niego uwolniła.

Dotykam jego wolnej ręki. Do kierownicy używa jedynie jeden, a drugą ma wolną.

- A mój ojciec pewnie znowu by mnie komuś sprzedał. On tylko udaje zainteresowanie mną. Tak naprawdę to go nie obchodzę. Ratuje mnie tylko dlatego, że wie iż może jeszcze na mnie zarobić - to co mówię jest smutne, ale niestety prawdziwe. Trzeba wreszcie przejrzeć prawdziwe w oczy.

- Ale chociaż Styles był dla ciebie okrutny to widziałem, że on zaczyna coś do ciebie czuć. I nie chce mi się wierzyć, że chodziło tylko o seks.

Śmieje się na jego słowa. Ja trochę lepiej poznałam Harry'ego.

- Wydawało ci się.

Aiden prowadzi jeszcze ponad sześć godzin. Zauważam, że on jest już mocno zmęczony, ale jedynie jak zwykle gra twardego i nie mówi, że chce się zamienić. Ja mam jednak trochę więcej rozumu i sama mu to proponuję.

- Zjedź na pobocze to ja trochę po prowadzę, a później gdzieś się zatrzymamy i pójdziemy spać na tylne siedzenie. Będzie nam cholernie niewygodnie, ale przynajmniej się po przytulamy.

- Okej, ale wcześniej zatrzymany się w jakimś sklepie. Potrzebuję jedzenia.

- Zgoda - i tak muszę sobie kupić tampony, bo lada moment dostanę miesiączki. I tak przez stres spóźnia mi się pięć dni.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział.

Zapraszam też na moje nowe opowiadanie Moja Królowa jest to romans mafijny.

Propozycja nie do odrzucenia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz