MØØN

65 8 0
                                    

⎯⎯⎯ ᴄʜᴀᴩᴛᴇʀ 14

Minął tydzień, odkąd Jisoo zamieszkał w domu NABI

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Minął tydzień, odkąd Jisoo zamieszkał w domu NABI. Seokmin nadal sprawował nad nim opiekę, więc przez ten czas nic złego mu się nie stało. Ale tak jak minął ten krótki czas, tak jednego dnia zdarzyło się coś, co zastanawiało bardzo młodego chłopaka.

Mingyu ciągle siedział u siebie w pokoju, nie pojechał z nimi do szkoły, nawet nie wychodził, by coś zjeść. 

Dopiero wieczorem dostał poważne ostrzeżenie od Seokmina, by nie zbliżał się nawet do drzwi niebieskowłosego. W tajemnicy zdradził, że przypada taka jedna noc w miesiącu, kiedy traci nad sobą wszelką kontrolę i staje się bardzo niebezpieczny.

Mimo że Jisoo nadal niezbyt rozumiał tą sytuację, postanowił się podporządkować i nie wychodzić już tego wieczoru z pokoju.

Była późna godzina, na korytarzu panowała już ciemność, ale cisza została w końcu przez coś przerwana. Szatyn jeszcze nie spał, a siedział przy biurku i rozwiązywał pracę domową, więc bez problemu do jego uszu dobiegł przeraźliwy krzyk. Pierwsze co zrobił to odłożył długopis i odwrócił się w stronę swoich drzwi. Nic więcej jednak nie uczynił. Nie powinien zlekceważyć słów Seokmina. Zacisnął nerwowo dłoń w pięść, a kiedy postanowił wrócić do zeszytu znów usłyszał krzyk, ale ten był przepełniony jeszcze większym bólem.

Czy mu się działa krzywda? Coś na pewno musiało się dziać, skoro tak się wydzierał, wręcz wył i też czasami jęczał. Nie dało się tego słuchać.

Nie potrafił usiedzieć w miejscu, nie kiedy wiedział, że komuś dzieje się krzywda. Może w tym momencie zachowywał się jak skończony idiota, ale nie umiał teraz inaczej myśleć. Kiedy jednak chwycił za swoją klamkę, zawahał się jeszcze przez chwilę. Słowa mężczyzny mocno w niego uderzały, przez swoje zamiary mógł stracić jego zaufanie.

Tylko dlaczego inni nie reagowali na cierpienie Mingyu?

Te krzyki potrafiły sprawić, że serce krajało się na drobne kawałki. Nie mógł pozostać obojętnym w tej sytuacji, dlatego otworzył wreszcie drzwi i zaczął zmierzać w stronę pokoju niebieskowłosego.

⎯⎯⎯

W tym samym momencie Minghao, który siedział w swoim pokoju i tulił do swojej piersi średniej wielkości pluszaka, znieruchomiał, a jego oczy przybrały wyraźny odcień szafiru. Nie trwało to długo, już po chwili oparł głowę o chłodną ścianę, tak jak wcześniej plecy i uśmiechnął się z niesmakiem. - Oho, nasz zwierz będzie miał gościa.

⎯⎯⎯

Zapukał delikatnie w drzwi. - Mingyu? Co się dzieje? Mogę wejść? - zapytał na spokojnie, ale odpowiedziały mu jedynie jęki, jak i odgłosy przedmiotów spadających na podłogę.

Miał szansę się jeszcze wycofać, nie zrobił tego jednak. Wiedział, że nie zaśnie spokojnie, aż sprawa się nie wyjaśni. Stał tak jeszcze chwilę, by znaleźć w sobie wystarczająco dużo odwagi i w końcu otworzył drzwi.

NȺɃƗOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz