NABI - nie wiesz o ich istnieniu, ale oni o twoim wręcz przeciwnie. Nie ma się jednak czemu dziwić, wśród ludzi trudno jest się zorientować, że są jeszcze inni. Kiedy mijasz kogoś nie zwracasz na tę osobę większej uwagi. Niestety, mimo to, pewien zw...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Proszę! Wypuście mnie!
Na jego zrozpaczone wołanie odpowiedziały mu jedynie śmiechy. Nikt ze zgromadzonej grupki nastolatków nie miał zamiaru uwolnić go z tej przeklętej szafki. Mimo to walił w nią i dalej prosił o uwolnienie, a z każdą minutą jego poczucie strachu wzrastało.
- To miejsce jest idealne dla takich dziwolągów jak ty - odparł jeden z cwanym uśmiechem na ustach, na co inni potwierdzili jego słowa.
- Dziwoląg to mało powiedziane! To jakiś zwykły śmieć, który myśli, że jest wyjątkowy.
Znów rozbrzmiały śmiechy, które prześladowały chłopaka nawet we śnie.
Już nie pierwszy raz dwunastolatek znalazł się w takiej sytuacji. Nie pierwszy raz bał się i nie pierwszy raz zalewał się łzami. Szkoła była dla niego prawdziwym piekłem.
Odkąd jego rówieśnicy dowiedzieli się, że jest inny od reszty zaczęli go nękać, śmiać się z niego, czerpiąc ze strachu, jak i cierpienia, młodego Kima wielką przyjemność.
A on chciał być po prostu taki jak inne dzieci i się z nimi bawić. Niestety kolor oczu oraz nietypowe umiejętności przekreślały jego marzenia.
Soonyoung był pewien, że nie są to ludzie a potwory. Potwory karmiące się nieszczęściem innych.
Dopiero gdy w pobliżu znajdowały się woźne udawało mu się wydostać z tej klatki i wrócić do domu, kiedy na zewnątrz panował już półmrok.
Trzymał to wszystko w tajemnicy, nikomu nie powiedział co spotyka go za każdym razem, gdy przekracza próg szkoły. To nie tak, że się wstydził. Sądził, że sam musi uporać się z tym problemem, nie chciał zamartwiać rodziców ani swych braci. Dlatego wmawiał im, że po lekcjach gra z kolegami w piłkę i to jest przyczyna jego późnych powrotów.
Tym kłamstwem krzywdził samego siebie.
Kiedyś jednak musiało wyjść wszystko na jaw, ale chyba nikt się nie spodziewał, że nadejdzie to w takich okolicznościach.
Seungcheol był najstarszy, oczywistą więc rzeczą było, że lubił czasami nabijać się ze swojego młodszego rodzeństwa.
Tamtego dnia padło właśnie na Soonyounga.
- Gra, w której trzeba jak najdłużej wytrzymać w zamkniętej i ciemnej szafie!
Nikt, nawet sam Soonyoung, nie wiedział, że będzie miało to tak nieprzyjemne skutki.
- Wypuść mnie słyszysz?! JA NIE CHCĘ! NIE CHCĘ! - próbował się wydostać, ale jego próby na marne wychodziły. Nie chciał się jednak poddać, krzyczał, walił w drzwi jak opętany.
Dla Cheola była to zwykła zabawa, więc nie reagował zbytnio na jego zachowanie. W końcu, co mogło mu się tam stać, skoro był obok i wszystko nadzorował?
Otóż wiele, ale nie był tego świadomy.
Dopiero kiedy usłyszał jak młodszy upada i nie wydaje z siebie już żadnego słowa, otworzył szafę, a wtedy ujrzał roztrzęsionego nastolatka, który z trudem łapał oddech.
Pomimo faktu, że Seungcheol miał wtedy osiemnaście lat, w tamtym momencie zgłupiał i nie miał pojęcia co ma zrobić. Wybiegł więc na korytarz i zaczął wołać o pomoc.
W pokoju szybko zawitała kobieta o jaskrawo-zielonych oczach i brązowych włosach, która kazała zapłakanemu Cheolowi natychmiast opuścić to pomieszczenie, a sama znalazła się przy młodszym z braci.
Wyciągnęła go z szafy i od razu starała się go uspokoić. - Shh, już jest wszystko dobrze - ucałowała go w czoło, nie przestając gładzić włosów nastolatka. - Oddychaj powoli gwiazdeczko, jestem tutaj - głos kobiety był bardzo kojący, przyjemny dla ucha. Nie dziwne więc, że Soonyoung stopniowo zaczął się uspokajać.
Była z nim do momentu aż nie zasnął.
Następnego dnia wszyscy zrozumieli skąd był u niego taki nagły atak paniki, Soon w końcu się przełamał i do wszystkiego przyznał.
Od tamtej pory obiecał sobie, że już nigdy nie pokaże innym swoich słabych stron i nie pozwoli, by go na nowo skrzywdzono. Z radosnego chłopaka zamienił się w bezduszną bestię, której każdy się bał.
Soonyoung zemścił się na tych, którzy go gnębili, to było również ostrzeżenie dla innych, że nie warto z nim zadzierać. Udawanie kogoś kim się tak naprawdę nie było wyszło mu na dobre. Nie żałował swoich decyzji, w końcu był doceniany.
Swoją przygodę szkolną jednak zakończył w bardzo młodym wieku, nienawidził wszystkiego co mogło mieć związek z jego wcześniejszymi lękami.
⎯⎯⎯NȺɃƗ⎯⎯⎯
Było już ciemno, wszyscy spali z wyjątkiem jednej osoby. Osoby, która nie przebywała w swoim pokoju a czyimś.
Siedząc na wcześniejszym miejscu przy łóżku Jisoo, wpatrywał się w jego spokojną twarz, kiedy ten spał. Pogładził go po włosach, mówiąc cicho. - Myliłem się, ty jesteś inny.