Rozdział 47

390 21 5
                                    

Teresa

Dzisiaj mam otrzymać wynik testu na ojcostwo. Cała jestem niecierpliwością i oczekiwaniem. Naprawdę nie wiem dlaczego tak się przy tym upierałam. Chyba cały czas miałam nadzieję, że... nie, nie chcę zapeszać. 

Wynik powinien przyjść e-mailem, więc co kilka minut odświeżam pocztę, a motyle w żołądku z upływem godzin zamieniają się w nietoperze. 

Kolejny raz otwieram pocztę... i widzę ją... wiadomość z GenLab-u. 

Nagle brakuje mi powietrza.

 - Boże, proszę, proszę, proszę. - Mamroczę do siebie i otwieram wiadomość. Okazuje się, że muszę ściągnąć plik pdf, na którym zapisano wynik. Robię to, a na ekranie laptopa otwiera się dokument z ciągami zagadkowych cyfr. Niczego z nich nie rozumiem. Przewijam stronę i na samym dole dostrzegam podsumowanie.

INTERPRETACJA WYNIKU TESTU DNA:

We wszystkich analizowanych markerach odnaleziono zgodności pomiędzy profilem DNA domniemanego ojca, a profilem DNA badanego płodu. Marker Amelogenin (AMEL) to marker określający płeć i nie jest wykorzystywany do analizy statystycznej. Prawdopodobieństwo biologicznego ojcostwa wynosi 99,9999%, w związku z tym ojcostwo domniemanego ojca w stosunku do badanego dziecka zostało praktycznie potwierdzone.


Kilkakrotnie czytam słowa, które zmieniają całe moje życie. Fala ulgi niemal zwala mnie z nóg. Czuję się jakby ktoś zdjął z moich ramion stukilogramowy ciężar. Euforia jest tak przytłaczająca, że zalewam się łzami. 

- Dziękuję, Boże. Tak bardzo ci dziękuję. - Szepczę szlochając. 

Nagle kolory stają się bardziej wyraziste, powietrze lżejsze, a promienie słońca cieplejsze. Przykładam dłonie do lekkiej  wypukłości brzucha i uśmiecham się z całego serca. Wciąż się szczerzę, kiedy w mój radosny nastrój wkrada się dzwonienie komórki.

Na wyświetlaczu widzę zdjęcie Michała, więc bezzwłocznie odbieram połączenie.

- Ono jest twoje - krzyczę jeszcze zanim ma szansę się odezwać.

- Słucham? - jego ton wyraża dezorientację.

- Dziecko, kochany. Ono jest twoje. Właśnie odebrałam wynik. Jestem taka szczęśliwa, nawet nie wiesz jak bardzo. 

Słyszę małe zamieszanie na drugim końcu linii. Widocznie Michał dzieli się tą wiadomością z Danielem, swoim przyjacielem i partnerem.

- Kocham cię, maleńka i cieszę się razem z tobą. Niedługo będę w domu i pójdziemy gdzieś, żeby uczcić tą cudowną wiadomość, dobrze.

- Dobrze. W takim razie czekam na ciebie. Też cię kocham.

Niemal fruwam w powietrzu i czuję nieodpartą potrzebę, żeby podzielić się swoim szczęściem z całym światem. Dzwonię do Julki, która odbiera po drugim dzwonku, jakby z niecierpliwością  czekała na jakąś wiadomość ode mnie. Kiedy przekazuję dobrą nowinę, jej okrzyk radości niemal rozrywa mi bębenek w uchu. 

- Wiedziałam, wiedziałam, że ten twój glina musi mieć superspermę. - Krzyczy mi do ucha. -Gratuluję ci Terka i trochę zazdroszczę. Dzisiaj wieczorem planuję zgwałcić Arka, przecież musimy mieć dzieci w podobnym wieku. No wiesz wspólne spacery z wózkami i rozmowy o kupach, ząbkowaniu i kolkach. 

- Jasne Julka, życzę ci powodzenia. Nawet jeśli nie zajdziesz od razu, to będziesz miała mnóstwo frajdy z próbowania. - Chichoczę, a Jula odpowiada mi własnym śmiechem.

- A tak całkiem serio, to bardzo się cieszę. Wiem jak bardzo męczyła cię niepewność. Uważam, że to boska sprawiedliwość, po tym co przeszłaś.

Ucieczka z ciemności (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz