34.

367 16 2
                                    

Pov. Niccolo

Patrzyłem na śpiącą dziewczynę. To zabawne, a zarazem lekko niepokojące ile w takim drobnym ciele może zmieścić się różnych emocji. Niby słyszałem, że kobiety to wulkany, które plują uczuciami zamiast lawą. W Danielle kłębią się przeróżne emocje i przyznam szczerze, że niekiedy trudno się połapać, która kieruje nią w danym momencie. 

Kurwa, jaka ona jest idealna. Jej piegowata buzia przyozdobiona jest naczynkami i pryszczami. To śmieszne jak na siłę próbuje uwydatnić swoje małe piersi, podczas gdy jej tyłek jest perfekcyjny. Jędrny, ale nie za duży. Jej figura nie jest stereotypową wersją talii kobiety, ponieważ ramiona dziewczyny są ciut szersze niż biodra. Jej brązowe, długaśne włosy są jakimś cudem utrzymane w bardzo dobrej kondycji. Nie licząc rozdwojonych końcówek, oczywiście. Naturalne brwi i rzęsy dziewczyny niemalże nie istnieją, więc wyobrażam sobie ile czasu musi upłynąć zanim pomaluje je tak dokładnie jak robi to na uczelnię. 

To niemożliwe jak te wszystkie niedoskonałości tworzą z niej idealną kobietę moich marzeń. Choć przed poznaniem Danielle, zwracałem uwagę na tak mało istotne rzeczy jak duże piersi, szerokie biodra, mocny makijaż i duże, wydatne usta, to teraz, gdy ona zagościła w moim życiu wszystko to straciło swoją wartość. Teraz najważniejsza jest dusza i charakter. I choć Danielle z początku niezbyt pociągała mnie fizycznie, to teraz, nie wyobrażam sobie cokolwiek w niej zmieniać. 

Poczułem ciarki rozchodzące się po całym moim ciele, gdy mój telefon zawibrował. Odetchnąłem głośno i drżącymi rękoma sięgnąłem po telefon. 

-Kurwa...-mruknąłem półgłosem, przygryzając wargę, niemalże do krwi. 

Skurwysyn: Masz 20 minut, żeby tu przyjechać, szczeniaku.        23.47 

Powoli wydostałem się spod chrapiącej Danielle. Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku, by było jej wygodnie. Jezu, jaki ona ma mocny sen. Cichaczem wydostałem się z jej mieszkania, a gdy byłem już za drzwiami runąłem jak ptak po schodach, do samochodu prawie wybijając sobie zęby. Wsiadłem do auta trzaskając drzwiami. Cud, że szyba nie wypadła . 

Znów jechałem jak wariat łamiąc wszystkie przepisy, jakie tylko mogłem. Dopiero, gdy coś mignęło mi przed reflektorami, zatrzymałem się. Nawet nie wiecie jakie wyrafinowane przekleństwa lecą właśnie w mojej głowie. 

-Kurwa mać!- wrzasnąłem kopiąc drzwi, by się otworzyły.

-Co ty robisz, idioto? Miałeś zamiar mnie zabić?- usłyszałem jakiś kobiecy głosik.

-Przepraszam. Naprawdę. Miałaś szczęście, że przed przejściami zwalniam! 

-Ja? Ja miałam szczęście?!- dopiero teraz mogłem zobaczyć jej twarz, bo podniosła się z chodnika, na który odskoczyła.- Chuju zajebany, masz szczęście, że miałam tak spierdolony dzień, że nie chce mi się już dzwonić na policję. Skurwielu zacznij wreszcie używać, łba!- dziewczyna podeszła do mnie i uderzyła z liścia w twarz. 

Kurwa, musiałem się podeprzeć o maskę samochodu, bo inaczej bym leżał. A ta laska bez słowa odeszła! Więc i ja bez słowa wsiadłem z powrotem do samochodu i jeszcze bardziej wkurwiony ruszyłem do celu.

I'm holding You.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz