16.

415 19 1
                                    

Tak więc stałam przed szafą i zupełnie nie wiedziałam w co mam się ubrać. Nie wiem dlaczego, ale jakaś wewnętrzna siła pchała mnie w stronę bardziej eleganckich, ale i seksownych rzeczy. Jak na październik było naprawdę ciepło, dlatego mogłam pozwolić sobie zaszaleć. Przez kwadrans jedynie stałam i błądziłam wzrokiem po stercie ciuchów w szafie i nie miałam pojęcia w co się wbić. Przymierzałam już kilka strojów, ale zawsze mi coś nie pasowało. W końcu jednak znalazłam odpowiedni outfit i w duchu modliłam się, by ten mi odpowiadał. 

Ostatecznie postawiłam na czarną, jeansową spódnicę z wiązaniem w pasie, białą bluzkę na ramiączkach z nieskąpym dekoltem i białe trampki z koronki. Moje długaśne włosy pozostawiłam rozpuszczone, bo to dodawało mi kobiecości i pewności siebie. Specjalnie na tę okazję pomalowałam również moje średniej długości paznokcie, czarnym lakierem. W łazience zrobiłam makijaż, który nie był ani za mocny, ani też  za delikatny. Chciałam dodać trochę pazura do kreacji. Piętnaście minut po tym jak skończyłam się szykować, usłyszałam pukanie do drzwi. 

Widzę, że dobrze zrobiłam stawiając na coś bardziej eleganckiego. Niccolo miał na sobie koszulę, z widocznym logo Tommy'ego Hilfigera i nie ukrywam, że to nazwisko kojarzy mi się tylko z moją babcią, czarne, obcisłe jeansy i buty Lacoste. Jego baranie loczki dziś były zupełnie prościutkie i swobodnie zwisały po lewej stronie jego twarzy. Na jego ustach rozciągał się uśmiech, dzięki któremu mogłam zobaczyć jego piękne, białe ząbki, co cudownie kontrastowało z jego opaloną skórą. 

-Dzień dobry.-przywitał się. 

-No cześć. Widzę, że to taka trochę randka.-odpowiedziałam patrząc subtelnie na jego strój.

-Nie trochę, tylko bardzo. Zapraszam cię do mojego samochodu.- wskazał otwartą dłonią stronę, w którą mamy iść. 

-Ty masz własny samochód?- spytałam idąc za nim. 

-Tak. -prychnął- Będę mógł popisać się moimi umiejętnościami za kierownicą. -puścił mi oczko.

-Niewątpliwie są imponujące. -bąknęłam sarkastycznie, co spotkało się z jego zażenowanym spojrzeniem. Wzruszyłam ramionami.

-Jeżdżę wspaniale.

-Wcale nie zaprzeczam! Po prostu wątpię w prawdziwość.

Nick westchnął, ale nie odezwał się więcej. Na podjeździe doznałam szoku. Stał tam szary samochód marki Mercedes. Niestety tylko tyle mogłam o nim powiedzieć. Wiem na pewno, że powiało klasą i luksusem.

-Wow...-mruknęłam odruchowo.

-No nie?- żachnął ucieszony.- To cudeńko to Mercedes-Benz AMG CLS.-podbiegł do pojazdu i pogładził dłonią po jego masce. -Zbierałem na to przez całe moje życie!

-Poważnie? Nie mogłeś sobie tego po prostu kupić. Od tak?- pstryknęłam na palcach.

-Żartujesz? Musiałbym sprzedać nerkę i wziąć kredyt na całe życie. Nie jestem aż taki bogaty. Od tak,- pstryknął na palcach, podobnie jak ja- mógłbym kupić sobie co najwyżej jakieś dziesięcioletniego Volkswagena.

-Więc jak na to uzbierałeś?

-Każde pieprzone kieszonkowe lądowało w specjalnej skarbonce. -oparł podbródek o dach samochodu- Pieniądze z komunii, urodzin i takie duperele. A! I jeszcze babcia, ona jest bardzo hojna.- Zaśmiał się, a ja wraz z nim- No, ale dość o mnie. Wsiadaj, mała. 

I'm holding You.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz