5.

471 22 0
                                    

Styrana i zupełnie wyprana z sił jednak postanowiłam pójść do kawiarni, w której umówiłam się z Vittorią i Jake'm. Chciałam poznać dziewczynę, no i opuszczenie spotkania bez wcześniejszego uprzedzenia byłoby niegrzeczne. Postanowiłam również, że nie powiem im co było powodem mojego spóźnienia i sama też o tym zapomnę. W końcu tamci faceci zupełnie olali sprawę. 

-No wreszcie jesteś, bella! Gdzie byłaś tyle czasu!- usłyszałam na przywitanie z ust chłopaka. 

-Wiesz, dziewczyny...-wzruszyłam ramionami uśmiechając się niewinnie. 

Zobaczyłam, że na krześle obok niego siedzi dziewczyna. To pewnie Vittoria. Była ona ładną, farbowaną blondynką. Dziewczyna do najchudszych nie należała, aczkolwiek każda część jej ciała do siebie pasowała. Miała również piękne kobiece kształty.

-Ciao. Jestem Vittoria. -z uśmiechem wyciągnęła w moją stronę dłoń, którą uściskałam.

-Danielle, miło mi.- również się uśmiechnęłam. 

-Zamawiacie coś? -spytał chłopak, który trzymał w rękach menu. Widząc nasze zaprzeczenie, dodał- No ja też nie. Cholernie tutaj drogo.

-Może chodźmy do kina?- zaproponowałam.

-Zależy jaki film. Nienawidzę słabego kina akcji.- rzekła Vittoria. 

-No ja też nie. Kto lubi. Chodźmy, zobaczymy co grają.- Jake wstał, a my zrobiłyśmy to samo. 

Po kilku minutach marszu dotarliśmy na miejsce. Chłopak poszedł wykupić nam bilety na film 'Birds Of Prey', który w zasadzie tylko on chciał zobaczyć. 

-Danielle?- zapytała nagle blondynka.

-Tak?

-Wiesz, w sobotę jest impreza u takiego jednego kolesia. Z okazji rozpoczęcia roku akademickiego. Pójdziesz?

-Jasne, że tak! Uwielbiam imprezy, o ile tylko są alkoholowe gry. 

-Na pewno będą! Sęk w tym, że na pewno będzie na niej Niccolo. -spojrzała na mnie maślanym wzrokiem.

-Już wiem o co ci chodzi!- zaśmiałam się- Nie martw się! Odpicuję cię tak, że będziesz się błyszczeć jak złoto! 

-Poważnie mogłabyś pomóc  mi się przygotować?

-Oczywiście. Musimy tylko iść na zakupy. 

-Możemy iść w piątek?

-Jasne!

-Mam!- krzyknął uradowany Jake z trzema biletami w dłoni. -Chodźmy już na salę!

    ***

Cóż, film był chyba rozczarowaniem dla wszystkich, a już z pewnością dla Jake'a. Biedaczek aż zasnął w połowie. Dobrze, że siedziało za nim jakieś dziecko, które bez przerwy kopało w jego siedzenie. Swoją drogą czy rodzice naprawdę są aż tacy nieodpowiedzialni, by zabierać dziecko na taki film? 

Pożegnałam się z przyjaciółmi i ruszyłam w swoją stronę. Dla bezpieczeństwa wyjęłam mój gaz pieprzowy, gdy szłam tą ciemną uliczką. Teraz jednak byłam tam tylko ja. Kiedy byłam w domu od razu zrzuciłam buty z swoich stóp, bo cholernie mnie obcierały. Byłam zmęczona, więc zdecydowałam się za gorącą kąpiel. 

Wróć!

Gorący prysznic, bo przecież wanny nie posiadam. W sumie bardzo mnie to boli, bo kochałam długie, relaksujące kąpiele. Kiedy poczułam, że jestem czysta wyszłam z brodzika i owinęłam moje ciało ręcznikiem. Użyłam wszystkich toników, kremów i innych dupereli do twarzy, które i tak nie działają. Wysuszyłam włosy, co zajęło mi niemalże godzinę i związałam je w warkocz. Później ubrałam moją ulubioną piżamę i położyłam się do łóżka. Miałam zamiar jeszcze czytać książkę, ale przez wydarzenia z dzisiejszego dnia byłam tak zmęczona, że niemal natychmiast zasnęłam. 

I'm holding You.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz