Wciąż w chwilach pięknych
Chwilach natchnienia, rozkoszy, czułości
Stoi nade mną cień chłodny
Godzin cierpienia.
.
Nie daje się rozkoszować
Doceniać urody momentów
Szepcze do pobladłego ucha
Było inaczej.
.
Próbuję przegonić go
Czosnkiem, imbirem, brakiem uwagi
Lecz truciciel nie odejdzie
Truciciel słucha, obserwuje i czeka.
.
Już wiem
Ucieczka to nie wyjście.
Podwójny cień mojej osoby
Już zawsze zostanie ze mną.