Budzę się wyczekując krawędzi dnia
Miękkiej poduszki, spokojnych snów
Lecz zasypiając czuję już w mięśniach
Kolejny dzień lęku, niepowodzeń, zawrotów.
Nogi mam drżące na wieczornych spacerach.
Gdy dotknę telefonu białą dłonią niepewności
Atak skrajnych komunikatów wsysa swe usta w mój mózg.
Łączą się w myślach pieski, nowotwór, wojna, zakupy
Przepalone przewody uniemożliwiają płacz.
Odłączać czy nie odłączać
Informacji, bajek, promocji, gróźb?
Jak gotować obiad z końcem świata na ekranie obok?