dyktatorzy

23 8 0
                                    

Zlęknione, trwogą przeżarte, nieuchwytne
Myśli rozproszone

Biegają i gonią się po podwórku rzeczywistości
Myśli-dzieci grające w berka.

Jedna przekrzykuje drugą
Więc nie słyszę żadnej z nich.

Czasami wpadną na siebie
Wtedy z moich oczu lecą łzy.

Czasami któraś się zaśmieje
Wtedy wstaję z łóżka, podlewam kwiaty.

Czasami potknie się o gałęzie drwin
Wtedy zaszywam się w głębi kołdry.

Czasami wszczynają bójki
Nie lubię wtedy ludzi.

Kłócą się ze sobą kłócąc się ze mną
Komplikują i marudzą

Rozproszone myśli-dzieci, dyktatorzy
Dyrygujący moim pojęciem rzeczywistości.

Gdy władze odzyskam chwilowo
Gdy jedząc śniadanie nie słyszę myśli-dzieci

Wiem, że gdy tylko się poruszę
Myśli-dzieci ponownie wybudzą się ze snu.

EDENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz