-- < Wiadomość #36 > --

1.5K 129 84
                                    

Szczerze nie miałam kompletnie pomysłu na tę imprezę, więc zaczęłam od prawie zakończenia, bo tak~! Mimo wszystko, enjoy czy coś  \ (• ◡ • ) /

Ave!

- TobiMilobi

★♡★♡★♡★♡★

20 Maja 2022

Peter nawet nie pytał kim jest połowa osób, która znalazła się na jego urodzinach, ale nie narzekał, bo kłamałby, gdyby powiedział, że to nie było nagminne w urodziny kogokolwiek z ekipy. Tym razem oblewali jego, drugie osiemnaste urodziny i nikt nie pytał. Nigdy nikt nie pytał, bo niby czemu? Znajomi zaprosili swoich znajomych, a oni puścili dalej i tak pojawiła się zgrabna grupa z czterdziestu osób jak nie więcej. Najbardziej zadziwiające było to, że Wade gdzieś zniknął około pierwszej w nocy i Peter nie musiał się tłumaczyć przed nikim, skąd najemnik na imprezie w Avengers Tower, za co był wdzięczny.


Because you don't know us at all, we laugh when old people fall, but what would you expect with a conscience so small? Heavy metal and mullets, it's how we were raised! Maiden and Priest were the gods that we praised*


Flora zaśmiała się głośno, ciągnąc Peter'a w stronę baru, który załatwił cichaczem Clint, bo w przeciwieństwie do Stark'a, doskonale wiedział, co się będzie działo. Dziewczyna wlazła na bar z pomocą Parker'a, który odsunął się i podbiegł, wyskoczył w górę, zrobił salto i wylądował obok niej. Tłum zaczął piszczeć, krzyczeć i klaskać, żeby zaraz znów wrócić do dzikich, a niekiedy pokracznych tańców. Zakręcił Florą wokół własnej osi, po czym wykonał idealne salto w tył i wylądował gładko na podłodze, a zielonowłosa wskoczyła mu w ramiona, zakręcił nią, trzymając za biodra, co spotkało się z jej głośnym śmiechem i odstawił na podłogę.


- Gdzie?!


- Przed chwilą był na barze z Florą!


- No wiem! Miał zadanie do wykonania!


Usłyszeli, gdzieś w tłumie. Dziewczyna parsknęła i znów pociągnęła go w tłum szalejących ludzi. Flora dyskretnie usiadła na swoim poprzednim miejscu, a Peter wskoczył przez oparcie kanapy, idealnie lądując pomiędzy Harry'm i Gwen, która prawie nie rozlała soku pomarańczowego, za co oberwał od niej w ramię.


- Nie bij, bo zamknę się w sobie i nie wyjdę! - Peter potarł obolałe ramię, a Gwen wywróciła oczami. - Zadanie zaliczone, kto teraz?


Wszyscy wymienili spojrzenia i znów na planszę, gdzie stało kilka kolorowych kieliszków. Gwen i Peter z oczywistych powodów nie chcieli pić alkoholu, bo jeszcze nie koniecznie znali możliwości swoich organizmów i nie mieli pewności czy nic złego się nie stanie. Nie mieli okazji tego przetestować, a w miejscu pełnym na wpół upitych nastolatków, to nie był wcale dobry pomysł. Z drugiej zaś strony, Peter miał ochotę się napić i sprawdzić, czy jego tolerancja na alkohol zmniejszyła się, czy zwiększyła, ale mimo to wolał dotrzymać towarzystwa Gwen.


- Teraz ja! Teraz ja! - Pisnęła krótko ścięta blondynka o niebieskich oczach, łapiąc za kości. Wyrzuciła pięć, więc przesunęła niebieski kieliszek na odpowiednie pole. - Oooo! „Pocałuj solenizanta/kę". - Przeczytała. - Pete, jesteś jeszcze wolny?

Bo tak, a co?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz