20 Lutego 2023
Siedział na łóżku, tuląc do siebie Sally, która jakiś czas temu zasnęła na jego kolanach. Mason i Felicia siedzieli na łóżku naprzeciwko niego, czekając cierpliwie aż zechce rozmawiać. Żadne z nich nie widziało powodu do rozmowy, a właściwie to nie chcieli jej zaczynać, bo uznali milczenie w takiej sytuacji za dużo lepsze rozwiązanie. Peter potrzebował ludzi wokół siebie, ale nie koniecznie rozmowy z nimi. Felicia i Mason rozumieli to, jak nikt, więc siedzieli w milczeniu, cierpliwie czekając.
Po niedługim czasie do pokoju wpadła jak burza Gwen, a zaraz za nią Harry. Włosy dziewczyny były rozwiane i lekko splątane, a błękitnymi oczami przeskakiwała po każdy kolejno do chwili aż nie natrafiła na nieobecnego duchem Peter'a. Odetchnęła z wyraźną ulgą i niemal zsunęłaby się na podłogę, gdyby nie szybki chwyt Harry'ego za jej ramiona. Gwen usiadła obok Peter'a na łóżku, a Harry na krześle podkradzionym z biurka. Niedługo później zjawiła się Michelle, Ned i Mike. Chłopcy rozsiedli się na podłodze, a MJ usiadła na parapecie. Po pięciu minutach zajrzała Ashlyn w towarzystwie Flory. Ekipa była w komplecie, ale nikt nie chciał zaczynać rozmowy. Minęło kolejne dziesięć minut, gdy Peter w końcu wydusił z siebie trzy słowa.
- Deadpool czy Kingpin?
Jego głos był lekko ochrypły, pusty i wyraźnie zmęczony. Wszyscy zerknęli ostrożnie na Felicię. Od dawna ich ekipa wiedziała o jej małej nocnej pracy oraz dla kogo pracuje. To nie była tajemnica, ale jednocześnie chciała zyskać zaufanie przyjaciół Peter'a, w końcu miała być ewentualnie jego dziewczyną. Właściwie oficjalnie ona i Mason byli już z Peter'em, o czym oświadczyli mu na wstępie. Przyjął to nieśmiałym uśmiechem, pełnym ulgi, ale nie powiedział słowa aż do teraz.
- Deadpool. - Felicia westchnęła ciężko. - Kingpin planował coś, ale zrezygnował ostatecznie po moich zapewnieniach, że nie ruszy cię ich śmierć. On nadal chce wyciągnąć od ciebie informacje na temat Spiderman'a, ale na razie trzymam go na dystans ile mogę. Póki jesteś dla mnie ważny, nie tknie cię, bo zerwałby naszą umowę.
- Może ją zerwać, kiedy tylko zechce, nie? - Harry zmarszczył czoło. - Jest królem podziemia. Błahe umowy po słowie, to praktycznie nic ważnego dla niego.
- Nie, jeżeli jestem dla niego cennym źródłem informacji i przedmiotów. - Uśmiechnęła się drapieżnie, ale zaraz jej twarz lekko stężała. - Ja wiem za dużo i jestem wystarczająco niebezpieczna, że lubi mnie trzymać blisko siebie. Tej umowy nie może zerwać, bo wie, że mam poważne zabezpieczenie. - Opuściła oczy. - Znam jego prawdziwą tożsamość, o której nawet jego żona i syn nie mają pojęcia, a moje główne zadanie, nie wliczając kradzieży, to pilnowanie ich bezpieczeństwa, gdy nie są obok niego.
- To dlatego tak czasami znikasz ze szkoły? - Mason uniósł brew w górę.
- Jego syn chodzi do naszej szkoły, ale żona pracuję w biurowcu kilka przecznic dalej. - Wzruszyła ramionami. - Młodego mogę pilnować bezpośrednio, ale jej nie koniecznie, a od kiedy Kingpin wie, że w mojej szkole jest Spiderman, to tym chętniej wysyła mnie na pilnowanie żonki. - Peter spojrzał na nią z zagadkową miną, ale ona uparcie wpatrywała się w swoje dłonie. - Nie ma pojęcia kim jest Spidey i bynajmniej nie wie ode mnie, że chodzi do naszej szkoły. Ma oprócz mnie swoje własne źródła informacji.
CZYTASZ
Bo tak, a co?
Fiksi PenggemarPeter próbował skontaktować się z kumplem, ale przypadkiem wpisał zły numer. I co? Nie wiem, może coś z tego wyjdzie, a może nie?