Rozdział 19

171 11 5
                                    

Gdy Elsa i Anna postanowiły razem zorganizować, przyjęcie pożegnalne dla Jacka. Kristoff i Jack pojechali do lasu po wskazówki miłosne,lecz zamiast wskazówek natknęli się na niespodziewany duet...

-To co, Kristoff może opowiesz mi więcej o swoich specach od miłości? - zapytał Jack opierając się o krawędź sań
-Hehe, jedynie co ci mogę teraz powiedzieć o nich to że, już ich znasz!-odparł blondyn jadąc saniami
-Serio? No, nie żartuj to chyba nie znowu te trolle co nie? - zagadnął strażnik, czując że historia się powtarza
-Że co?! Jak ty mogłeś tak szybko zgadnąć? Ech mogłem ci jednak nic nie mówić - odpowiedział Kristoff na burmuszoną miną
-Cóż, to nie było takie trudne. Ze względu na to że mało znam tutaj osób. Jedynie poznałem Elsę, Annę, Gertę,Doktorka, twoją byłą z którą nie chcesz gadać. Więc prosto było domyślić się że chodzi o trolle które rzekomo już znam, a gdzie ich droga prowadzi właśnie do lasu - wydedukował Jack swoje domysły które okazały się trafem w dziesiątkę.
-W sumie masz rac... Aj co się dzieje?! - krzyknął Kristoff słysząc trzask łamanego drewna pod stopami,gdzie w tym samym momencie sanie zaczęły kiwać się na bok. Blondyn próbując opanować sytuację, pociągnął za lejce aby Sfen się zatrzymał. Gdy to zrobił sanie powróciły na odpowiedni tor, niestety koło się złamało i towarzysze utknęli w drodze.
-A niech to! Co za pech! Płóz się złamał przez przeszkodę na drodze - oznajmił Jacka blondyn który był w lekkim szoku, tym co się właśnie stało.
-To co teraz zrobimy, jesteśmy trochę daleko od rynku,aby móc pójść piechotą po pomoc. - odparł chłopak nieco zawiedziony okazałą sytuacją
-Cóż, niedaleko jest chatka, a właściwie sklep myśliwski. Mogę tam pójść i poprosić o pomoc - odparł Kristoff zmarkotniały tą sytuacją
-Coś, nie za bardzo chcesz tam iść. Dlaczego? I dlaczego, chcesz iść be ze mnie? - zapytał strażnik nie co podejrzliwy zachowaniem kolegi
-Głupio się przyznać, ale nie dawno próbowałem wykiwać tam gościa który jest jakby właścicielem, a nie chce żebyś szedł ponieważ ktoś musi pilnować Sfena aby się nie spłoszył no i sań z za wartością - odpowiedział na pytania Kristoff drapiąc się po głowie z powodu niezręcznej sytuacji
-Ech, coraz lepiej. No dobra, ale jak nie wrócisz to co mam zrobić? Siedzieć tu bezczynnie i czekać? - zapytał białowłosy, posępnie czując że źle robią rozdzielając się
-Cóż, jeśli nie wrócę to leć po siostry, one będą wiedzieć co robić - odpowiedział na dylemat Jacka Kristoff. Po całym zamieszaniu, blondyn wziął ze sobą jedną lampę naftową aby mogła mu oświetlić drogę gdy zapadnie zmrok, oraz kilof do obrony na wypadek gdyby natknął się na stado wilków. Po przygotowaniu się do podróży, Kristoff oznajmił przyjaciela :
-Powinienem wrócić za niecałe 3 godziny, jeśli jednak coś się stanie jedź po siostry- rzekł blondyn, ruszając w kierunku chatki.
-Zgoda, tylko uważaj na siebie. Polubiłem cię, i chciałbym jeszcze trochę z tobą spędzić czasu - zagadnął Jack Kristoffa posyłając mu przyjacielski uśmiech. Co zostało odwzajemnione :
-Jasne stary. Obiecuje że wrócę w jednym kawałku. - odparł blondyn, odwracając głowę od towarzysza, by po chwili kontynuować marsz...

Po trzech godzinach Kristoff nie wrócił jak obiecał. Dlatego, zaniepokojony Jack o przyjaciela wyruszył z Svenem po pomoc jak to obiecał koledze. Gnając najszybciej jak się da aby dotrzeć do celu, nie zważał na nic co się działo dookoła. Trzymając się kurczowo sierści renifera, próbował nie stracić równowagi na zwierzchniku Kristoffa. Po godzinnej jeździe, białowłosy uradował się widząc już zamek Arendelle. Po chwili strażnik dotarł na dziedziniec pałacu, nie zwlekając pognał prędko w stronę sali tronowej w której miał nadzieję zastać tam siostry. Zbliżając się do pomieszczenia usłyszał głos obu sióstr, które omawiały jakieś przyjęcie.
-Jak myślisz Elso? Będzie pasowało? - zapytała Anna trzymając w ręku jakiś materiał
-Nie sądzę Anno,bordowy do niebieskiego pasuje. Lepiej zmieńmy te firany i zróbmy wszystko na biało i granatowo tak będzie najładniej - odparła Królowa Arendelle zmieniając swoją mocą kolor materiału, który przemienił się w kolor granatowy z kryształkami :
(Tak mniej więcej to wyglądało) :

Story Love: Jack mróz i ElsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz