Rozdział 22

118 6 0
                                    

Zbliżał się nowy dzień w Krainie Arendelle, gdzie służba na zamku całą swoją energią przygotowywała przyjęcie dla ludzi z Arendelle. Za to Królowa wszystko pilnie pilnowała aby było jak należy. Dlatego nie miała czasu rozmyślać nad wczorajszym wieczorem który pochłonął mnóstwo emocji. Za to Jack Frost po śniadaniu z bliskimi królowej zauważył że jej nie było na śniadaniu, trochę zawiedziony faktem rzeczy chciał móc porozmawiać o wczorajszym wieczorze z Elsą. Dlatego też od razu poszedł jej poszukać.Szukając po całym zamku w końcu ją odnalazł była w sali tronowej, która niezwykłą precyzją dawała komendy służbie, przystanął na chwilę aby móc ją poobserwować. W myślach uznał że jest do tego stworzona, poddani ją kochali i szanowali za to ona całym swoim sercem odawała się służbie dla ludu. To było coś niesamowitego i inspirującego. Wiele państw mogłoby się od niej uczuć jak zarządzać ludem i państwem. Kiedy strażnik zachwycał się Elsą nawet nie zauważył jak podszedł do niego po cichu Kristoff. Dlatego gdy Kristoff zadał pytanie, nic dziwnego było w tym że podskoczył z zaskoczenia które zostało od razu zaobserwowane na twarzy Jacka:
-Hej, co tam porabiasz? - rzekł blondyn który oparł się o ścianę, śmiejąc się w duchu z chłopaka którego udało mu się przestraszyć
-Ja nic! - odpowiedział na zbyt gwałtowne pytanie Kristoffa, które było dla niego niczym igła wbita w kręgosłup
-Serio? To dlaczego tak podskoczyłeś, jak by na czymś cię przyłapano? - do pytał mężczyzna któremu bardzo zależało na odpowiedzi
-Em, wydaje ci się! Ja tylko się zamyśliłem - odchrzaknął białowłosy, by po chwili ogarnąć się
-A mi się wydaje, że wcale mi się nie wydaje. No weź w końcu przyznaj że ci się podoba-odrzekł blondyn na beznadziejną odpowiedź strażnika
-Nawet jeśli, to co z tego. Jest królową i raczej nie myśli o mnie jako o kimś wart jej względów - odpowiedział Jack rozczarowany swoją sytuacją
-Co ty wygadujesz brachu ? Nie myśli? Myślę że jest tobą oczarowana jak mało kto. Wiem to - odparł Kristoff podnosząc chłopaka na duchu
-Serio? Niby skąd? Powiedziała ci? - zapytał Jack zdziwiony gadaniem przyjaciela
-Może nie dosłownie powiedziała, ale za to jej siostra już tak. Ciągle mi mówiła jak to Elsa przeżywa że nie może Ci powiedzieć co do ciebie czuje - rzekł blondyn naśladując głos Anny i jej ruchy
-Hehe, serio? A co dokładnie czuje?I dlaczego nie może? - zapytał chłopak rozbawiony pokazem przyjaciela
-Po pierwsze drogi chłopcze muszę Ci powiedzieć że ciężko jest zrozumieć dziewczyny. A po drugie jak to mówiła Anna... A no tak :Bo Elsa boi się że nie odwzajemnisz jej uczuć - oznajmił towarzysza blondyn klepiąc go ramieniu
-Co przecież to głupie, przecież czuje do niej to samo co ona do mnie -odparł strażnik głowiąc się nad słowami Elsy
-To samo jej siostrze powiedziałem, ale oczywiście Anna musiała przypomnieć mi o tym że Elsa nie czyta w myślach i tak naprawdę nie wie co do niej czujesz i dlatego nie chce aby spotkało ją upokorzenie gdy wyzna prawdę. Rozumiesz? - zapytał Kristoff krzyżując ręce na piersi
-Chyba tak?! - odrzekł białowłosy myśląc nad słowami towarzysza a po chwili dodał - Cóż, to pozostaje tylko jedno. Skoro Elsa za bardzo się boi, to myślę że ja powinienem zrobić pierwszy krok wyznając jej uczucia, wtedy na pewno będzie jej lżej wyznać swoje uczucia. Skoro ja już znam jej sympatię do mnie powinienem z łatwością jej to wyznać - rozumował chłopak nad problemem który w myślach wydawał się łatwy do zrobienia lecz fizycznie niekoniecznie
-O to chodzi, brachu. Tak trzymaj. No to powodzenia ci życzę - odpowiedział blondyn na myśl strażnika, by wkrótce się oddalić lecz został niechybnie przywrócony z powrotem na miejsce
-Zaczekaj! Ale jak w takim razie mam to zrobić? Przecież Elsa jest cały czas zajęta. A za niecałe 5 dni muszę odejść. Jak w tak krótkim czasie mam jej wyznać co czuje, i co najważniejsze czy nie złamię jej przy tym serca kiedy odejdę, i możliwe jest to że nie wrócę już do tej krainy - dalej rozumował chłopak, gdzie była to dla niego sytuacja bez wyjścia, lecz Kristoff szybko przyszedł z pomocą
-Spokojnie kolego. Wszystko załatwimy. - odpowiedział blondyn na rozpaczliwe wołanie chłopaka o pomoc
-Niby jak? - do pytał strażnik słuchując się w rady przyjaciela
-Jeśli chodzi o Elsę, my z Anną wszystko załatwimy. A ty lepiej postaraj się o jakiś romantyczny kąt do wyznania miłości. Dziewczyny lubią takie rzeczy, mówię ci zaufaj mi - odparł Kristoff tajemniczo puszczając oczko do chłopaka
-Em, no dobra. Ale proszę cię o jedno. Aby to nie skończyło się jedną wielką klapą. Bo inaczej Elsa nigdy mi nie wybaczy, a tego bym nie zniósł - oznajmił kolegę białowłosy który już miał wielką tremę przed wyznaniem prawdy Elsie
-Nic się nie bój, będzie dobrze. Obiecuję - rzekł Kristoff idąc już w stronę Elsy. Gdy Jack to zauważył od razu chciał spytać Kristoffa dokąd idzie :
-Czekaj, a ty dokąd? - zapytał zaniepokojony strażnik
-No jak to gdzie? Do Elsy. - odpowiedział blondyn zdumiały na głupim pytaniem kolegi
-Ale po co? Przecież miałeś ustalić plan z Anną więc... - Jack próbował wyjaśnić błąd koledze lecz ten od razu zrozumiał w czym rzecz :
-Aha, rozumiem,to już dawno załatwiliśmy z Anną. Po prostu poczebowaliśmy twojej zgody. Pamiętasz jak się spytałem co porabiasz? - gdy Kristoff zapytał od razu Jack skinął głową na znak że pamięta. Więc blondyn dalej kontynuował - Tak naprawdę miałem ciebie zapytać czy chciałbyś z Elsą spędzić czas razem, wtedy ja z Anną od razu byśmy wkroczyli, a jako że tak się ładnie podłożyłeś tamtejszym pytaniem wcale nie musiałem zadawać tego pytania. I po prostu sam poprosiłeś o pomoc. Więc dlatego nic mi innego nie pozostało jak zapytać Elsę czy przypadkiem nie chce zrobić sobie przerwy, wtedy my z Anną przejmiemy na chwilę jej obowiązki, a ty w tym czasie zaprowadzisz ją do romantycznego miejsca gdzie wyznasz jej miłość. - odparł chłopak który śmiało opowiedział cały plan jego dziewczyny na co strażnik zdumiony znów musiał zapytać :
-I to wszystko sami wymyśliście? - do pytał Jack nie wierząc że istnieje tak banalny plan
-Sumie ja tylko trochę pomogłem, to u Anny zrodził się ten pomysł -oznajmił towarzysza Kristoff po czym zapytał - to jak mogę w końcu iść do Elsy? - do pytał blondyn wskazując na blondynkę stojąca po środku pokoju, która czytała listę do zrobienia
-Teraz tak,Jestem już spokojny - odparł strażnik wzdychając z ulgą
-Świetnie. To działam. - oznajmił blondyn ruszając w kierunku królowej Arendelle
Gdy doszedł, musiał chwilę odczekać aby Królowa go zauważyła, by przypadkiem jej nie wkurzyć za to że przeszkodził jej wykonywaniu czynności. Na szczęście tak się nie stało. Gdy Elsa skończyła czytać od razu zauważyła chłopaka swojej siostry :
-O witaj Kristoffie! Jak się czujesz? - zapytała blondynka zwijając w rulon kartkę papieru
-Cóż, świetnie łeb już nie boli. - odparł chłopak waląc się na niby w łepetynę. Jeśli chodzi o nastrój, niestety nudzę się. Dlatego chętnie odciągnąłbym cię od paru obowiązków, jeśli nie masz nic przeciwko. Anna na pewno chętnie też dołączy-odpowiedział blondyn pokazując gotowość do pracy
-Doprawdy? Myślałam że ten dzień spędzisz z Anną,i w ten sposób odpoczniesz - rzekła Królowa dziwiąc się z zachowania przyjaciela
-Niby fajnie by było,ale ostatnio Anna jest trochę podenerwowana i nie jest ostatnio sobą i dlatego nie chce jej nie pokoić i bez sensu jej bardziej denerwować - oznajmił Elsę o jego sytuacji
-Aha, rozumiem. W takim razie, skoro czujesz się na siłach, mogę Ci przydzielić parę zadań. Anna niech dziś ma wolne, skoro ma ostatnio swoje chumorki - odparła Królowa uśmiechając się do chłopaka, ciesząc w duchu że troszczy się o jej siostrę
-Jasne, nie ma sprawy! - odpowiedział Kristoff na dobry plan królowej
-W takim razie, skoro świetnie wam ostatnio poszło w sprawunkach. To myślę że mógłbyś zająć się bankietem dla gości. Zresztą ty najlepiej wiesz, jakie zabawy lud Arendelle lubi i jakie lubi jedzenie. Ja za to dokończę dekorowanie sali głównej. Może tak być? - do pytała Elsa blondyna
-Pewnie, myślę że nie będzie żadnego problemu - odrzekł Kristoff, ożywiony gdzie był już zamyślony nad rozrywką dla gości
-Wspaniale! To w takim razie cię już nie zatrzymuje! - odparła Królowa oddalając się od blondyna, gdzie kroczyła do specjalnego pokoju z dekoracyjami, lecz musiała się nagle zatrzymać, ponieważ zauważyła że Jacka Frost który był przy wejściu głównym. Nie co speszona jego obecnością, postanowiła że nie będzie tchórzem i przynajmniej się z chłopakiem przywita. Po mimo nieustającego powrotu wspomnienia z wczoraj. Gdy coraz bardziej się zbliżała do białowłosego za każdym krokiem zgniatała coraz mocniej w rękach rulon, gdzie po dojściu do chłopaka wyglądał jak papier po przejściach.
-Witaj Jack! Co za miła niespodzianka! Długo już tu stoisz? - zapytała blondynka z lekkim podenerwowaniem
Gdy Jack widząc jak idzie w jego kierunku widział tylko jej onieśmielający blask piękna, więc gdy tylko zatracił się patrząc na nią, mógł być nieco skołowany gdy wybudził się z transu zza namową jej melodyjnego głosu :
-O cześć! Nie zauważyłem cię! - odparł strażnik gdzie po chwili zdając sobie sprawę z własnej głupoty którą powiedział miał ochotę walnąć się w łeb i mówić głupi, głupi, głupi
-Oh naprawdę?! Rozumiem że jesteś zajęty w takim razie nie przeszkadzam! - odparła Elsa nieco rozczarowana reakcją chłopaka, gdzie dla niego w sumie próbowała się upiększyć od samego rana.

Story Love: Jack mróz i ElsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz