Rozdział 12

244 14 4
                                    

W krainie Wielkanocnego Zająca Pippa nie mogła być bardziej szczęśliwa niż jest teraz coraz to widzi nowe niespotykane magiczne rzeczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W krainie Wielkanocnego Zająca Pippa nie mogła być bardziej szczęśliwa niż jest teraz coraz to widzi nowe niespotykane magiczne rzeczy. Najbardziej z tego wszystkiego uwielbiała patrzeć jak robią się jajka wielkanocne. W tej właśnie chwili zatrzymała się na skraj rzeki gdzie jajka wpadały do rzeki a później szła i przyglądała się gdzie idą. Za nią biegł już dość zmęczony królik skacząc za nią aby zapewnić jej bezpieczeństwo. Niestety coraz to bardziej wściekły kangur usilnie próbował powstrzymać się od komentarzy na temat zachowania Pippy. Nie chciał popsuć urodzin Jamiego któremu tak wiele zawdzięcza. Mimo to w myślach wyrobił sobie w zdanie na jej temat czyli nieznośna dziewucha. Gdy tak Pippa i kangur byli zajęci sobą nawzajem nagle królik usłyszał otwierający się portal opodal wyjścia.Uznał że to dziwne w tej chwili. Więc postanowił to sprawdzić a co za tym idzie? Przerwanie zabawy nieznośnicy. Dlatego postanowił ją zawołać:Pippa! Musimy przerwać
zwiedzanie, usłyszałem coś niepokojącego dlatego muszę to sprawdzić i musisz pójść ze mną abyś była bezpieczna - krzyczał królik do dziewczyny
-Dobrze, Zającu - odparła Pippa trochę rozczarowana biegnąc do strażnika
i po chwili ruszyli ku dziwnemu zjawisku...

Perspektywa Jamiego :

Kiedy Jamie się obudził zobaczył że nie jest już w swoim rodzinnym mieście

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy Jamie się obudził zobaczył że nie jest już w swoim rodzinnym mieście. A jest w najgorszym koszmarze. Otóż chłopak znajdował się w celi która była przepełniona chłodem i ciemnością. Chłopak z trudem próbował odnaleźć się w pomieszczeniu. Mimo to udało mu się znaleźć kraty za którymi był. Jamie próbował po ciemku dostrzec choć odrobinę elementów w pomieszczeniu aby zorientować się gdzie mógłby być. Niestety po chwili zrezygnował gdyż nic więcej nie dostrzegł jedynie ciemność. Postanowił usiąść na materacu i pomyśleć jak się z stąd wydostać. Jednak nagle usłyszał dziwny śmiech. I po chwili zobaczył go, Władcę koszmarów.
-No, proszę nasze słonko już wstało? To świetnie. Mam Ci tyle do opowiedzenia - powiedział Mrok swoim złowieszczym głosem
Jamie nic nie odpowiedział zbyt bardzo się bał żeby cokolwiek mówić jedynie patrzył na Pitcha z przerażeniem w oczach.
-Och, czy ja czuję strach? Cudownie, Cudownie uwielbiam ten zapach który dodaje mi sił i wrastam dzięki niemu. Ale twój strach niestety nie wystarczy mi aby ludzie znów we mnie uwierzyli. Ale nie bój się ja mam plan aby tak się stało. Pamiętasz pewnie krainę snów od Piaskowego ludka prawda? - zapytał Czarny Pan Jamiego ten jedynie mógł tylko kiwnąć głową na znak że pamięta
-To świetnie! W takim razie nie muszę ci wyjaśniać jak ona działa. Ale wracając do mojego Mrocznego planu muszę Ci się pochwalić że udało mi się stworzyć realna krainę koszmarów! To mój wielki sukces!Ale niestety ten sukces jest niczym jeśli nie zasiejesz strach w wnętrzach ludzi. Moje metody niestety okazało się staromodne jak sam zauważyłeś kiedy przegrałem z strażnikami. Mimo to uczę się na swoich błędach i przez wiele miesięcy planowałem swój plan na nowo aby był perfekcyjny bez błędów które mogłyby okazać się klęską w moim planie. I po tylu miesiącach właśnie wymyśliłem że muszę mieć swoją krainę jak również poddanych. A ty pewnie myślisz kim będą ci moi poddani? Odpowiem Ci że to będą dzieci. Tak, tak nie przesłyszałeś się Jamie to będą dzieci biednie sieroty bez swoich rodziców, lub ci którzy podążają ścieżką uzależnienia a nawet ci pozbawieni marzeń no i nie zapomnijmy o dzieciach dręczonych przez inne dzieci. A zapewne myślisz kto by mógł za panować nad takimi poddanymi otóż to będzie mój zaufany podwładny Jamie ten który został pozbawiony duszy! - odparł Mrok kończąc opowiadać swój plan i uśmiechając się złowieszczo. Gdy Jamie usłyszał cały plan nie mógł znieść paraliżującego go strachu i wtedy właśnie zemdlał. Niestety nie wiedział że gdy zemdleje już się nie obudzi...
(W oddali umysłu Jamiego jedynie można było usłyszeć śmiech Mrocznego Pana).

Perspektywa królika :

Kiedy królik już doszedł do miejsca gdzie otworzył się portal zobaczył z daleka trzy postacie jedna była trochę grubsza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy królik już doszedł do miejsca gdzie otworzył się portal zobaczył z daleka trzy postacie jedna była trochę grubsza. Od razu rozpoznał że to Mikołaj ale nie mógł pojąć co on tu robi i leżący na ziemi. Następnie zobaczył dwóch braci ale nie widział nigdzie Jamiego i Jacka. Kangur musiał uznać że coś się stało i wtedy wziął Pippę na barana i podbiegł szybkim susem do grupki. Gdy przystanął przy nich opuścił dziewczynkę na ziemię i od razu zapytał :
-Co się stało? - zapytał strażnik dzieci stojącego obok nieprzytomnego Mikołaja
-Czarny Pan się stał! - odpowiedział jeden z braci
-Tak to prawda! Zaatakował nas! - zawtórował mu Jacob
-Że co?! To niemożliwe przecież go pokonaliśmy!-odpowiedział im kangur wściekły a później zapytał ich gdzie jest Jack?! Nie powinien być teraz z wami? - zapytał królik  coraz bardziej wściekły tym razem na swojego partnera
że nie uchronił dzieci i przywódcy
-Czarny Pan powiedział że coś mu zrobił ale nie mówił co. Powiedział że za odpowiednią cenę powie co zrobił Jackowi ale nie dane mu było to powiedzieć gdyż Święty Mikołaj zaatakował Czarnego Pana a ten pozbawił go przytomności gdyby nie Jamie nie było by nas tu najprawdopodobniej bylibyśmy jencami Pitcha - opowiedział całą historię starszy z braci jednym tchem gdzie później chłopak szybko oddychał aby przywrócić tlen do płuc
Kangur słysząc całą historię nie mógł uwierzyć, złapał się za głowę i głośno wykrzyczał :
-Nie! Nie! Nie! To niemożliwe! Nie mógł wrócić! To się nie dzieje na prawdę! Ech! Znowu to samo! Czemu? Dlaczego Jack?! Jack... Nie Jack - kiedy strażnik pokrzykiwał z rozpaczy nad utratą kolegi jego serce pękło i jedynie stała się chęć zemsty na Mrocznym Panu. Do serca królika wkradła się rozpacz i ból gdzie po chwili zostało pochłonięte przez Mrok coraz bardziej widoczny...

Witajcie przepraszam że tak późno daję rozdział. Miałam tyle na głowie że zapomniałam go wstawić. Proszę napiszcie jak wam się podoba rozdział abym wiedziała jaki kierunek obrać na następny część. Życzę wam miłego tygodnia. Do zobaczenia za dwa tygodnie lub szybciej.

Story Love: Jack mróz i ElsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz