Jack Frost : Po dość ciężkim przebudzeniu, Jack otrząsnął się ze snu. Obolały i nie co, otumaniony po ciężkiej nocy i nie wygodnym leżeniu na ziemi, próbował stanąć na nogach, opierając się przy tym o ścianę jaskini. Rozciągnął się, a potem poszedł obudzić Zębuszke , lecz ku jego zdziwieniu nie było jej widać jaskini. Wystraszony stanem rzeczy, zaczął gorączkowo rozglądać się na wszystkie strony w poszukiwaniu znajomej sylwetki. Po paru chwilach, chłopak stwierdził że nie ma sensu szukać przyjaciółki w jaskini gdyż nikogo nie było, oprócz niego. Dlatego uznał że wróżka wyszła na zewnątrz, ale gdzie i po co? O to jest pytanie. - pomyślał Jack, gdzie stanął na chwilę aby ochłonąć od emocji. Po chwili kątem oka spostrzegł że torba z którą tu przybył znikła, i nagle chłopaka olśniło! -Zębuszka poszła sama zmierzyć się z Mrokiem! - odparł wystraszony strażnik gdzie szybkim pędem pobiegł do wejścia jaskini, gdzie wystraszonymi oczami wędrował po konturach zamku aby spostrzec, czy uda się jeszcze uratować przyjaciółkę przed ogromnym błędem. Nagle zauważył znajome trzepoczące szkydełka które frunęły prosto na zamek. Nie czekając na zaproszenie, Jack pochwycił swoją laskę a potem szybkim lotem próbował dogonić przyjaciółkę. W parę chwil, był w tym samym miejscu co Zębuszka. Niestety nie zdążył wychamować swojej prędkości, dlatego zderzył się z wróżką, gdzie zaczęli gwałtownie spadać prosto w środek lasu, zahaczając o gałęzie drzew. Od tego czasu, strażnicy na chwilę stracili przytomność...
Elsa z Arendelle :
Elsa po drzemce, zaczęła się szykować do tak zwanej obiadokolacji, przeglądała się w lustrze, myśląc co na siebie włożyć :
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Aż ostatecznie wybrała, strój który miała na sobie. A potem myślami powędrowała, ku przeszłości: Gdzie z Anną bawiły się przy lustrze i ubierały się w kreacje mamy, udając przy tym dorosłych i idących na bal za nim jeszcze Elsa trafiła siostrę lodowatym grotem. Oh jakie to były cudowne czasy, aż nie mogę uwierzyć że ciebie tu, już nie ma - Pomyślała Królowa rozklejąc się, rozmazując przy tym cały swój makijaż, gdzie po chwili dziewczyna wyciągała chusteczkę z rękawa aby móc zmyć rozlany makijaż. Nagle do głowy przyszła jej myśl: To aż szok,że nie będzie cię gdy wrócę, że nie zobaczę twojej promiennej twarzy która zawsze mnie rozwesela na pocieszenie. Twoich niezwykłych pomysłów na to jak spędzić kolejny dzień-myślała znowu płacząc i kolejny raz wycierając oczy chusteczką Tym razem, powędrowała ku myślom że to niezwykłe jaką miała wyobraźnię podczas swojej choroby. Przecież to niezwykłe żebym mogła wymyślić tak barwną i realistyczną postać jak Kristoff. Dlatego zastanawiała się co to mogło oznaczać. Czyżby go znała przed całym balem i koronacją? A może tkwi w tym coś więcej? Pochłaniając się w głębiej w myślach-ocknęła się dopiero wtedy gdy Hans zapukał do jej drzwi : -Jesteś Gotowa?! - zapytał zza drzwi rudzielec lekko się uchylając -E, co...? A tak gotowa, daj mi chwilkę. Ubiorę tylko rękawiczki - rzekła nie co speszona blondynka biorąc z krzesła obok lustra rękawiczki o białym odcieniu. -Na pewno? Jakaś przybita jesteś?! - skomentował Książę Hans zachowanie królowej -Na pewno. A zresztą, nie wstyd ci tak mówić do Królowej?! - orzekła oschle Elsa, nie dając mu nadziei na poprawę stosunków -Przepraszam, ja po prostu się zmartwiłem. Chciałem wiedzieć czy wszystko w porządku. - odparł chłopak zmarkotniały chcąc jak najlepiej wypaść -Ta jasne,niech Ci będzie - odpowiedziała Królowa, zakładając rękawiczki, gdzie po tym ominęła chłopaka wychodząc na korytarz,który po łyskiwał złotem i marmurem,jak również wielkimi i ozdobnymi oknami, które zostały przysłonięte czerwonymi firanami. Dziewczyna odwróciła się do chłopaka : -To więc, którędy teraz?-zapytała nie co spłoszona tyloma korytarzami które widziała podczas oprowadzania po zamku Hans, odwrócił się do niej jednocześnie zamykając drzwi do pokoju : -Cóż,prosto a potem w lewo! - oznajmił rudzielec, blondynkę zachęcając ją aby szli razem do jadalni. Królowa za to nie miała nic przeciwko, jako że nie za bardzo mogła polegać na intuicji, chętnie przyjęła pomoc w dotarcia do celu, bez spóźnienia Książę Hans widząc zachętę, szedł w ramię, w ramię z Elsą. Szli w milczeniu aż do jadalni, dopiero odezwali do siebie widząc rodzinę królewską Nasturii. -Ha, no proszę jednak dotarliście! - rzekł Król Nasturii wstając z stołu aby przywitać się z Królową -Oczywiście Wasza Wysokość, dlaczego mielibyśmy nie dotrzeć?! - zapytała Elsa witając się z mężczyzną -Cóż to taki żarcik z mojej strony Królowo, zawsze go mówię, kiedy przychodzi ktoś nowy do naszego zamku. Wie pani tyle mamy tutaj pomieszczeń że łatwo się tu zgubić. Nawet ja czasami muszę pytać strażników o drogę! Haha! - zaśmiał się Król ze swojej strony Za to żona Króla mogła jedynie patrzeć jak mąż się ośmiesza przed Królową, jedyne co mogła teraz zrobić to uratować jeszcze sytuację, przed kolejną wtopą : -Jaśnie pani! Czy zechciałaby pani usiądź obok mnie? Będzie to dla mnie, ogromny zaszczyt. Chętnie bliżej bym poznała Waszą królewską mość! -zagadnęła Królowa Nasturii, Elsę -Ależ oczywiście, Księżno! Chętnie usiądę, obok pani! - odparła Elsa wyrozumiałe wobec żony Króla -Ach no tak,Kolacja! Na śmierć zapomniałem. Proszę moi drodzy siadajcie, siadajcie! - odparł nieco zakłopotany wskazując aby ci którzy przybyli,usiedli. Po daniu sygnału dla służących aby weszli z jedzeniem, zaczął się taktowny gwar, wszyscy rozmawiali, śmiali się i jedli oraz pili. Gdzie wokoło można było usłyszeć, najróżniejsze tematy do rozmów. Na przykład Królowa Arendelle i Księżna Nasturii, świetnie się dogadywały, rozmawiając o polityce czy o normalnych to codziennych sprawach królestwa: -Jak się ma twój lud Królowo, po tak ciężkim okresie? - zapytała Księżna Nasturii -Cóż Księżno, muszę przyznać że jest trochę ciężko, inne kraje boją się z nami handlować. Dlatego poprosiłam pani syna aby pomógł mi rozwiązać ten problem. O dziwo okazał się bardzo pomocny. Nie chętnie przyznam że jest świetnie wykształcony. - odparła Elsa jedząc w tej chwili deser śmietankowy -Dlaczego o dziwo? Przecież to Książę, powinien być wykształcony aby mógł swoim wykształceniem pomóc swojemu krajowi. I dlaczego nie chętnie? Czyżby popsuła się między wami relacja?-zapytała kobieta ze zdziwieniem, patrząc kątem oka na swojego syna który siedział obok Króla i spadkobiercy tronu, gdzie to starali się porozumieć lecz bardziej to wyglądało na, popisywanie się : -Cóż ciężko to teraz wyjaśnić Księżno,gdy zachorowałam na tę chorobę, miałam bardzo realny sen. Myślałam że jest prawdziwy i wszystko co w nim wyśniłam było prawdą.Niestety w tym śnie Książę Hans i ja bardzo siebie nienawidziliśmy, głównie ze względu na to że Książę Hans próbował zawładnąć moim królestwem, pozbawiając mnie tronu a przy tym samym mnie zabić jak również moją siostrę,mówiąc jej że już jej nie kocha. Właśnie dlatego teraz mam o nim złe zdanie. Ale gdy się dowiedziałam że to wszystko było nieprawdą i wszystko to sobie wymyśliłam. Było mi z tym strasznie ciężko. Nawet teraz nie potrafię o tym zapomnieć chociaż bardzo bym chciała. Mówię to pani teraz o tym ponieważ naprawdę nie wiem jak mam zachować wobec pani syna - rzekła Królowa Arendelle -Hm... To nie co niefortunna sytuacja, ale myślę że mogę coś na to poradzić. Może zechciałaby pani wybrać się na wycieczkę aby zobaczyć nasz kraj? Przy okazji Książę Hans mógłby panią oprowadzić jak również w ten sposób złagodzić waszą relację? Co Królowa na to? - zapytała Księżna o o brązowo rudawych włosach -Cóż myślę że to świetny pomysł. Przy okazji będziemy mogli rozdać razem lekki, które przysłaliśmy. Świetny pomysł królowo. - odparła Elsa biorąc kolejny kęs ciasta -To wspaniale! Niezwłoczne powiadomię o tym mojego męża jak również moich synów -orzekła Księżna Klarion Po rozmawie kobieta, przeprosiła Królową Elsę za odejście i udała się do męża i synów aby opowiedzieć o pomyśle który wymyśliła wraz z Elsą. Król Nasturii za to jedynie mógł wypić toast za wspaniałe kobiety które dziś tu przybyły i tak o to zakończył się wieczór, po którym wszyscy rozeszli się do swoich komnat. Po mimo pójścia, jeszcze dwie osoby nie spały do późnej nocy spoglądając gwiazdy i myśląc nad swoją przyszłością...