Zbliżała się godzina 20, za oknami już dawno było ciemno, a ja w luźnym dresie, rozczochranych włosach i kompletnie pozbawiona makijażu, siedziałam po turecku na moim wielkim łóżku szczerząc się do leżącego przede mną laptopa. Nie robiłam nic innego, jak oczywiście rozmowa z grupą moich najwspanialszych przyjaciół. Oni ze szczegółami opowiadali mi co się tam dzieje w Phoenix pod moją nieobecność, a ja opowiadałam im o poznanych do tej pory znajomych .
- Ale to nie to samo, oni nigdy mi was nie zastąpią... tak bardzo za wami tęsknie! Dlaczego nie możecie tak po prostu tutaj do mnie przylecieć? - nie usłyszałam jednak odpowiedzi, której swojej drogą wcale nie oczekiwałam, gdyż było to oczywiście pytanie retoryczne, gdyż moich przyjaciół zagłuszyło głośne pukanie do drzwi.
- Proszę! - wrzasnęłam, będąc przekonana że to mój tato. Jakże było moje zdziwienie, kiedy drzwi się otworzyły, ukazując uśmiechniętą twarz okularnika o którym przed chwilą opowiadałam moim przyjaciołom. - Ash? Co ty tu robisz?
- Nie odbierałaś telefonu, ani nie odpisywałaś na sms'y, więc bałem się że coś się stało... - popatrzyłam na niego ze zdziwieniem i nie komentując jego słów, zwróciłam się znów do ludzi po drugiej stronie ekranu.
- Patrzcie kto to przyszedł was poznać! - zaśmiałam się, po czym podniosłam się z łóżka tylko po to żeby podbiec do blondyna i chwyciwszy go za rękę pociągnęłam na swoje poprzednie miejsce.
- Ludziska, to jest Ashton, Ashton, to są ludziska, aka moi przyjaciele - wyszczerzyłam się najpierw do chłopaka siedzącego obok, następnie do całej reszty. Chłopak uśmiechnął się i pomachał do 'mojej bandy', co oni szybko odwzajemnili.
- No więc? Wytłumaczysz mi dlaczego ignorowałaś mnie cały dzień? - ledwie pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyłączyłam skype'a, usłyszałam zniecierpliwiony głos Irwina. Popatrzyłam na niego lekko zaskoczona tą nagłą zmianą, bo jeszcze przed chwilą śmiał się, wygłupiał się i żartował razem ze mną i moimi przyjaciółmi. W każdym razie przypomniał mi o powodzie jego niespodziewanej wizyty, więc sięgnęłam po telefon, sama chcąc się dowiedzieć jakim cudem cały dzień nie zorientowałam się że chłopak się do mnie dobijał. Po chwili znałam już odpowiedź, zmarszczyłam brwi i podałam swój telefon Ashtonowi.
- Dlatego - mruknęłam obserwując jego reakcję. Przez chwilę patrzył zdziwiony to na mnie, to na mój telefon, nie rozumiejąc o co mi chodzi, ale po chwili zorientował się co miałam na myśli.
- Musiał mi się rozładować, a ja się nawet nie zorientowałam kiedy - dodałam, na co on poparzył na mnie jakby zobaczył UFO.
- Twój telefon leży tak sobie rozładowany cały dzień, a ty się nawet nie zorientowałaś? - słyszałam w jego głosie mieszaninę rozbawienia ze zdziwieniem, a ja wzruszyłam ramionami.
- Nie oceniaj mnie! - żachnęłam się, doprowadzając chłopaka do śmiechu, przez co na mojej buźce pojawił się uśmiech satysfakcji. No cóż, nie byłam jak 90% nastolatków uzależniona od telefonu komórkowego, więc nie czułam potrzeby sprawdzania co minutę czy nie dostałam żadnej wiadomości, czy po prostu trzymania go w rękach tylko po to żeby trzymać, bez żadnego większego celu. Przeważnie reagowałam po prostu kiedy ten się odezwał...
- Pisałeś w jakiejś ważnej sprawie? - spytałam, szczerze mówiąc lekko zmartwiona, no bo skoro tak się dobijał, no i nawet się tutaj pofatygował ... Wyciągnęłam rękę w stronę szafeczki nocnej, żeby otworzyć szufladę z której wyciągnęłam kabel do telefonu i natychmiast podłączyłam go w celu naładowania baterii.
- Właściwie to nie... po prostu mi się nudziło - odparł wzruszając ramionami, na co tym razem ja popatrzyłam na niego z niemałym zdziwieniem wypisanym na twarzy. - Nie oceniaj mnie! - zacytował moje słowa, zmieniając przy tym głos, starając się mnie naśladować.

CZYTASZ
Damn! || 5 Seconds of Summer
Fanfiction" Never say goodbye So kiss me, kiss me, kiss me And tell me that I'll see you again Cause I don't know If I can let you go So kiss me, kiss me, kiss me I'm dying just to see you again Let's make tonight the best of our lives, yeah! Here's to teenag...