Rozdział 12

401 23 4
                                    

Minęło kilka dni od koncertu i nocki u Michaela i od tamtego czasu nie widziałam się ani z Mali, ani z chłopakami. Każdy miał jakieś zajęcia, a ja nie chciałam się nikomu narzucać. Przyznaje się – trochę mi się nudziło samej, bo zdążyłam przywyknąć do ich towarzystwa. Przynajmniej porozmawiałam na skype z moimi przyjaciółmi z Phoenix, którzy szczerze mówiąc mieli do mnie trochę żal, że ostatnio w ogóle się nie odzywałam, ale w ostateczności i tak mi wybaczyli. Dopiero dzisiaj rano napisałam do mnie Mali proponując mi wieczór filmowy. Prosiła mnie żebym wpadła trochę wcześniej, żebym pomogła jej wszystko przygotować, zanim przyjdą wszyscy, a ja zgodziłam się bez żadnego ale, obiecując że będę o 17. A jako, że punktualna ze mnie istotka, idealnie na czas stałam pod drzwiami Hoodów, czekając aż dziewczyna mnie wpuści. Jednakże drzwi się otworzyły, a w nich nie stała Mali, a Calum. Co więcej, wyglądał na zaskoczonego moją obecnością. Czyżby dziewczyna nie wspomniała brunetowi że się pojawię?

- Charlie? – mruknął, a ja nagle zaczęłam się tłumaczyć, jakbym została przyłapana na robieniu czegoś wbrew prawu.

- Ja do Mali... miałam jej pomóc w przygotowaniach do tego wieczoru filmowego, prosiła żebym przyszła trochę wcześniej i...

- Emmm... Mali nie wróciła jeszcze z zakupów, ale wejdź... zaraz powinna być  - jak to jeszcze nie wróciła? Przecież doskonale wiedziała o której będę! Chyba że... cholera! Czy ona zrobiła to specjalnie?

- Może lepiej przyjdę trochę później... okej, obiecałam dziewczynie, że z nim pogadam, no ale... Ja nie byłam gotowa! No bo kurde...

- Charlie... – usłyszałam jego błagalny ton, w momencie kiedy miałam już się odwrócić i uciec jak najdalej od tego chłopaka. Podniosłam wzrok na twarz Caluma, a on kontynuował. – proszę, porozmawiajmy. Przecież że możesz mnie ignorować przez całe życie – czy aby na pewno nie mogłam? To tylko niecałe dwa miesiące, a porem najprawdopodobniej już nigdy się nie zobaczymy... A jednak fakt, że był bratem Mali i najlepszym przyjacielem Ashtona, Luke’a i Michaela wszystko komplikował. Bo ja chciałam ich jeszcze kiedykolwiek zobaczyć, po wyjeździe z Sydney. Z westchnięciem przystałam na jego propozycję i bez słowa przekroczyłam próg domu w którym mieszkał. Hood zamknął za mną drzwi i zaprowadził do salonu, kiedy już zrzuciłam z siebie kurtkę i buty. Niepewnie zajęłam miejsce na jednym z foteli i utkwiłam swoje spojrzenie w podłodze, nie mając zamiaru zaczynać tej rozmowy. Chociaż być może powinnam? Nie miałam jednak tyle odwagi i po prostu czekałam aż Calum odezwie się pierwszy.

- Charlie, ja... – zaczął, a ja chyba w niczym nie pomagałam, wciąż wpatrując się w podłogę. – przepraszam za tamtą sytuację, nie powinie... – nie dałam mu dokończyć, wchodząc mu w słowo, jednocześnie wpatrując się w jego ciemne tęczówki.

- Calum, mówiłam Ci już, że nie masz za co przepraszać – a więc czego od niego oczekiwałam? Dobre pytanie, gdybym tylko ja to wiedziała. No ale cóż... jestem tylko kobietą. Sama nie wiem czego chcę.

- Daj mi coś powiedzieć. Nie przerywaj mi proszę – słysząc jego lekko zdenerwowany głos, zrobi to o co mnie prosił. – Tamta sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca. Może i nie obraziłem Cię osobiście, ale zdecydowanie powiedziałem za dużo. Byłem pijanym, wkurzony, w ogóle nie myślałem nad tym co mówię... wiem że to żadne wytłumaczenie, ale... Ugh! Chodzi mi o to że...

- Rozumiem Calum i naprawdę nie mam Ci tego za złe. – dobra, wiem, znowu mu przerwałam... ale po prostu jak zauważyłam, że miesza się we własnych słowach... nie chciałam po prostu żeby się męczył, okej?

- Chciałem jeszcze żebyś wiedziała, że wcale nie jestem zły o to wszystko co powiedziałaś... Powiedziałaś tylko i wyłącznie prawdę. Byłem głupi i ślepy, że tego nie zauważałem... Dopiero tobie udało się otworzyć mi oczy. Próbowali tego naprawdę wszyscy, moi rodzice, Mali, przyjaciele... a ja wciąż latałem za nią z wywieszonym jęzorem, znosząc jej ciągłe pretensje, awantury, kłótnie...

Damn! || 5 Seconds of SummerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz