91.PORWANIE

593 5 0
                                    

SCOTT
Scott zaniepokojony,że nie odbierasz telefonu prawie biegł już w stronę twojego domy nadal próbując się do ciebie dodzwonić. Wpadł jak burza do twojego pokoju. Jego telefon się rozdzwonił. Odebrał bez zawachania widząc na wyświetlaczu twój numer. W słuchawce usłtszał ochrypły głos jednego z przydupasów Arayai, meksykańskiej łowczyni. Ma dwa dni na odnalezienie ciebie i petraktowanie o uwolnienie. Położył się na twoim łóżku i wtulając w poduszki zaciągając twoim zapachem. Zaczął poprostu szlochać bezsilny i zagubiony. Dopiero po chwili gdy ogarnął emocje postanowił szukać  cię do skutku. Nawet jeśli miałby cię szukać 24h na dobę nie śpiąc ani nie jedząc. Nie mógł cię stracić

STILES
Biegał po szkole szukając cię. Był coraz bardziej wystraszony. Nie odbierałaś ani nie odpisywałaś na smsy. Wpadł na Scotta w panice ze zaszklonymi oczami. Próbował go uspokoić prowadząc w stronę sali lekcyjnej. Na jego ławce leżał mały pakunek. Wnet rzucił się na niego prawie obalając ławkę na co kilka już bedących w sali uczniów spojrzało się na niego krzywo. Przeczytał szybko najpierw liścik przeskakując po literkach. Nic do niego nie dochodziło. Porwanie...groźba śmierci...loft Dereka...przyjście Scotta i do tego dołączony twój niewielki pukiel włosów...twoich aksamitnych włosów. Wybiegł z klasy osuwając się plecami po pobliskiej ścianie chowając głowę w ramiona oparte o kolana oraz tłumiąc szloch.

ISAAC
Derek wpadł do pokoju Isaaca jak burza. Od razu postawiła go na nogi wiadomość o twoim nagłym zniknięciu. Wiadomość,która została wyorana na starym domu rodziny Halów mówiła jasno,że porywaczem jest starszy wujek Dereka. Isaac w przypływie złości i żalu zaczął się przemieniać chcąc jak najszybciej cię odnaleźć a następnie odzyskać. Dopiero ryk jego alfy sprowadził go do teraźniejszości. Musieli działać przemyślanie i z precyzją byleby cię uratować żywą a nie czasem zastać cię już martwą

LIAM
Nadprzyrodzeni zaczęli znikać, rygor w szkole był nie dozniesienia a do tego wszystkiego była konieczność maskowania się przed wszystkimi. Nikomu już poza stada nie było można ufać. Kiedy zobaczył twój brak w tym dniu w szkole wiedział,że nie wróży to niczego dobrego. Spanikowany poszedł o rade do Scotta. Od razu wiedzieli kto za tym stoi. Szydercze uśmieszki ludzi,którzy stali się łowcami sami nie więdząc z czym się to wiąże. Wieczorem mieli cię odbić lecz jawne prowokacje Nolana sprawiały,że jeszcze chwila a jego oczy staną się niebieskie

THEO
Kiedy zobaczył cię na stole Doktorów Strachu musiał interweniować. Nie miał zamiaru im na to pozwolić. Probował podstępem cię uwolnić wydając się przed tobą,że spiskuje z nimi. Nie obchodziło go w tym momencie twoja możliwa nienawiść i zgorszenie do niego. Liczyło się tylko twoja wolność oraz bezpieczny powrót do rodziny. Kiedy to nie podziałało spróbował siły ale tylko spowodowało to jego uśpienie podejrzaną substancją. Zamknął oczy i jedyne co zdążył zrobić przed całkowitym  odpłynięciem to wyszeptanie,że cię kocha. Ciebie też uśpili lecz usłyszałaś jego słowa i sama niewiedząc co o tym myśleć zasnęłaś w tej sali tortur i najprawdopodobniej twojej bliskiej śmierci

JORDAN
Jordan nie chciał od początku zakładać  najgorszego  alekiedy po spytaniu się szeryfa gdzie jesteś a on odpowiedział,że nie zna nikogo takiego wpadł w złość. Panicznie bał się o tobie zapomnieć, nie mógł przecież zapomnieć o swojej miłości. Schował do kieszeni na sercu charakterystyczny dla ciebie bryloczek. Ta bezradność była przerażająca. Z czasem jednak wspomnienia zaczęły blaknąc a on się rozsypywać psychicznie

BRETT
Tania to ty nie byłaś w puli śmierci. Byłaś jedyną kanimą w okolicy lecz trochę bezużyteczną w kwestii zagrożenia. Garrett razem ze swoją dziewczyną Jayden porwali cię i podłożyli wiadomość Brettowi o twoim rzekomym miejscu pobytu jak i też rzekomej możliwości odbicia. Mieli zamiar zagrać mu na emocjach tą wiadomością. Liczyli na jego pośpiech i niedopracowanie misji uwolnienia cię. Nie dość,że dostaną kasę za ciebie to do tego za schwytanie Bretta a może i także jego obstawy jak dopisze im szczęście... Na koniec zabiją was wszystkich uwcześnie pastwiąc się nad wami i wysłać fotki o zapłatę bez ani krzty sumienia czy wyrzutów sumienia

DEREK
Od rana było jakieś zamieszanie i poruszenie obu stad. Nikt nic nie chciał mówić co dobijało niewtajemniczonych w tym jego. Wkońcu mu puściły nerwy chcąc się dowiedzieć co się stało. Talia objęła syna i ze łzami w oczach powiedziała mu o twoim zaginięciu. Zaczął sie szarpać chcąc od razu wyruszyć na poszukiwania nawet nie myśląc o własnym bezpieczeństwie. Mama oczywoście go nie puściła. Zaczęła go pocieszać nie chcąc by narażał swoje życie bez większego skutku. Jako alternatywne wyjście pozwoliła mu iść po obiedzie z twoim ojcem wiedząc,że z nim mu się nic nie stanie a także wpłynie to pozytywnie na ich więź. Nic nie jadł ani nie pił, nie był w stanie. Nie mógł się pogodzić,że może stracić miłość swojego życia

✔PREFERENCJE TEEN WOLF ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz