10 (IV)

94 7 3
                                    

Nie byłam pewna, co się działo zaraz potem, bo powrót do nieśmiertelnej formy zajął mi trochę czasu, dlatego zdziwiłam się, kiedy obudziłam się w swoim pokoju w pałacu Tanatosa, zaciekle łapiąc powietrze i machając skrzydłami. Skrzydła! Mam z powrotem skrzydła! Tęskniłam za nimi... ale to oznaczało, że...

– Co się stało? – zapytałam.

– Lethal, dziecko... – odparł Tanatos. – Wszyscy trochę mieli już dosyć Gai, okazało się, że zbierała o wszystkich od setek lat materiały, żeby nas potem szantażować. Apollo zrobił rozróbę, że zesłała na Daniela klątwę szaleństwa, potem przyłączyli się inni i trochę ją w końcu odsunęliśmy od wszystkiego. A tak się wściekła, że chciała niemal Olimp roznieść na kawałki. Jej kłótnia z Patrickiem wywołała kilka trzęsień ziemi, nad którymi ledwo zapanował Posejdon. Nawet u Hadesa w pałacu popękały dachy, ale...

– Jak to się kłócili? O co? – zapytałam zdziwiona. – Przecież Gaja dostała to, czego chciała. Nie wykonałam misji, nie mogę być z Patrickiem...

– Możesz, chyba że zmieniłaś zdanie i już nie chcesz – powiedział sam zainteresowany, nagle zjawiając się w moim pokoju.

Nie rozumiałam, nic nie rozumiałam, ale moje serce przepełniało szczęście, kiedy Patrick rzucił się, żeby mnie przytulić. Tym razem zaczęłam płakać, ale ze szczęścia. Trzęsłam się, nie mogłam się uspokoić i uwierzyć, że znowu trzyma mnie w ramionach, że jestem bezpieczna i że możemy być razem, teraz już rzeczywiście na zawsze.

***

Wzięliśmy ślub tylko w obecności naszych najbliższych z Hestią, jako przewodniczącą ceremonii. Wyznała mi potem, że to ona była w tamtym parku i nakierowała na spojrzenie wewnątrz siebie. To była skromna uroczystość zakończona małą ucztą, która odbyła się już w naszym pałacu. Teraz kiedy zanosiło mi się na płacz, to przynajmniej ze szczęścia.

– A co sądzisz o tym? – zapytał Patrick, wskazując na pluszowe dinozaury.

Wyrwał mnie tym samym z letargu i rozmyślań. Właśnie chodziliśmy sobie po sklepach meblowych, szukając inspiracji do pokoju dziecięcego.

– Nie sądzisz, że dinozaury to przeżytek? – zapytałam, uśmiechając się.

Miałam nadzieję i wierzyłam mocno w to, że to odpowiedni moment, by powiedzieć, że wszyscy żyli od tej pory długo i szczęśliwie.

KONIEC

Córka ŚmierciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz