1 października 2023
Cynthia nigdy nie spodziewała się, że nie będzie się cieszyć z prenumeraty Proroka Wieczornego. Na pierwszym roku umówiła się z Scorpiusem, że ten będzie zamawiał Proroka Codziennego, a Albus czasopismo o eliksirach, które cała trójka lubiła warzyć. Potem oczywiście wymieniali się gazetami, bo bez sensu marnować kieszonkowe.
Teraz jednak wpatrywała się w brązowa sówkę, która o mało nie wpadła w jej talerz, gdzie znajdowały się nałożone przez Greengrass tosty z serem. Odwiązała z jej wystawionej nóżki gazetę i wrzuciła do magicznie pomniejszonej sakiewki odpowiednią ilość monet, które miała w kieszeni szaty.
– Mogę?
Zanim zdążyła chociażby rozłożyć gazetę, usłyszała nerwowe pytanie Scorpiusa. Spojrzała się na niego nieco ostro i zignorowała. Ale w momencie kiedy zobaczyła tytułową stronę, jej serce zamarło. Ogromne zdjęcie przedstawiające Hugo, który miał może z trzynaście lat, a obok niego stała siostra i rodzice, było wraz z krzykliwym tytułem.
Koszmar, który dział się za zamkniętymi drzwiami bohaterskiej rodziny Weasley !!
Z każdym słowem czuła jak ręce mimowolnie zaczynają jej się trząść, a przez ciało przechodzi gorący dreszcz.
Nie miała odwagi, by rozejrzeć się po Wielkiej Sali. Bała się wręcz spojrzeć na stół Gryffindoru i znaleźć Hugona. Nie musiała jednak tego robić, by usłyszeć pełne niedowierzania pytania i wciągane z głośnym świstem powietrze przez uczniów Hogwartu.
Scorpius, który siedział po jej prawej stronie, wyrwał jej gazetę z ręki i zaczął czytać na głos treść artykułu.
– Te niespodziewane wiadomości dotarły do naszej szanowanej redakcji dzisiejszego poranka. Anonimowy informator przysłał nam całą listę dowodów i list, w którym bardzo nas prosił o opublikowanie tego artykułu, co zgodnie z jego prośbą robimy. Cała redakcja Proroka Codziennego nie mogła uwierzyć, w te informacje, ale zapewniamy naszych czytelników, że wszystko co tutaj przeczytacie jest prawdą.
Malfoy czytał naprawdę szybko, przebiegając po raz po raz wzrokiem po linijkach tekstu.
– Przypominamy, że Hermiona Granger i Ronald Weasley wzięli ślub dwa lata po wygranej wojnie, a ich pierwsze dziecko...
Cynthia przestała słuchać mimo że Malfoy czytał dalej, ale coraz bardziej nerwowym tonem. Zebrała się w końcu na odwagę, którą do tej pory jej brakowało i odnalazła w tłumie Gryfonów, rude włosy Hugona. Chłopak akurat w tym momencie zrywał się jak poparzony od stołu i nie patrząc na nikogo, ruszył biegiem do wyjścia z Wielkiej Sali .
Greengrass niewiele myśląc sama się podniosła i chciała dogonić Weasley'a. Nie mogła przecież zostawić swojego Gryfiaka w takim momencie. Nawet nie mogła wiedzieć co on teraz przeżywa z świadomością, że cała magiczna Anglia właśnie dowiedziała się o tym, że jest bity przez ojca.
Cynthia złapała Hugona na głównym dziedzińcu. Chłopak nie przejmując się tym, że jest w zwykłej białej koszuli i kamizelce z herbem swojego domu oraz spodniach, wybiegł na dwór gdzie padał okropny deszcz. Greengrass poczuła, że jej szata i włosy są mokre zanim zdążyła podejść do chłopaka, który stał do niej tyłem.
– Hugo... – zaczęła i urwała. Nie miała pojęcia co ma powiedzieć. Że jest jej przykro? Że nie wie kto mógł pozbawić go wyboru w takiej sprawie i upublicznić takie informacje? Że w sumie to dobrze się stało?
– DLACZEGO?! – wrzasnął wściekle i odwrócił się w stronę przyjaciółki. – PRZECIEŻ ON MNIE ZABIJE! POMYŚLI, ŻE TO JA I MNIE ZABIJE!
Cynthia nie wiedziała czy mokre ślady na jego twarzy to deszcz czy łzy. Hugo był przerażony i wściekły jak nigdy dotąd.
– Hugo, ale...
– I CO TERAZ?! KAŻDY SIĘ DOWIEDZIAŁ!
– Może to nie jest takie złe! – krzyknęła głośniej, by przebić się przez wściekłe i jednocześnie spanikowane krzyki Hugona. Ten zamilkł kiedy w końcu dotarło do niego co powiedziała dziewczyna.
– Co?
– Ile jeszcze miałeś zamiar to ukrywać? Teraz jesteś w szkole, ale co miałoby być potem? – Cynthia starała się mówić spokojnie, ale też musiała się przebić i przemówić swojemu ulubionemu Gryfonowi do głowy. – Pomyśl przez chwilę, Hugo. Czy to naprawdę taka tragedia, że w końcu wszystko wyszło na jaw? Jesteś z dala od niego, a wątpię, by Dyrektorka wpuściła teraz twojego ojca do Hogwartu. Jesteś bezpieczny.
– Ale... – Hugonowi nagle opadły ramiona i pochylił głowę w dół. Ich dwójka była już całkowicie przemoczona Ubrania lepiły im się do ciał, a z włosów kapała woda. Hugo zaczął lekko się trząść z zimna, ale wizja powrotu do zamku nieco po przerażała. Będzie musiał zmierzyć się z całą masą ciekawskich i współczujących spojrzeń, współdomowników, którzy będą chcieli znać każdy szczegół i siostrą. Rose przerażała go chyba bardziej niż McGonagall, która też nie odpuści mu rozmowy.
– Dobra, gazety będą się o tym rozpisywały przez następne tygodnie, sprawa trafi do Wizengamotu, będziesz musiał zeznawać, ale w końcu się od niego uwolnisz – przekonywała go Greengrass. Z każdym słowem też powoli zbliżała się do chłopaka. W końcu kiedy była już naprawdę blisko wyciągnęła ręce i przytuliła Gryfona. Chłopak pozwolił jej na to i oboje nie przejmowali się tym, że przez to zrobiło im się jeszcze bardziej zimno.
Stali tak dłuższą chwilę, aż do momentu kiedy Hugo powoli ja puścił i wyswobodził się z mocnego uścisku Ślizgonki.
Kiedy Cynthia podążyła za wzrokiem Weasley'a, zobaczyła jak niedaleko ich, schowani pod kamiennym łukiem tuż przed wejściem na dziedziniec, stał Albus, Scorpius, Anthony, Rose Weasley i Lily Potter. Dziewczyny tak naprawdę były siłą powstrzymywane przez chłopaków, by nie zbliżyć się do ich dwójki.
– Jesteś gotowy?
Spojrzała się w jego stronę i zobaczyła, że chłopak ma przymknięte oczy i zaciśnięte pięści, co w połączeniu z jego drobną sylwetką i przemoczonym ubraniem, powodowało jedynie, że wyglądał jak zagubione dziecko.
‒ Nie ‒ pokręcił głową. ‒ Ale chyba nigdy nie będę gotowy.
Westchnęła głęboko. Rozumiała to, bo sama na jego miejscu też nie byłaby gotowa. A Rose wydawała się naprawdę wściekła. Jej rude włosy falowały na wietrze, a policzki przybrały podobny odcień. Wyglądała jak kula gradowa. Lily za to była jej przeciwieństwem. Stała spokojnie, zresztą tak jak chłopcy.
Cynthia wzięła Hugona za rękę i zaprowadziła do reszty. Chłopak był wręcz przez nią ciągnięty, ale powoli szedł.
Kiedy tylko dotarli do grupy, puściła rękę Hugona i stanęła koło Zabiniego. Momentalnie poczuła zaklęcie osuszające i zobaczyła jak czarnoskóry ma skierowaną w jej stronę różdżkę. Uśmiechnęła się wdzięcznie, a on narzucił na nią swoją marynarkę z naszywka Krukonów.
‒ To prawda? ‒ wysyczała wściekle Rose.
Zanim Hugo zebrał się i odpowiedział minęła dłuższa chwila.
‒ Tak.
CZYTASZ
Wyścig życia || Nowe Pokolenie - Harry Potter
FanfictionO udziale w Wyścigu marzyli od kiedy po raz pierwszy o nim usłyszeli. To było coś innego niż rozgrywki Qudditcha czy wspólne zabawy na miotłach za domem. To była adrenalina w czystej postaci. Nie do końca legalne zawody gdzie uczestnictwo w nim pot...