Wyścig 17

124 17 12
                                    


9 sierpnia 2023



Scorpius nigdy wcześniej nie był przesłuchiwany. Nie siedział na niewygodnym, drewnianym krześle w prawie pustym pokoju. Ściany były białe, a na środku stał stół i trzy krzesła. Żadnych okien czy obrazów tylko jedne drzwi, którymi Malfoy został wprowadzony kilkanaście minut temu. Od tego czasu siedział samotnie i coraz bardziej się denerwował. Czekał tylko, aż drzwi po raz drugi się otworzą i przejdzie przez nie ktoś kto powie mu co się dzieje. Scorpius miał świadomość tego, że Calista Krum nie żyje. Jego przyjaciółka była martwa.

Martwa.

Zamordowana.

W końcu nadeszła ta upragniona chwila kiedy drzwi otworzyły się i stanął w nich jasnowłosy mężczyzna. Scorpius z ulgą powitał jego widok. Draco Malfoy wszedł do pokoju przesłuchań.

− Scorpius? – zapytał się Draco zamiast powitania. Kiedy tylko usłyszał co się stało i że jego syn brał w tym udział, myślał tylko o tym by być koło niego. Chciał się upewnić, że Scorpius jest cały i nic złego mu się nie stało.

− Tato – powiedział z radością chłopak. Wstał szybko z krzesła i podszedł do Draco. Przytulił się mocno do ojca. Nie robili tego zbyt często, ale teraz tak bardzo tego potrzebował. Tego uczucia bezpieczeństwa, miłości i wsparcia jakie mógł uzyskać od taty. Czuł zapach jego perfum, których używał od zawsze. – Tato... Calista nie żyje. Ktoś ją zabił – powiedział zrozpaczony Scorpius. Jeszcze bardziej zacisnął palce na jedwabnej koszuli ojca. Draco przytulał syna przez ten cały czas.

− Malfoy. – Głos pana Pottera, który stał na korytarzu dotarł do Malfoy'ów. Scorpius odsunął się od ojca i starał się doprowadzić do porządku. Uspokoił się nieco kiedy zobaczył tatę, ale przyjście pana Pottera znowu go zdenerwowało. Zastanawiał się czy teraz zaczną go przesłuchiwać.

− Potter – odpowiedział pan Malfoy. Sztywno kiwnął głową staremu wrogowi ze szkoły. Sytuacja zrobiła się nieco nerwowa, ale Scorpius nie za bardzo to wyczuwał.

− Chciałbym przesłuchać twojego syna, Malfoy.

− Przesłuchać? – zapytał podejrzliwie Draco. Sam dokładnie pamiętał jak wyglądały jego przesłuchania w sprawie bycia Śmierciożercą kiedy wojna w końcu się skończyła. Nie wspominał ich zbyt dobrze.

− Zadać kilka pytań – sprecyzował Potter. Starał się być spokojny, ale miał już dość całej tej sytuacji. Potarł mimowolnie bliznę na czole i westchnął głęboko. Chciałby już wrócić do domu i usiąść w swoim ulubionym fotelu.

− Tato, spokojnie. Co chce pan wiedzieć? – zapytał się Scorpius.


***


Scorpius z wielką ulgą położył się we własnym łóżku. Nie przejmował się tym, że ciągle ma na sobie białe ubrania, a peleryna została w Ministerstwie Magii. Przesłuchanie zajęło więcej czasu niż młody Malfoy mógł myśleć. Milion pytań, które po dwóch godzinach wydawały się takie same. Scorpius jednak nie umiał odpowiedzieć na nie inaczej niż „nie wiem".

Całe szczęście, że mieli przygotowaną wymówkę, którą wcześniej wspólnie wymyślili. Bardziej Albus, ale teraz dla Scorpiusa nie miało to znaczenia. Przecież nie mógł powiedzieć, że wykonywali pierwsze zadanie nie do końca legalnego Wyścigu, którego uczestnictwo musieli przypieczętować własną krwią. Aurorzy prędzej zeszliby na zawał niż przeszli do tego na porządku dziennym. Każdy z nich – jakby coś się stało, a stało się – miał powiedzieć, że po prostu chcieli zrobić coś szalonego w te wakacje. Nic więcej się za tym nie kryło. Scorpius po kilku godzinach mówienia tej wersji miał wrażenie, że stała się ona prawdą.

Przez chwilę myślał, że z powodu śmierci Calisty ta wymówka będzie nieważna. Jej śmierć zmieni wszystko, ale kiedy tylko spojrzał się na resztę tuż przed wyjściem z pokoju wiedział, że będzie musiał trzymać się wersji, którą wymyślili.

Usłyszał ciche pukanie do drzwi. Nie miał siły podnieść się i przejść przez pokój, by je otworzyć. Chciał po prostu pójść spać i zapomnieć o tym, że dzisiejszy dzień miał miejsce. Chciał odpocząć.

− Scorpius? – spytała się Astoria stojąc przed zamkniętymi drzwiami do pokoju syna. Nie chciała wchodzić do środka bez pytania, ale nie była pewna czy Scorpius je otworzy. – Mogę wejść?

− Proszę – odpowiedział. Nie miał zbytnio ochoty rozmawiać z kimkolwiek, ale głupio mu było nie wpuścić mamy do środka. Astoria weszła, a Scorpius w tym czasie przekręcił się na plecy i usiadł krzyżując nogi. Pani Malfoy usiadła obok syna. Położyła ręce na kolanach i jeszcze raz powtórzyła sobie to co chciała powiedzieć chłopakowi. Scorpius cierpliwie czekał i poza tym był tak zmęczony, że nie miał siły nic mówić.

W pokoju paliło się jedno światło stojące na szafce nocnej, poza tym było ciemno. Przez okno nie przebijało się światło księżyca czy gwiazd. Ogromna szafa stojąca naprzeciwko łóżka była ledwo widoczna w tym świetle, ale Scorpius i tak patrzył w jej kierunku. Nawet nie wiedział po co to robił. Przeniósł więc wzrok na mamę. Siedziała wyprostowana na jego łóżku. Nie miała na sobie już typowego dla siebie eleganckiego kostiumu tylko długi szlafrok w chińskie wzory.

− Jesteś najlepszym co nas spotkało, Scorpius – zaczęła mówić Astoria. – I gdyby coś ci się dzisiaj stało...

− Ale nic mi nie jest, mamo.

− Ale mogło – powiedziała z mocą kobieta. Nawet nie przeczuwała, że w najgorszym momentach życia będzie czuła ten rodzaj strachu o własne dziecko kiedy usłyszała, że Scorpius był zamieszany w morderstwo na ulicy Pokątnej. Nie miała pojęcia jaką rolę tam pełnił, ani ile było ofiar.

− Przeżyłem, mamo – odpowiedział blondyn. – Calista nie miała takiej szansy.

Scorpius przymknął zmęczone powieki. Przed oczami zobaczył jak Calista spadała i jej ciało uderzyło o bruk. Peleryna falowała na wietrze kiedy leciała w dół. To były sekundy, ale tyle wystarczyło, by zginęła.

To było cholernie niesprawiedliwe.

Zrobiłby naprawdę wiele żeby móc cofnąć czas i zrobić wszystko żeby nikt z nich nie musiał dzisiaj ginąć. Mogliby w spokoju skończyć pierwsze zadanie i teraz świętować zdobycie pierwszego złotego znicza, a nie przeżywać śmierć przyjaciółki.

Chociaż pewnie najgorsze dopiero przed nimi.

Malfoy nie wyobrażał sobie nawet co będzie jutro. Jeśli dzisiejszy dzień był okropny, to jutro będzie totalną katastrofą. 



****

Zapomniałam napisać, że po raz kolejny zmieniłam zakładkę z bohaterami. Zdjęcia i opisy. Także z ciekawości można tam zajrzeć. To chyba będzie ostatni raz xd 

Poza tym zapraszam do komentowania i przy okazji do zajrzenia na moje inne opowiadania (na Skazanym na życie || Drarry pojawił się trzeci rozdział) 

Rozdziały niestety nie będą pojawiać się tak często, ale postaram się nie robić dłuższych przerw. 

Do następnego, 

Demetria1050 

Wyścig życia || Nowe Pokolenie - Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz