3 sierpnia 2024
Harry Potter miał ponad czterdzieści lat, trójkę dzieci, pracował jako Szef Biura Aurorów oraz właśnie przechodził kolejny kryzys rodzinny. Miał wrażenie, że ten rok nie był najlepszy. Ale chyba w końcu nauczył się nie patrzeć w przeszłość, a w przyszłość.
Rok temu po wyjściu z pracy, śledził własnego syna, by dowiedzieć się gdzie ten znikał w wakacje. Teraz wchodząc do domu, który im bardziej jego dzieci dorastały i stawali się samodzielni, był coraz cichszy i nieznany Harry'emu.
– Cześć, tato.
Harry z uśmiechem spojrzał na Albusa, który zakładał buty i odgarniał grzywkę z twarzy.
– Wychodzisz gdzieś? – zapytał Harry i zaczął zdejmować kurtkę.
– Idę się spotkać z resztą w kawiarni. Potem będziemy pomagać w przeprowadzce Cynthii i Anthony'emu.
Harry pokiwał głową. Rok temu taka rozmowa była marzeniem. Teraz stawała się normalnością.
– A jak Scorpius?
Albus wzruszył ramionami, ale jego uśmiech go zdradził. Harry musiał niedługo porozmawiać z Draco Malfoy'em i zobaczy jego reakcje na fakt, że ich synowie chyba zaczęli się spotykać.
– Dobrze. Jest dobrze.
Albus wyszedł z domu, a Harry nadal stał w przedpokoju i zastanawiał się co zrobić. W końcu porzucił marzenie o ciepłym obiedzie, który miał sobie zrobić od razu jak wróci do domu, założył z powrotem kurtkę i teleportował się w to samo miejsce co rok temu. Chazelbury Cres, było takie samo jak ostatnio.
Potter tym razem nie zobaczył Calisty Krum witającej jego syna na środku ulicy, ale Scorpiusa Malfoy'a, który pocałował go w policzek na przywitanie. Harry nie spodziewał się, że taki widok będzie dla niego radością. Chciałby, żeby Ginny pewnego dnia też poczuła radość, a nie obrzydzenie, patrząc na ich dziecko.
Gdy Harry wszedł do kawiarni, skierował się prosto do lady, gdzie stał ojciec Cynthii. Przywitał się z mężczyzną i zaczęli rozmawiać.
– Więc śmierć Calisty Krum zostaje nierozwiązana? Kolejna teczka ze sprawą, która pójdzie do Archiwum?
Harry poprawił okulary w nerwowym geście. Sprawę śmierci przyjaciółki Albusa, próbował rozwiązać przez miesiące, ale sprawa utknęła w martwym punkcie. Może kiedyś, za jakiś czas, coś się ruszy i w końcu dojdzie do prawdy.
– Oficjalnie tak – przyznał Potter. – Nieoficjalnie będę próbować ją rozwiązać, ale...
– Nie masz niczego – dokończył za niego Roger.
– Nie. Gdybym wiedział wcześniej, że chodzi o ten nielegalny Wyścig, może byśmy poszli innym tropem, ale teraz jest za późno...
– Wiesz o Wyścigu?
Harry przytaknął.
– Wiem.
Uśmiechnął się delikatnie. To nie tak, że podobało mu się, że Albus wziął w tym udział. Dowiedział się o tym jak już wszystko się skończyło. Ale bardziej niż o sam Wyścig, chodziło mu raczej o fakt, że Albus znowu zaczął mu się zwierzać. Wprowadził go na nowo w swoje siedemnastoletnie życie i Harry nie mógł być bardziej szczęśliwszy. Jego syn znowu mu ufał.
– To była ich wielka przygoda. Ich wyścig.
Wyścig o wszystko. O szczęście. O spokój. O to wszystko czego Harry Potter nigdy nie zaznał. Albus i reszta nie musieli martwić się pełzającym po szkole bazyliszku, Śmierciożercami czy szukać horkruksów. Mogli cieszyć się swoimi szkolnymi latami w pełnym spokoju i nie panikować na myśl o ratowaniu całego świata czy przepowiedni, która mówiła, że umrą. Mogli żyć życiem, o które pokolenie Harry'ego i jego rodziców tak bardzo walczyli.
Potter spojrzał na ich stolik. Cynthia siedziała na kolanach Zabiniego, w rękach trzymała wysoki kubek z kawą, a Anthony bawił się jej włosami. Scorpius Malfoy dyskutował o czymś zawzięcie z Hugo i Albusem, który miał zaciętą minę, a jego zielone oczy patrzyły groźnie na młodego Weasley'a. Byli szczęśliwi.
– Tak, to był ich Wyścig Życia.
KONIEC
****
Jeszcze Posłowie i oficjalnie pożegnanie z Wyścigiem.
CZYTASZ
Wyścig życia || Nowe Pokolenie - Harry Potter
FanfictionO udziale w Wyścigu marzyli od kiedy po raz pierwszy o nim usłyszeli. To było coś innego niż rozgrywki Qudditcha czy wspólne zabawy na miotłach za domem. To była adrenalina w czystej postaci. Nie do końca legalne zawody gdzie uczestnictwo w nim pot...