9 sierpnia 2023
Cynthia Greengrass pamiętała jak miała trzy lata i płakała za mamą. Jej tata - Roger - nie potrafił jej wytłumaczyć, że mama gdzieś jest, ale ich zostawiła.
W tym czasie w przedszkolu organizowali przedstawienie na Dzień Matki, a Cynthia nie miała kogo zaprosić. Tata powiedział, że oczywiście przyjdzie, ale to nie byłoby to samo. Całe szczęście kiedy dziewczynka poskarżyła się cioci Astorii, ta od razu powiedziała, że przyjdzie z wielką radością.
Tamtego dnia pani Malfoy przyszła do przedszkola ubrana w elegancką sukienkę, a na szyi miała naszyjnik, który dostała w dniu ślubu. Roger przez kilka godzin tłumaczył jej jak ma się zachowywać wśród mugoli tak żeby nie doszło do żadnych niespodzianek podczas przedstawienia.Sama Cynthia była zachwycona kiedy widziała ciocię na widowni. Powiedziała swoją kwestię tak idealnie jak potrafiła. Przedstawienia było udane, a brawa długie. Ciocia Astoria i tata byli z niej bardzo dumni.
Ale mimo wszystko wieczorem leżąc w swoim łóżku i słuchając jak tata czyta jej baśni o Włochatym Sercu, czuła pustkę. Miała swojego ukochaną przytulankę – hipogryfa, a po pościeli latały małe złote znicze. Tata dawał jej codziennie wieczorem buziaka w czoło i starał się bardzo mocno, by nie odczuła braku mamy. Mimo wszystko Cynthi czegoś brakowało. Czuła zazdrość kiedy widziała te wszystkie dzieci, które miały obok siebie obydwoje rodziców.
Cynthia miała teraz siedemnaście lat i już dawno przestała płakać po nocach, bo mamy nie było obok niej.
Doceniła to, że wokół jej był tata, rodzina Malfoy'ów i przyjaciele. Mogła zawsze na nich liczyć. I nie wyobrażała sobie momentu kiedy straciłaby chociaż jedną bliską osobę.
Kiedy więc zobaczyła jak zaklęcie uśmiercające leciało w ich stronę....Czuła tą samą pustkę.
Nikt z nich nie zdążył wykonać uniku.
To były sekundy kiedy Avada Kedavra leciała w ich stronę.
Ale ta chwila wystarczyła by jedno z jej przyjaciół straciło życie. Ta myśl, że ktoś z nich zaraz umrze dotarła do dziewczyny w momencie kiedy zobaczyła zielony błysk. Mimo że widziała kolor tego zaklęcia po raz pierwszy w życiu, nie mogłaby tego pomylić z niczym innym. Nie słyszała inkantacji, ale była pewna, że to jest to. Zbyt dużo historii o Drugiej Wojnie Czarodziei słyszała, by teraz mieć wątpliwości.
Ale to coś innego słuchać opowieści, a co innego patrzeć jak twoja przyjaciółka ginie.
Klątwa uśmiercająca trafiła prosto w Caliste Krum.
Nie było żadnego krzyku. Nie mogli zobaczyć jej przerażenia, ponieważ maska, którą sama wybrała, przysłaniała twarz dziewczyny. Jedyne co każdy mógł zobaczyć to jak bezwładne ciało Calisty ześlizguje się z miotły i zaczyna opadać w dół z zastraszającą prędkością.
Cynthia patrzyła jak Calista Krum spadła na ziemię.
Ludzie stojący na dole zaczęli krzyczeć, a cała ich grupa wisiała w powietrzu jak zaklęta. Greengrass patrzyła na to wszystko z szeroko otwartymi oczami, ale jej mózg nie do końca rozumiał co się właśnie stało. Przecież to nie mogła być prawda. Jak ktoś mógł rzucić w ich stronę jedno z Niewybaczalnych?
Miała nadzieję, że to sen. Koszmar, z którego zaraz się wybudzi. Ale nic takiego się nie stało. I może dopiero widok jak ciało Krum uderzyło o kamienną ścieżkę, ją otrzeźwił. I to właśnie Cynthia Greengrass pierwsza poleciała ostro w dół w stronę przyjaciółki.
Musiała ją ratować, jakoś jej pomóc. Zrobić cokolwiek!
Przecież Calista nie mogła umrzeć. Nie teraz! Nie w taki sposób!
Greengrass zeskoczyła z miotły i opadła na kolana tuż koło ciała brunetki. Nie wiedziała co ma zrobić i stała tak z wyciągniętymi rękami nad Calistą.
− Cal? – szepnęła cicho Cynthia. Czekała, aż jej przyjaciółka się odezwie, poruszy czy chociaż do niej mrugnie i potwierdzi tym samym, że żyje. Ślizgonka nie mogła uwierzyć, nie docierało do niej, że Calista nie żyje.
Nic jednak się nie stało. Krum się nie poruszyła. Leżała tak na chodniku w białej pelerynie i czerwonej masce. Wokół dziewczyn zaczął się robić mały tłum gapiów, którzy już przestali się bać niebezpieczeństwa i chcieli zobaczyć kto zginął.
W końcu Cynthia odważyła się wykonać jakiś ruch. Najdelikatniej jak potrafiła ściągnęła maskę z twarzy drugiej dziewczyny. Zobaczyła jej piwne oczy i otwarte w niemym krzyku usta. Była tak przeraźliwie blada, jakby Avada wysuszyła ją z całej krwi jaką miała. A wokół jej twarzy – niczym aureola anioła – rozrzucone były krótkie brązowe kosmyki, które Greengrass sama w nocy obcinała. Wyglądała trochę jak lalka.
W tym momencie obok nich wylądowała reszta grupy, a Cynthia zaczęła płakać. Kiedy zobaczyła te martwe oczy i nieunoszącą się klatkę piersiową dziewczyny, zrozumiała, że Calista nie żyje. Nie oddychała, nie wstała i nie zaczęła się śmiać. Nie zrobiła nic – po prostu leżała tak jak przed kilkoma minutami.
− Cynthia...ona... nie żyje – powiedział zrozpaczony Albus. Zaraz potem kucnął obok dziewczyny i przytulił jej dygoczące od płaczu ciało. Wtedy też spojrzał z bliska na martwą Calistę Krum. Na swoją przyjaciółkę.
− Nie..nie...to nie prawda... Kłamiesz! Calista żyje! Zaraz się obudzi...! – krzyczała Cynthia, próbując wyrwać się z mocnego uścisku Pottera. Reszta tylko na to patrzyła i próbowała zmierzyć się z tym sama.
− Cynthia... Proszę – próbował ją uspokoić Potter. Sam miał ochotę krzyczeć z powodu tego co się właśnie stało, ale Cynthia przeżywała to wtedy najmocniej.
− NIE! Calista, proszę cię wstań! – prawie darła się Greengrass. W tym czasie po drugiej stronie przy ciele Calisty kucnęli Anthony i Hugo. Scorpius był jakby spetryfikowany i nie wykonał żadnego ruchu od kiedy wylądował.
− Ona jest martwa – powiedział głucho Hugo nie kierując tych słów do nikogo konkretnego.
Potem było jeszcze więcej krzyku Cynthi i płaczu reszty. Zamieszanie zrobiło się większe kiedy przybyli zawiadomieni Aurorzy na czele z Harrym Potterem. I dopiero wtedy reszta zdjęła maski, które ciągle mieli na sobie.
− Albus...? – zapytał głośno Harry Potter.
Musieli zmierzyć się z tym, że Calista nie żyje.
Została zamordowana.
****
Spodziewaliście się? Podejrzewaliście, że właśnie Calista zginie?
Kiedy w komentarzach pojawiło się, że Calista jest mylona z Cynthią to powstrzymałam się w ostatniej chwili żeby nie napisać, że niedługo nie będzie takiego problemu xd
Przyznam się, że mam mieszane uczucia do tego rozdziału. Piszcie jak wasze odczucia :D
No i zapraszam na Skazanego na życie || Drarry, który jest na moim profilu. Właśnie dzisiaj dodałam pierwszy rozdział i zaczynam z publikacją.
Do następnego,
Demetria1050
![](https://img.wattpad.com/cover/196394141-288-k152666.jpg)
CZYTASZ
Wyścig życia || Nowe Pokolenie - Harry Potter
FanfictionO udziale w Wyścigu marzyli od kiedy po raz pierwszy o nim usłyszeli. To było coś innego niż rozgrywki Qudditcha czy wspólne zabawy na miotłach za domem. To była adrenalina w czystej postaci. Nie do końca legalne zawody gdzie uczestnictwo w nim pot...