*W komnacie tajemnic podczas wojny*
Hermione : *niszczy Horkruksa*
Ron : Jesteś genialna Hermiono!
Hermione : *Podchodzi do Rona i opiera czoło o jego czoło*
Ron : *pochyla się, żeby pocałować*
Hermione : *kładzie rękę na jego ustach*
Hermione : Nie pozwól aby nasz pierwszy pocałunek był w środku wojny
Ron : *śmieje się* jesteś szalona. Ale lepiej idźmy znaleźć Harry'ego.
*przy pokoju życzeń*
Ron : Czekajcie! Zapomnieliśmy o kimś.
Hermione : O kim?
Ron : o skrzatach domowych. Są nadal w kuchni prawda?
Harry : Mamy im kazać walczyć z nami?
Ron : Nie. Musimy im kazać uciec, nie chcemy więcej Zgredków, prawda?
Hermione : *rzuca się na Rona i go całuję*
Harry : Czy to aby odpowiedni moment?
Ron I Hermione : *dalej się całują*
Harry : Ej! TU JEST WOJNA!
Ron : *odsuwa się od Hermiony* wiem, stary. Więc teraz albo nigdy.
Ron : 'nie pozwól aby nasz pierwszy pocałunek był w środku wojny' hipokrytka.