Kochani,
Coś się kończy po to, by coś innego mogło się zacząć.
Przygoda z siostrami Coleman doczekała się końca i pomyślałam, by wystartować tu z czymś nowym. Wahałam się, czy nie sięgnąć po coś, co już dawno zostało zakończone i teraz wymagałoby jedynie korekty, ale w końcu padło na Żelkę i Miśka. Musicie wiedzieć, że przeciwieństwie do "Sióstr", ta historia ciągle jest w fazie tworzenia, więc nie mogę Wam obiecać, że nie zdarzą się przestoje, a jedynie, że będę się starać, by było ich jak najmniej. Mam nadzieję, że Was to nie zrazi.
Pamiętajcie też, że macie wielką moc sprawczą. Był czas, gdy publikowałam na pewnym forum i komentarze zawsze dawały mi kopa do dalszej pracy, bo nie dość, że to motywacja do pisania, bo przecież ktoś na czeka na ciąg dalszy i nie można go zawieść, to jeszcze często, gdy w głowie miałam pustkę, jeden niepozorny komentarz wystarczył, by zapaliła się żarówka i historia mogła ruszyć dalej, dlatego... Liczę na Was! Dawajcie znać, także jeśli Wam się coś nie spodoba - konstruktywna krytyka zawsze w cenie!
Zapraszam!
Buziaki ❣

CZYTASZ
Układ prawie idealny
RastgeleKornelia Meyer to dobiegająca trzydziestki, zwariowana singielka, która od zawsze, zamiast za tłumem, wolała iść pod prąd. W dniu swoich 29-tych urodzin postanawia, że będzie miała dziecko zanim na jej liczniku pojawi się trójka z przodu. Idealnym k...