Rozdział 82. Rozpoznając zmiany

2.8K 131 19
                                    

Kiedy Albus Dumbledore aportował się na zapleczu Świńskiego Łba, aby stamtąd kominkiem udać się do swojego gabinetu, czuł umiarkowaną satysfakcję. Znalazł Valeriana Ventusa i przekonał go, że Lord Aventine jeszcze dzisiaj musi spotkać się z Harrym Potterem. Tak, to było łatwe. Za łatwe, jeśli dobrze się nad tym zastanowić. Wyglądało wręcz, jakby Ventus na niego czekał. I prawdopodobnie tak właśnie było, uświadomił sobie nagle czarodziej.

Na wspomnienie wydarzeń w ministerstwie Dumbledore zmarszczył brwi. Gdy Harry ofiarował wampirzemu Lordowi miejsce w Wizengamocie, starzec był poruszony. Dostrzegał w tym zdarzeniu coś, czego zapewne większość nie widziała: oto król czarodziejskiego świata zawarł niezrozumiały dla innych sojusz z królem świata cieni, wierząc, że łączy ich coś, co zagwarantuje temu porozumieniu trwałość i skuteczność. Co to było? Albus słyszał oczywiście, jak zresztą wszyscy obecni na sali, żądanie Aventine'a w sprawie dokumentów napisanych wężomową. Miał jednak przeczucie, że to nie wszystko. Wydawało mu się, że kryje się za tym coś jeszcze, coś związanego ze ścieżkami przeznaczenia, które dostrzegał Harry. Czy młodzieniec widział przeznaczenie wampirów? Czy Lord Aventine o tym wiedział? A jeśli tak, co tak naprawdę Harry widział i jak to się splatało z losem czarodziejów? I dlaczego było to aż tak pilne, że trzeba było jeszcze dzisiaj sprowadzić wampira?

W gabinecie czekał na niego Zgredek.

— Panie dyrektorze, sir! — pisnął skrzat. — Harry Potter się obudził!

Doskonale, pomyślał Albus. Czas zadać kilka pytań i dostać kilka odpowiedzi. Odwrócił się, ponownie wstępując w płomienie.

***

Harry siedział przed kominkiem, pogrążony w lekturze jednej z ksiąg Salazara Slytherina i od czasu do czasu cicho posykiwał. Syczące dźwięki rozpraszały Severusa, który próbował zaplanować swoją pracę nad „Projektem Mroczny Znak". Formalna nazwa nieco go śmieszyła, jednak Harry uparł się, że Hermiona chętniej zaangażuje się w coś, co będzie miało sformalizowany status. Snape był wprawdzie przekonany, że panna Granger zaangażowałaby się w absolutnie każde działanie wymagające studiów w Dziale Ksiąg Zakazanych, ale wzruszył jedynie ramionami i zaakceptował określenie. Może to i lepiej, pomyślał kpiąco, będzie przynajmniej dobrze wyglądało w opracowaniach historycznych.

Podnieśli głowy, gdy Fiuu zaszumiała i z kominka wydostał się Albus Dumbledore.

— Harry, Severusie — powitał ich starzec z szerokim uśmiechem na twarzy.

— Wyglądacie doskonale! — Przyjrzał im się badawczo. — Obaj...

Ostatnie słowo dyrektor wypowiedział z pewnym wahaniem. Wyglądało na to, że niezupełnie tego się spodziewał. Młodsi czarodzieje spojrzeli po sobie, jakby uzgadniali, kto podejmie się wyjaśnień. Wreszcie to Snape kiwnął głową.

— Tak — powiedział. — Nas też to odrobinę zaskoczyło.

— Na pewno jest jakieś wyjaśnienie — stwierdził Dumbledore marszcząc lekko brwi i przyglądając się Snape'owi z namysłem. — Czy czujesz jakieś sensacje ze strony Mrocznego Znaku?

— Żadnych — odpowiedział Severus i najwyraźniej zamierzał kontynuować, ale wtedy Potter pospiesznie wszedł mu w słowo.

— Panie dyrektorze, przy okazji... — Albus odwrócił wzrok w jego stronę. — Zamierzam rozpocząć prace nad Mrocznym Znakiem. Specjalny projekt badawczy, supertajny i superpilny. — Dumbledore wpatrywał się w Gryfona z uwagą. — Chciałbym do tego wykorzystać uczniów i nauczycieli, ale też specjalistów od zaklęć spoza Wielkiej Brytanii. Jeśli Severus zechce, to również innych specjalistów od eliksirów.

Kamień MałżeństwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz