Rozdział 93. Następstwa

2.5K 117 26
                                    

Stał na skraju Zakazanego Lasu i obserwował, jak Harry Potter lata na miotle. Szybko przemieszczająca się postać miała zatarte kontury i lekko migotała. Przypuszczał, że chłopak stosuje jakąś metodę kamuflażu. Wzruszył ramionami. Próżny trud. Podobne zasłony nic dla niego nie znaczyły, były tak łatwe do przejrzenia, jakby w ogóle nie istniały.

Zwinął palce w pięści, kiedy w jego głowie, bez ostrzeżenia, znów zaczęły przewijać się wizje. Robiło się to powoli irytujące, bo nie miał żadnej kontroli nad miejscem ani czasem ich pojawiania się. Nie był przyzwyczajony do takich spontanicznych, niekontrolowanych wybuchów mentalnej aktywności. Dawno z nich wyrósł i nie przypuszczał, że kiedykolwiek jeszcze będzie musiał się z nimi zmagać. Ale odkąd na ścieżce jego przeznaczenia stanął Potter, wszystko uległo zmianie.

Zniecierpliwiony przymknął powieki, próbując opanować rozbłyskujące w mózgu obrazy. Sceny w Wizengamocie, obcy czarodzieje otaczający go w każdej minucie jego przyszłości, potem Malfoy, Snape i ta śmieszna dziewczyna, nazywana faraonem. Wizje napływały jedna za drugą, natarczywe i niepokojące. Gdy znikali czarodzieje, nadciągały tajemnicze kreatury, których nigdy wcześniej nie widział, a mimo to wydawały mu się znajome. A na końcu...

Skrzydełka nosa zadrgały mu lekko, kiedy w wyobraźni po raz kolejny ujrzał szczupłe, kremowe ciało, rozciągnięte na zwierzęcej skórze i wijące się z rozkoszy. Wizja wracała do niego raz za razem, atakując jego umysł obrazami wykrzywionej pożądaniem twarzy i dłoni zaciskających się spazmatycznie na miękkim białym włosiu. Widział pojedynczą kroplę potu, spływającą po szyi młodzieńca wprost w rozrzucone na ziemi długie czarne włosy. Mocno naprężone nogi, owinięte wokół poruszających się bioder... Chłopak jęczał, skamlał i klął na przemian w rytm mocnych, gwałtownych pchnięć.

— Ko... cham... — wydyszał. Lśnił cały od srebrnej mocy, która próbowała wydobyć się z niego każdym porem ciała wraz z intensywnym zapachem rozgrzanej ogniem i seksem skóry.

Zagryzł wargi w bezskutecznej próbie odepchnięcia natarczywych obrazów Pottera, niedających mu w ostatnim czasie spokoju. Nie mógł ich w żaden sposób zablokować. On ciągle tam był — pokryty potem i przepełniony magią, wciąż na granicy wyzwolenia, nieuchronnie zbliżając się do orgazmu. A kiedy to nastąpi, ich moce się połączą i nie wiadomo, co się stanie.

Być może świat wybuchnie...

Zadrżał, choć już od wieków nie czuł chłodu, po czym odwrócił się i wszedł na powrót do Zakazanego Lasu.

***

Severus siedział pochylony nad stołem i wyglądał, jakby studiował artykuły w

„Proroku Codziennym". W lewej ręce ściskał sztylet, prawą zaś przytrzymywał róg gazety. Obserwatorowi mogłoby się wydawać, że mistrz eliksirów uważnie czyta, tymczasem jego wzrok, zamiast się przesuwać, zupełnie znieruchomiał, ponieważ Snape głęboko pogrążył się w myślach.

Był potwornie zmęczony. Zmęczony, zły i sfrustrowany. Pół nocy nie spał, drugie pół nękały go niesamowicie realistyczne sny o Harrym. Sny pełne jęków i błagań... Jasna cholera! Niech to szlag! Był twardy przez cały ten czas w Pokoju Życzeń i później w nocy, a rano, zamiast zająć się problemem, musiał szukać swojego męża, któremu nagle zachciało się polatać. Prawdę mówiąc, ciężko było mu teraz skupić się na czymkolwiek, co nie było Harrym Potterem we własnej osobie. Niech to jasny szlag!

Tyle godzin zażartej walki z własnym organizmem zupełnie go wyczerpało. Za żadne skarby nie mógł sobie przypomnieć, dlaczego, do diabła, uznał, że powinni czekać. Że on sam powinien czekać. Jego półprzytomny z pożądania mózg próbował wspomnieć coś o gryfońskich zalotach, czy innych tego typu absurdach, ale jego płuca, które pracowały tylko na pół gwizdka, bo przez większość czasu dyszał jak jakiś chory na astmę psidwak, błagały, by obudził Harry'ego i... Poczuł się nieswojo, gdy uświadomił sobie, ile razy był tylko o maleńki kroczek od tego, by przewrócić chłopaka na plecy, przykryć go własnym ciałem i całować, całować tak długo, aż Harry się ocknie i zaoferuje mu to, czego Severus potrzebował. Bo wiedział, że mąż oddałby mu wszystko, o co by go tylko poprosił. Wszystko...

Kamień MałżeństwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz