Rozdział 86. Zupełnie nowy mugolski świt?

2.4K 134 39
                                    

Obudził ją głośny charkot dobiegający z łóżka syna. Gwałtownie otworzyła oczy, wzdrygając się mocno. Widok, jaki ujrzała, poderwał ją natychmiast na nogi. Dudley nie spał! Jedną ręką trzymał się za gardło, a drugą konwulsyjnie zaciskał na prześcieradle. Miał szeroko otwarte, wytrzeszczone oczy i zaciekle walczył o oddech.

Petunia w panice przyskoczyła do chłopaka, nie wiedząc za bardzo, co w podobnej sytuacji powinna zrobić. Zawołać kogoś! To jedyne, co przyszło jej do głowy. Zawołać kompetentną pielęgniarkę, tak! Rozejrzała się wokół w poszukiwaniu siły fachowej i zamarła. W sali panował kompletny chaos. Na każdym z łóżek trwał właśnie mały Armagedon. Zewsząd dobiegały jęki i rzężenie, gdzieniegdzie rozlegał się kaszel, sapanie lub krzyk. Dłonie szarpały okrycia, a potem ciągnęły za tkwiące w ustach rurki, raniąc przy tym gardła do krwi. Kobieta patrzyła w szoku, jak ciała wyginają się w łuk albo zwijają wpół w paroksyzmach bólu, którego nie potrafiła sobie nawet wyobrazić. Na podłogę spadały wyrwane siłą cewniki, z worków wysączał się mocz. W skrzydle szpitalnym zaczął unosić się smród uryny, mieszając się z wyziewami leczniczych eliksirów i tworząc trudny do zniesienia fetor. Czarownice z obsługi biegały szybko pomiędzy łóżkami, a ich postępowanie wydawało się Petunii niezorganizowane i zupełnie nieracjonalne. Jednak po ich przejściu pacjenci nieco się uspokajali, łatwiej oddychali i chyba czuli mniejszy ból, bo z łóżek, które magomedyczki minęły, dochodziły zaledwie ciche pojękiwania.

Kobieta zwróciła się z powrotem do syna, który wciąż zmagał się z własnym ciałem i podjęła decyzję. Najpierw gardło. Przytrzymała głowę Dudleya, przykładając dłoń do jego czoła i dociskając głowę mocno do poduszki, po czym szybkim, ale delikatnym ruchem wysunęła z jego ust przezroczystą rurkę do karmienia. Chłopakowi natychmiast ulżyło. Przestał rzęzić i wziąwszy jeszcze kilka głębokich oddechów, odsunął rękę od gardła i przeniósł ją na brzuch. Patrzył na matkę przerażonym wzrokiem, niczego nie rozumiejąc. Wyraźnie czuł ból w okolicach pępka, ale kobieta nie miała pojęcia, co mogło być tego przyczyną.

— Już w porządku, Dudziaczku — zaświergotała Petunia uspokajająco, choć sama wcale nie czuła się spokojna. — Za chwilę poczujesz się lepiej — przemawiała kojąco. — Teraz po prostu się nie ruszaj, dobrze? Zaraz przyjdzie ktoś, kto cię zbada i da ci coś przeciwbólowego.

Chłopak obrócił się na bok, zwijając wpół i przymknął powieki. Z jego ust nieprzerwanie wydobywały się ciche jęki i skomlenia, od których matkę przechodziły dreszcze trwogi. Petunia obawiała się, że zaraz wpadnie w panikę i stanie się zupełnie bezużyteczna. Musi coś zrobić! Teraz, natychmiast!

Oderwała się od syna i szybkim krokiem skierowała w stronę znajdującej się najbliżej czarownicy. Kobieta spieszyła właśnie ku kolejnemu pacjentowi, ale Petunia nie zamierzała pozwolić, by do niego dotarła. Złapała magomedyczkę za rękaw.

— Mój syn — warknęła.

— Za chwilę — odpowiedziała czarownica. — Po kolei.

— Nie! — wrzasnęła. Prędzej piekło zamarznie, niż pozwoli cierpieć Dudleyowi choć minutę dłużej! — Teraz!

Czarownica szarpnęła ręką i wyrwała się z uchwytu charłaczki.

— Za chwilę! — powiedziała stanowczo. — Każdy tutaj potrzebuje pomocy. — Mam to w nosie! — Petunia była na granicy wytrzymałości. — Jeśli za chwilę nie ruszysz tyłka i nie zajmiesz się moim synem, poinformuję mojego siostrzeńca, Harry'ego Pottera, w jaki sposób potraktowałaś jego kuzyna — wysyczała.

Czarownica otworzyła szeroko oczy. Na jej twarzy malowały się rozmaite emocje — od zdumienia, poprzez złość i niedowierzanie, aż po ciekawość. Ale przede wszystkim na jej obliczu gościła teraz frustracja. Pani Dursley nie była pewna, czy osiągnęła swój cel, dopóki magomedyczka nie zacisnęła ust i nie ruszyła w stronę łóżka Dudleya. Podążyła za nią, uważając, by nie zaczepić o tackę z eliksirami, która płynęła w powietrzu tuż obok głowy kobiety. — Obróć się na plecy — powiedziała czarownica do chłopaka zaraz po tym, jak stanęła przy jego łóżku.

Kamień MałżeństwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz