Harry nie musiał długo czekać zanim Dumbledore i Snape wpadli do pokoju, w którym przetrzymywano Remusa. Dyrektor wyglądał na spokojnego, jednak oczy Severusa sztyletowały zarówno Lupina, jak i Złotego Chłopca. Ruszył do przodu, a jego szaty falowały za nim. Złapał ramię swojego współmałżonka z zamiarem wyrzucenia go z pomieszczenia.
– Trzymaj się stąd z daleka! – wrzasnął, podnosząc Gryfona z krzesła.
Jego słowa i czyny rozwścieczyły wilkołaka. Mężczyzna zaczął rzucać się w łóżku, próbując rozerwać więzy. Jego oczy płonęły wściekłością, gdy patrzył na Snape'a.
– Puść go! – warknął.
Mistrz Eliksirów natychmiast zrobił to, co rozkazał wilkołak, ale tylko po, to by wytrząsnąć różdżkę z rękawa i skierować ją w Lupina. Ogłuszony sytuacją, Harry stanął przed swoim współmałżonkiem i wyciągnął przed siebie ręce, by go powstrzymać przed zaatakowaniem Lunatyka. Za jego plecami Remus zawył z wściekłości – ten dźwięk spowodował, że zimny dreszcz przebiegł wzdłuż kręgosłupa Harry'ego. Widząc, jak Potter po raz kolejny stoi po niewłaściwym końcu jego różdżki, Snape wrzasnął w proteście, wyglądając na jednocześnie rozwścieczonego i przerażonego.
– Ty głupi chłopaku! – krzyknął i ponownie złapał swojego małżonka.
Mężczyzna obrócił Gryfona i odciągnął w centrum pokoju z dala od łóżka Lunatyka. Plecy Gryfona przyciśnięte były do klatki piersiowej Mistrza Eliksirów, a ręce mężczyzny zaborczo zawinięte wokół jego ciała. Pottera ogarnęła rozpacz, gdy zobaczył, jak Dumbledore podnosi różdżkę i uderza wilkołaka czarem ogłuszającym. Zaklęcie natychmiast uciszyło Lunatyka, który dawał sobie radę ze sprawianiem, że olbrzymie łóżko z łatwością się kołysało.
W pomieszczeniu zapanowała cisza, przerywana jedynie ciężkimi oddechami Złotego
Chłopca i Mistrza Eliksirów. Harry czuł się, jakby dopiero co stoczył walkę. Ponadto Severus nie zrobił żadnego ruchu, by go uwolnić. Ramiona mężczyzny zaciskały się wokół jego ciała, mięśnie Snape'a naprężyły się, a gorąco jego ciała powodowało, że Gryfon drżał z niewyjaśnionego powodu. Serce młodzieńca biło szaleńczym rytmem. Dzieciak spróbował się odsunąć i zauważył, że z każdym jego ruchem ręce współmałżonka coraz mocniej go do siebie przyciskały.
Dumbledore skierował w stronę ich obu bardzo surowe spojrzenie.
– Severusie, natychmiast uwolnij Harry'ego.
Potter wstrzymał oddech, wpatrując się w niebieskie oczy dyrektora, starając się znaleźć w nich jakiekolwiek wyjaśnienie dla tego, co się działo. Snape nie cofnął swoich ramion, w dodatku Gryfon mógł poczuć jego gorący oddech na swoim karku.
– Severusie, on nie jest w niebezpieczeństwie – nalegał Albus. – Uspokój się i puść go.
Sprawiasz, że się ciebie boi.
Złoty Chłopiec usłyszał, jak oddech więźnie w gardle jego współmałżonka, a potem ramiona wolno zwolniły uścisk i opadły wzdłuż ciała mężczyzny. Potter momentalnie odsunął się, robiąc niepewny krok w stronę Lupina. Stanowczy uścisk dłoni Dumbledore'a powstrzymał go przed tym.
– Z Remusem wszystko w porządku, Harry – zapewnił go Albus. – Jedynie go ogłuszyłem. Musimy wyjść z tego pokoju; nasza obecność tylko pogarsza jego sytuację. Jak udało ci się obejść zabezpieczenia na drzwiach? Chłopiec, Który Przeżył skierował na starca zdziwiony wzrok.
– Nie zauważyłem żadnych zabezpieczeń. Profesorze, co jest nie tak z Remusem? Co się w ogóle dzieje?
Dumbledore zmarszczył brwi i rzucił okiem na otwarte drzwi. Madame Pomfrey stała tuż obok ciężkiej, drewnianej futryny. Z zaciekawionym spojrzeniem starzec podniósł różdżkę i cicho wymamrotał zaklęcie. Framuga rozjaśniła się ciemnoczerwonym światłem. Zapewne właśnie ten czar miał powstrzymać Harry'ego przed wejściem do pomieszczenia po raz pierwszy.
CZYTASZ
Kamień Małżeństw
Fanfic"Harry wraca do szkoły. Ale okazuje się, że Minister Knot żeby znowu zostać wybranym decyduje się adoptować Harrego. Aby tego uniknąć Albus używa starego artefaktu, który ukaże z kim Harry ma wżąć ślub. Jak myślicie kogo ukaże kamień?" Opowiadanie...