Obudziły mnie jasne promienie słońca przebijające się przez szyby okien. Padały wprost na moją twarz.
Nie dały mi już więcej zasnąć. Przetarłam swoje oczy palcami, rozciągając się na ogromnym, miękkim łóżku.Mimo to, że za oknem była piękna pogoda nie miałam ochoty wstawać.
Leżałam jeszcze parę minut i zmotywowałam się, aby jednak wstać.
Postanowiłam jak najlepiej wykorzystać mój pobyt w Bostonie.
Co prawda mieszkałam tu wcześniej jakiś czas, lecz nie ciekawiło mnie zwiedzanie. Jedyne miejsca jakie wtedy odwiedzałam to park, klub, sklep, szkoła, oraz inne miejsca gdzie byłam zmuszona chodzić...1..2...3...Wstaję.
Uniosłam swoje ciało ku górze, siadając na końcu materaca. Moje stopy otulała delikatna wykładzina rozłożona w całym pokoju.
Kto by się spodziewał, że dom osoby w takim wieku może być tak idealny. Starsi ludzie raczej nie robią takich remontów jak moja babcia.Chciałam już iść umyć zęby, ale przypomniałam sobie o tym, że całą kosmetyczkę mam w walizce.
- Szlag... - właśnie wtedy przypomniałam sobie o tym że cały mój bagaż został przed domem. Wybiegłam jak poparzona sprawdzić czy ta walizka jeszcze tam jest.
Aby wyjść z domu musiałam przebiec schody, których wbrew pozorom nie było tak malutko,mało co nie zabiłam się na śliskim schodku. Na szczęście zjechałam po kolejnych 6 na dupie.
Pociągłam za klamkę i zobaczyłam ją.
Stała tam. Wywrócona, z jednym wyłamanym kółkiem. Poszłam po nią, próbowałam podnieść ją do góry aby zanieść ją do wnętrza domu. Nie miałam na tyle siły. Więc szurotałam nią po betonie. Nie przejmowałam się, tym że będzie jeszcze bardziej zepsuta.Gdy byłam już w środku wyjęłam z przemoczonej torby wszystko co się w niej znajdowało. Ubrania rozwiesiłam na suszarce, a inne rzeczy
powycierałam, żeby nie były mokre.
Co najgorsze przez to, że zapomniałam o mojej walizce to, to że suszarka nie nadawała się do niczego. Jedyne co mi zostało to wyrzucić ją i kupić nową. Tak więc zrobiłam, wyrzuciłam ją.Weszłam do łazienki, wyjmując po kolei kosmetyki z saszetki zrobiłam makijaż. 2 końcu miałam na to czas, aby zrobić to idealnie. Akurat tego dnia moją cera wyglądała tragicznie. Nałożyłam punktowo korektor, dawając go też pod oczy. Zakrył w miarę to co nie chciałam aby było widoczne.
Następnie rozmasowałam pędzlem podkład, co dziwne był idealnie dobrany do kolorytu mojej szyji. Co zwykle mi nie wychodziło.
Puder miałam jasny, co nie oznacza że zbyt jasny. Wpasował się do fluidu.
Kreski niezbyt wyciągnięte do góry, nie były też opadnięte. Lekki brązowy cień na powiece.
Brwi wyczesałam i nałożyłam na nie małą ilość żelu.
Na koniec wytuszowałam rzęsy. Podobał mi się ten makijaż.Już 12. Przydałoby się coś zjeść. Mój brzuch odczuwał głód. Kilkanaście godzin nic nie jadłam. Do głowy przyszedł mi pomysł, że wyjdę na miasto, zjem coś i pochodzę po sklepach. Potrzebuję kilka rzeczy, które są mi niezbędne.
Przed wyjściem musiałam się jeszcze przebrać. Założyłam czarne obcisłe jeansy i białą, krótką bluzkę bez ramiączek w czarną kratkę. Co prawda było ciepło ale założyłam jeansową kurtkę. Do tego torebkę i byłam gotowa.
Posprzątałam używane wcześniej kosmetyki. Ubrałam buty i wyszłam.
Stałam już przed domem i przypomniałam sobie o kluczach. Nie chciałam aby ktoś okradł dom babci, miałabym wielki problem.
Wróciłam więc do domu zabrałam klucze z torebki, upewniłam się że na pewno zamknęłam drzwi. Wolałam sprawdzić to więcej razy niż tego nie zrobić. Gdy na myśl przychodziło mi ile to kosztuje, ten cały dom, w mojej głowie nie było żadnej innej myśli :
Nie mam nawet na część tego domu.Kierowałam się do bramy i zauważyłam rozsypaną ziemię obok huśtawki oraz połamanego kwiatka. Muszę kupić kwiatka. Wczoraj nie byłam z nim ostrożna więc mam za swoje. Zamykając bramę również upewniłam się, że na 100 procent ją zamknęłam. Wszystko bezpieczne.
Zadzwoniłam po taksówkę. Przyjechała kilka minut później. Dom babci znajduje się blisko centrum miasta, więc długo nie jechaliśmy, chwilę później byliśmy przed galerią.
Zapłaciłam kierowcy i poszłam do sklepu z elektroniką kupić tą nieszczęsną suszarkę. Kupiłam jeszcze
perfumy i inne babskie pierdółki. Na koniec musiałam odwiedzić spożywczak, w końcu musiałam coś jeść. Lodówka w domu była pusta, zapewne w piwnicy są sałatki, czy jakieś konfitury znając babcie.
Wzięłam z półek to co mi było potrzebne na kolejne kilka dni.
Nieprzemyślaną decyzją było zrobienie zakupów przed pójściem na obiad. Musiałam nosić ze sobą te wszystkie reklamówki. Na obiad zjadłam pizze u jakiegoś włoskiego kucharza. Było to najbliższe miejsce gdzie mogłam zjeść. Zjadłam połowę pizzy, nie zmieściłam już więcej.
Zapomniałabym o kwiatku, poszłam jeszcze kupić go. Wzięłam fioletowego, będzie pasował do ogrodu.
To już koniec. Wreszcie.
Nigdy nie powiedziałabym że robienie zakupów jest aż tak męczące.
Gdy spojrzałam na zegarek była już 18. Dość późno...Wróciłam uberem do domu i rzuciłam reklamówki z zakupami na kanapę w salono-kuchni. Wypakowałam jedzenie, wkładając je do lodówki. Resztę rzeczy wyniosłam na górę.
Miałam ochotę na zimny prysznic, który by mnie orzeźwił bo tak upalnym dniu. Ubranie długich spodni nie było najlepszym pomysłem. Wieczorem nie było tak łatwo ich zdjąć.
Chwyciłam do rąk żel, szampon i bieliznę. Poszłam do łazienki. Zdjęłam ubrania wchodząc do gabloty prysznica. Wodę ustawiłam na lekko ciepłą, częściowo po chwili ją zmieniając na coraz zimniejszą. Czułam lekkie łaskotanie spadających kropli na moje ciało, zsuwających się po moim ciele, wpadając do odpływu...
Po tej chwili relaksu założyłam piżamkę i wsunęłam się pod kołdrę. Było straszliwie gorąco co nie pozwalało mi od razu zasnąć. Myślałam nad tym co robię, jak zmieniło się moje życie... Myślałam o James'ie. Przyciągnęłam kołdrę do swego ciała, ściskałam ją, wyobrażałam sobie że leżę w objęciach James'a...Mamy to!
Nie mogę się już doczekać aż zobaczycie kolejny rozdział.
Jest w nim....
No sami zobaczycie.
Piszcie jak wam się podoba.
Mi zdecydowanie podoba się rozdział 16.
❤️PS. Starałam się już nie pisać tak dużo "i" hahah
![](https://img.wattpad.com/cover/233939380-288-k100134.jpg)
CZYTASZ
I WANT YOU FOREVER (Zakończona)
RomanceSusan to zwariowana nastolatka, niezbyt zauważalna przez innych ludzi. Poznaje chłopaka któremu ufa jak nikomu innemu, niestety odczuwa że ten się od niej oddala. Dziewczyna daje ponieść się chwili na kilkudniowym wyjeździe. Czy to było dobre posuni...