James:
Jestem już na lotnisku, za 15 minut samolot którym miałem lecieć do Bostonu miał wystartować. Im bliżej byłem Susan. tym lepiej się czułem. Gotowało się we mnie.
- Pasażerowie samolotu 205 do Bostonu proszeni o wejście na
pokład! - krzyczała jakaś kobieta, pokazująca ręką na wejście samolotu. Wziąłem torbę i poszedłem w kierunku drzwi. Gdy wszedłem do środka zobaczyłem wielu pasażerów. Już wtedy wiedziałem, że nie będzie to lekka podróż. Zająłem swoje miejsce obok kobiety w ciąży. Wyglądała jakby za chwilę miało z niej wylecieć to dziecko. U jej boku siedziała dziewczynka może 3, 4 letnia. Trudno ocenić komuś takiemu jak mnie. Moje siedzenie było tuż przy oknie, miałem niezły widok na telewizor z przodu samolotu.Zza samolotu było słychać jakieś krzyki, prędko okazało się że to rodzina, która ledwo co zdążyła na samolot. Drzwi zostały zamknięte. Oderwaliśmy się od twardego gruntu, nie ma już odwrotu, nawet tego nie chce. Jak to w smolocie stewardessy miały upiete koki na czubkach głów, wyglądały nieco zabawnie. Wszystkie tak samo. Usta pomalowane na czerwono, strój bordowo - biało - czarny i buty na lekkim obcasie. Krawat był bordowy. Spódnica i obuwie czarne. I do tego biała koszula. Co prawda nie wyglądały najgorzej, jak można się spodziewać po moim opisie.
Dziewczyna, a raczej kobieta obok mnie głośno dyszała. Przestraszyłem się, myślałem że rodzi. Lecz jak dobrze dla mojej sytuacji, okazało się że to ze złości na małą dziewczynkę.
Odetchnąłem z ulgą.Co miałbym zrobić w takiej sytuacji? Zawołać kogoś, czy raczej uspokoić kobietę i powiedzieć jej że wszystko będzie dobrze? Nie mam zielonego pojęcia.
Moje rozmyślania przerwało lądowanie, ta podróż minęła dość szybko. Wraz z lądowaniem przypomniało mi się po co tu jestem. A raczej dla kogo. Chwyciłem torbę i zabrałem ją ze sobą. To że nie wziąłem dużu rzeczy uratowało nie stania w kolejce do odebrania bagażu. Miałem na sobie bluzę u jeansy. W Bostonie okazało się być ciepło jak na 10 w nocy. Ucieszyłem się że nie będę musiał latać po całym tym mieście w parasolu w rękach.
Było późno. Wyjąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem po taksówkę. Postanowiłem przespać się w jakimś hotelu a jutro pojechać na wskazany adres, do domu babci Susan. Taksówkarz pojawił się na lotnisku dość szybko, po 10 minutach siedziałem w taksówce, było w niej cholernie zimno. Jak ten facet nie odczuwa zbyt niskiej temperatury. Na szczęście jeden z hoteli był 5 minut drogi od lotniska. Gdy zaparkowaliśmy przed wjazdem do hotelu, zapłaciłem kierowcy i zatrzasnąłem za sobą drzwi. Pchnąłem je z całej siły.
Zarezerwowałem pokój w hotelu i kierowałem się pod wskazany mi numer. Pokój znajdował się na samej górze, na jakimś 7 piętrze. Tak się złożyło, że od jakiejś godziny jest awaria i obie windy są zepsute. Fajnie. Czeka mnie spacerek po całych kilkuset metrach. A już myślałem, że w końcu pójdę spać.Po kilku minutowej udręce dotarłem na szczyt schodów. Poczułem brzęczenie komórki w kieszeni.
Nieznany numer. Odebrałem w słuchawce ujawnił się głos kobiety
- Dzień dobry, Pan James?
- Zgadza się, co jest? - zapytałem.
- Okazało się, że zaszło małe nieporozumienie. Pański pokój znajduje się na 3 piętrze.
- Co kurwa?
- Bardzo przepraszam za pomyłkę.
- Zajebiście... - rozłączyłem się i poszedłem schodami w dół.
Stałem już przed wejściem do pokoju. Spojrzałem na bok i zobaczyłem dwie dziewczyny wychodzące z windy. Kurwa, gorzej być nie może. Jak debil szedłem w tę i we wte, żeby później się okazało, że winda jest naprawiona.
Przekręciłem klucz i wszedłem do pomieszczenia. Było ono przestronne, jasne. Nie wiem dokładnie jak wyglądało bo po odnalezieniu sypialni od razu zasnąłem. Nie miałem nawet siły myśleć co powiem Susan, gdy już do niej przyjadę....Kolejny rozdział!
Piszcie jak się podoba, kolejny rozdział niebawem...
Dziękuję za każdy głos, oraz pozostawiony komentarz.
Oczywiście dziękuję też, za każdą obserwację. ❤️❤️
Rozdział znowu krótki. 🙄
CZYTASZ
I WANT YOU FOREVER (Zakończona)
RomansSusan to zwariowana nastolatka, niezbyt zauważalna przez innych ludzi. Poznaje chłopaka któremu ufa jak nikomu innemu, niestety odczuwa że ten się od niej oddala. Dziewczyna daje ponieść się chwili na kilkudniowym wyjeździe. Czy to było dobre posuni...