*5 dni później*
Nadszedł dzień ostatniego dnia w szkole, a zarazem dzień wyjazdu.
Obudziłam się dość wcześnie, o 7:30.
W szkole miałam być na 10, co pozwoliło mi nie śpieszyć się. Zeszłam po schodach do kuchni i zobaczyłam siedzącego przy stole Johna.
- Cześć - powiedziałam.
- Siema.
- Co ty tu robisz o tej porze?- zapytałam, ze zdziwioną miną. Mój brat coraz to rzadziej bywał w domu. Prawie wcale.
- Mieszkam. - nie odpowiedziałam.
- Jak coś to wyjeżdżam do babci. Musisz sobie radzić sam.
- Kiedy?
- Dzisiaj o 13 mam samolot.
- Z Jamesem?
- Nie. - tyle trwała nasza rozmowa.
Wyjęłam mleko z lodówki i nalałam je na miseczkę. Do tego dosypałam płatki. Zjadłam śniadanie, umyłam miskę i poszłam w kierunku łazienki.
Umyłam zęby, oraz twarz. Po mojej twarzy spływały krople wody, starłam je ręcznikiem.
Poszłam do swojego pokoju i zaczęłam się przygotowywać do szkoły. Zrobiłam delikatny makijaż, nakładając tylko większą ilość korektoru. Musiałam zakryć wszystkie nieprzyjemne miejsca na twarzy.
Makijaż był gotowy. Musiałam ogarnąć swoje włosy. Nie chciało mi się ich czesać. Wyprostowałam je w miejscach gdzie odstawały lub były pokręcone. Na koniec rozczesałam szczotką.
Ostatnia rzecz jaką musiałam zrobić to ubrać się. Założyłam spódniczkę w kratkę i białą koszulę z krawatem.
Ptzygotowana już do szkoły zeszłam do salonu. Miałam pół godziny do rozpoczęcia szkoły. Było to wystarczająco dużo czasu by jechać autobusem. Poszłam na przystanek.
I usiadłam na ławce.
Autobus już przyjechał. Wyjęłam pieniądze i zapłaciłam za bilet. Siadłam tuż za kierowcą.
Minęło 10 minut i byliśmy na miejscu.
Wyszłam z pojazdu i kierowałam się do szkoły. Poczułam czyjąś rękę na ramionach, był to Noah...
- Zostaw mnie!
- Przepraszam, nie chciałem aby tak wyszło.
- A jednak. Nie chcę cię znać. Zniszczyłeś mój związek. Związek swojego przyjaciela.!
- Spotkamy się? - zmienił temat.
- Nie, i cieszę się że wyjeżdżam, nie będę cię musiała oglądać.- odszedł.A do mnie podbiegła Sophie.
-Jak tam po wyjeździe, nie było cie w szkole?
- Fatalnie- musiałam powiedzieć jej o wszystkim.
- Czemu?- do początku apelu zdążyłam opowiedzieć Sophie o wszystkim
- Kochasz Jamesa?
- Tak ponad wszystko i zrozumiałam to gdy go zobaczyłam ostatnio. Nie wiem jka mogłam mu coś takiego zrobić.
- I co teraz zrobisz? - zapytała.
- Wyjadę do Bostonu, do babci.
- A John?
-Poradzi sobie i tak nie bywa w domu zbyt często. - na korytarz wyszedł dyrektor i zaczął swoją przemowę. Co dziwne skończył po 20 minutach.
Udaliśmy się do klasy i pożegnaliśmy z wychowawcą. Wszystko zakończyło się o 11.
Wychodząc zaczepiła mnie Sophie i zapytała czy pójdę z nią do kawiarni, chętnie się zgodziłam.
Kawiarnia była tuż obok szkoły, weszłyśmy do środka i zamówiłyśmy na kawy i po kawałku ciasta. Rozmawiałyśmy godzinę
-Muszę iść, walizki mam w domu. Chcę zdążyć na samolot. - dziewczyna przytuliła mnie i powiedziałam
- Będę tęsknić.
- Ja też. Paa
-Papaa
Wyszłam na zewnątrz i zamówiłam taksówkę którą udałam się do domu. Zabrałam walizki i pojechałam na lotnisko. Wylot był o 13, miałam więc 15 minut. Usiadłam na krześle i przeglądałam telefon.James:
Zadzwoniła do mnie przyjaciółka Susan. Powiedziała że dziewczyna ma za 30 minut samolot i żebym ją zatrzymał. Nie byłem pewien czy to zrobić...
Mimo to wsiadłem w samochód i pojechałem. 20 minut później byłem na miejscu, widziałem ją siedzącą w poczekalni uśmiechającą się w telefon , nie podeszłem. Zapewne pisała z Noahiem. Pozwolę jej być szczęśliwą. Wycofałem się i odjechałem z powrotem...Susan:
Nastąpił czas odlotu. Wszyscy pasażerowie weszli do samolotu, ja także. Nie odczuwałam tego że jesteśmy kilka tysięcy metrów nad ziemią. Zamknęłam oczy i zasnęłam z słuchawkami w uszach.
Obudziłam się jakieś 2 godziny później. Za chwilę mieliśmy lądować.
Schowałam wszystkie rzeczy do torebki.
Wylądowaliśmy, wszyscy opuścili samolot i poszłam odebrać swój bagaż. Zamówiłam taksówkę aby dostać się do domu babci.
Kierowca przyjechał, spakował moją walizkę do bagażnika, a ja wsiadłam do samochodu. Pojechaliśmy...Okej Kochani!
Na ten rozdział to tyle.
Piszcie jak wam się podoba i zostawiajcie głosy.
Nadal nie dochodzi do mnie to że zdobyłam 500 wyświetleń.
Oczywiście to nie dzięki mnie a wam. Jeszcze raz bardzo dziękuję
Miło mi będzie jak odwiedzicie mój profil i zostawicie obserwację.
A kolejny rozdział na 600 wyświetleń.
Miłego wieczoru/dnia! ❤️❤️
CZYTASZ
I WANT YOU FOREVER (Zakończona)
RomanceSusan to zwariowana nastolatka, niezbyt zauważalna przez innych ludzi. Poznaje chłopaka któremu ufa jak nikomu innemu, niestety odczuwa że ten się od niej oddala. Dziewczyna daje ponieść się chwili na kilkudniowym wyjeździe. Czy to było dobre posuni...